Zwyczajnie nadzwyczajni

Szafarze Komunii św. Zanoszą ciało Chrystusa tam, gdzie najwięcej cierpienia i samotności. Pomagają kapłanom tam, gdzie tamci często mogą nie dawać rady. Czy każdy może zostać akolitą?

Tomasz Gołąb

|

19.06.2014 00:00 Gość Warszawski 25/2014

dodane 19.06.2014 00:00
0

Pan Janusz miał sen. Przyśnił mu się Jezus w różowej sukni zstępujący z wizerunku w głównym ołtarzu na Kole. Dotknął jego ramienia, gdy trzymał patenę przy rozdawaniu Komunii św. „Będziesz szafarzem” – powiedział. Ale w 1987 r. jeszcze nikt w Warszawie nie słyszał o świeckich, którzy chodzą z Eucharystią do chorych i pomagają kapłanom podczas Komunii w kościele. Proboszcz z parafii św. Józefa ks. Jan Sikorski uznał więc, że to musi być sen proroczy. Gdy kilka lat później kard. Józef Glemp podpisał pierwsze dokumenty pozwalające na posługę nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii, skierował Janusza Motoczyńskiego na pierwszy kurs przygotowujący.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Gołąb

Zapisane na później

Pobieranie listy