Nowy numer 17/2024 Archiwum

"Żydzi i księża muszą wyzdychać"

Tak jak Katyń jest "Golgotą Wschodu", tak KL Dachau jest „Golgotą Zachodu” dla Polaków i polskiego duchowieństwa.

Życie religijne

Kapłanom polskim nie wolno było odprawiać Mszy św., odmawiać brewiarza, modlić się i mieć przy sobie jakiegokolwiek przedmiotu kultu. Zakazano duchowego pomagania umierającym więźniom. Pomimo tych zakazów zorganizowali oni ukryte życie religijne. Wkrótce postarali się, za pośrednictwem komand wyjazdowych pracujących w Monachium, o hostie. Komunikanty od 1942 r. przemycano w bochenkach chleba, w paczkach od rodzin. Księża potajemnie odprawiali Msze św.

"Mieliśmy też swój kielich, który teraz znajduje się w Muzeum Watykańskim. Wykonał go z pocisku armatniego jeden z więźniów. Wstawaliśmy wcześnie rano, w naszych izbach, ukryci za piecem, jeszcze przed zbudzeniem całego obozu, odprawialiśmy Msze św. Ponieważ obowiązywało zaciemnienie, nikt o tym nie wiedział. W czwartą rocznicę moich świeceń kapłańskich z narażeniem życia, korzystając z pomocy księży niemieckich, wymknąłem się z izolatki tajnym przejściem i wziąłem udział we Mszy św. odprawianej w kaplicy. Po Mszy św. wróciłem szczęśliwie do swojego baraku. Niemcy nie mieli żadnego szacunku do świąt. Dni Bożego Narodzenia były jak co dzień" - wspominał ks. kan. Leon Stępniak, nr obozowy w Dachau 11424.

Przez krótki czas, od stycznia 1941 r., dzięki wstawiennictwu Stolicy Apostolskiej, kapłani polscy korzystali ze wspólnej kaplicy otwartej w bloku 26. Mogli uczestniczyć we Mszy św. i innych nabożeństwach. Tysiąca kilkuset kapłanów, poniżając ich i szykanując, pilnowali esesmani. Wkrótce jednak duchowni polscy utracili te przywileje. Pozostawiono je tylko księżom niemieckim.

W 1941 władze obozowe zaproponowały kapłanom polskim, w zamian za przywileje obozowe, zapisanie się na listę narodowości niemieckiej. "Mimo pokusy korzystania z przywilejów niewoli nikt z nas nie zdradził swojego narodu" - wspomina ks. kan. Stępniak.

Jedyne święcenia kapłańskie

Drugą narodowościową grupą księży więzionych w KL Dachau byli Niemcy - 400 duchownych. Wśród nich piękną kapłańską postawę pokazał ks. Karl Schmidt, salezjanin aresztowany i więziony za to, że oficjalnie sprzeciwiał się polityce Hitlera. Z czasów uwięzienia pozostała po nim monstrancja z drzewa dla kaplicy obozowej, tabernakulum z blachy po puszkach oraz inne paramenty liturgiczne, które teraz znajdują się w muzeum Karmelu w Dachau. Ks. Schmidt był też obozowym fotografem dokumentującym m. in. zbrodnicze eksperymenty medyczne.

17 grudnia 1944 roku w Bloku 26 miała miejsce niezwykła uroczystość. W całkowitej tajemnicy przed obozowymi władzami odbyły się święceniach kapłańskie 29-letniego diakona, Karla Leisnera. Jedynej takiej uroczystości w dziejach obozu przewodniczył współwięzień, bp Gabriel Piguet z Francji. Wszyscy kapłani byli w więziennych pasiakach, a biskup nosił uszyty w tajemnicy strój liturgiczny. Ks. Leiser trafił do obozu w 1939 r. po tym jak na wiadomość o nieudanym zamachu na Hitlera 8 listopada 1939 r. powiedział swemu współlokatorowi: „Szkoda, że nie było tam Führera!”. Sąsiad natychmiast doniósł i już następnego dnia Leisner został aresztowany. 16 marca 1940 r. trafił do obozu koncentracyjnego Dachau, gdzie głodując i chorując spędził 6 lat. W obozie prosił Boga o spełnienie trzech życzeń: o wolność, możliwość przyjęcia święceń kapłańskich i o zdrowie. Dwa pierwsze życzenia spełniły się, trzecie niestety nie. Dożył jeszcze wyzwolenia obozu przez Amerykanów i zmarł na gruźlicę 12 sierpnia 1945 roku w Planegg niedaleko Monachium. Jan Paweł II beatyfikował go jako męczennika w 1996 roku.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy