Są wśród nich restauratorzy, budowlańcy, ale też przedstawiciele IT, a nawet pedagodzy. Łączą biznes z wartościami chrześcijańskimi, a dziś to wyjątkowo rzadkie zestawienie.
Towarzystwo Biznesowe Lubelskie powstało w maju 2013 roku. Zrzesza 17 firm członkowskich. – Cały czas oczywiście jesteśmy otwarci na nowe firmy – podkreśla inicjator powołania Towarzystwa Paweł Królak, właściciel księgarni internetowej. Ich właścicieli łączy nie tylko chęć wspierania się w biznesie, ale przede wszystkim chrześcijańskie wartości.
Potrójny efekt
Raz w tygodniu, w każdy wtorek, spotykają się o godz. 7 rano na biznesowych śniadaniach. To okazja do zaprezentowania działalności własnej firmy, ale również do posłuchania, co do powiedzenia mają koledzy z innych branż.
– Tak naprawdę Towarzystwo Biznesowe daje swoim członkom korzyści na trzech różnych płaszczyznach – przekonuje Paweł Królak. – Pierwsza to płaszczyzna duchowa. Przychodząc na spotkania, jesteśmy w gronie ludzi, dla których nie jest najważniejszy sam biznes i zarabianie pieniędzy. Tutaj wiemy, że inni ludzie podzielają nasze wartości, że chcą kierować się w stronę czegoś więcej niż tylko tego, co przyziemne – mówi. – Po drugie wielu przedsiębiorców, szczególnie chrześcijańskich, odczuwa samotność. Na spotkaniach Towarzystwa mogą przekonać się, że nie są sami, że inni mają lub mieli te same problemy, i mogą uczyć się od nich, jak je rozwiązać – dodaje. Trzecią płaszczyzną, jak informuje Królak, jest oczywiście płaszczyzna biznesowa. – Spotykamy się po to, by nasze firmy stawały się coraz lepsze. Wspieramy się doświadczeniem, kontaktami, pomagamy sobie, by nasze biznesy rosły. Stąd też często powstają, czego doświadczamy już mocno w Lublinie, konkretne formy współpracy między firmami członkowskimi. Efekty są znacznie większe niż tylko pozyskanie nowych klientów – przekonuje.
Każdy coś daje
Każde śniadaniowe spotkanie Towarzystwa Biznesowego rozpoczyna się od lektury z klasyki duchowości chrześcijańskiej. Potem jest krótkie szkolenie, podczas którego poruszane są takie tematy jak zarządzanie zespołem, rekrutacja pracowników, marketing, albo prezentacja jednej z firm członkowskich. Kolejnym punktem spotkania jest tzw. sesja rekomendacji, gdzie każda obecna osoba krótko przedstawia własną firmę i opowiada o swoich bieżących potrzebach. Śniadanie kończą indywidualne rozmowy, w trakcie których przedsiębiorcy mają okazję osobiście odpowiedzieć na wymienione potrzeby innych, doradzać sobie wzajemnie czy dzielić się kontaktami. Dariusz Klimek, lubelski restaurator, jest członkiem TBL prawie od początku.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się