Nowy numer 17/2024 Archiwum

Polska? Kraj taniej siły roboczej

Jesteśmy jednym z najmniej innowacyjnych krajów Europy - wynika z Rankingu Innowacyjności za 2015 r. I taką Polskę przejmuje do rządzenia PiS. Należy o tym pamiętać. Ranking nie zostawia złudzeń - powtarzane jak mantra przez PO hasła o innowacyjnej Polsce, której symbolem miało być Pendolino, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością

Pamiętacie kolorowe spoty PO z kampanii wyborczej? Te z Pendolino, z autostradami, gdzie dużo mówiono o rozwoju i innowacyjności. O naszym wielkim wzroście gospodarczym i tym jak bardzo jesteśmy konkurencyjni na światowych rynkach? Jak perfekcyjnie daliśmy sobie radę z kryzysem? No to nadszedł czas weryfikacji. Opublikowano właśnie Globalny Ranking Innowacyjności za 2015 r. Autorzy rankingu przeanalizowali 79 różnorodnych wskaźników, na podstawie których oceniono, które kraje są najbardziej innowacyjne na świecie, a które najmniej. Zgadnijcie jak wypadła Polska?

Polska zajęła 46 lokatę (o jedno miejsce niżej, niż przed rokiem). To jedno z najsłabszych miejsc spośród krajów europejskich. W sumie oceniano 141 państw, ale realnym punktem odniesienia jest dla nas Europa, nie Burkina Faso czy Mauritius. Jak zatem wypadamy na tle krajów unijnych, a jak w regionie Europy Środkowej? Kiepsko. Wśród 25 najbardziej innowacyjnych państw świata znalazło się aż 13 krajów z UE. Nie ma wśród nich Polski.  I chociaż trudno nam konkurować z Niemcami czy Wielką Brytanią, jak najbardziej warto spojrzeć na naszych sąsiadów. Wyżej od Polski sklasyfikowano nie tylko Niemcy (12), ale też Czechy (24), Słowację (36) i Litwę (38). Oznacza to, że wszyscy nasi unijni sąsiedzi są bardziej innowacyjni. Spośród sąsiadów za nami znajduje się jedynie Białoruś (53) i ogarnięta wojną Ukraina (64).

Jeśli dane z rankingu skonfrontujemy z obrazkami serwowanymi nam w kampanii wyborczej, to możemy jedynie ze smutkiem stwierdzić, że wyborcy byli oszukiwani przez poprzednią partię rządzącą. Pod względem innowacyjności Polska rzeczywiście jest w ruinie, a ładne Pendolino zakupiono za grube miliardy głównie po to, by mieć w kampanii maskotkę, która wizualnie przykryje wieloletnie zaniedbania w kwestii rozwoju kraju. Zresztą nowa zabawka PKP Intercity i tak nie rozwija pełni swoich możliwości na żadnej z obsługiwanych tras. Niestety proszę państwa - z perspektywy biznesu jesteśmy dziś jedynie krajem taniej siły roboczej.

O tym rankingu warto pamiętać. Nie tylko dziś, ale przez kolejne lata. Także po to, by móc w przyszłości rzetelnie ocenić okres rządów Prawa i Sprawiedliwości. Bo, aby ocenić uczciwie, trzeba wiedzieć, a jakiego punktu startowego rząd wychodzi. Choć poprzednicy z PO zrobili wszystko, by symbolem ich rządów było kilkanaście lśniących pociągów, w rzeczywistości prawdziwy obraz daje znacznie mniej eksponowany w mediach raport. Raport, który mówi o stanie rozwoju Polski znacznie więcej niż Pendolino.

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera