Nowy numer 17/2024 Archiwum

Kabaretofilm

Czy odwagi wymaga dzisiaj prostacka kpina z ogarniętego antysemicką obsesją Polaka katolika?

Było „Zezowate szczęście” Munka, teraz mamy „Obywatela” Jerzego Stuhra. Bohater tego filmu niewątpliwie kojarzy się z postacią Jana Piszczyka   w niezapomnianej interpretacji Bogumiła Kobieli. Jerzy Stuhr jest również znakomitym aktorem. I tak powinno pozostać, bo  z reżyserią chyba jest trochę gorzej, pomimo wielkich ambicji, co po raz kolejny udowadnia jego ostatnie dzieło, czyli „Obywatel”.

Jan Bratek, obywatel z filmu Stuhra, po wyjściu z gmachu telewizji ulega wypadkowi, traci przytomność i ląduje w szpitalu. W serii epizodów oglądamy jego perypetie w najważniejszych momentach historii Polski po II wojnie światowej. W czasach PRL-u, stanu wojennego i po 1989 roku. Film opowiada historię Bratka niechronologicznie. Takie założenie wymaga ogromnej dyscypliny reżyserskiej, bo inaczej rodzi się chaos. Tej dyscypliny w filmie zabrakło.

Jan Bratek jest zwyczajnym obywatelem, po którym przejechał się „walec historii”. Reżyser zaś, nikogo nie oszczędzając, przejechał się swoją niby- czy też tragikomedią po historii PRL-u i współczesnej Polski. Nie oszczędzając przynajmniej z pozoru, operując przy tym do cna wyświechtanymi stereotypami. Najbardziej wyraziste z nich to sceny z udziałem latającego po hotelowych korytarzach gołego biskupa, wyrzuconego za drzwi przez kochankę, czy obraz Polaka antysemity, który jak wiadomo antysemityzm wysysa nie tylko z mlekiem matki.

Rechot na sali pojawia się w momencie, gdy na ekranie pojawia się postać nawróconej, a swawolnej niegdyś „Kazi”. Film Munka wywoływał uśmiech widza, często gorzki. Film Stuhra przypomina sfilmowany i bezładnie zmontowany zbiór kabaretowych skeczy, balansujących na granicy dobrego smaku, czasem ją przekraczając i wywołując na sali tylko rechot.

„Obywatel” Jerzego Stuhra został na tegorocznym festiwalu w Gdyni uhonorowany kuriozalną nagrodą za „odwagę podjęcia trudnych tematów”. Czy rzeczywiście odwagi dzisiaj wymaga prostacka kpina z ogarniętego antysemicką obsesją Polaka katolika?  

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza