Nowy numer 22/2023 Archiwum

Śpieszmy się przytulić

Hospicjum perinatalne. Rodzice, którzy w czasie trwania ciąży dowiadują się o śmiertelnej chorobie dziecka, reagują różnie. Jeśli podejmują decyzję, by pozwolić mu się urodzić i otoczyć je opieką, są często pozostawiani sami sobie z arcytrudnymi problemami. Na Dolnym Śląsku mogą już korzystać z profesjonalnej pomocy.

Oferuje ją Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci, które – poszerzając dotychczasowe formy wsparcia – tworzy tzw. hospicjum perinatalne, troszczące się o maleństwo i jego bliskich przed urodzeniem dziecka, w czasie porodu i tuż po nim. Kilka rodzin już skorzystało lub korzysta z tego rodzaju pomocy, jeszcze zanim przybrała ona w pełni formalny kształt.

Znaki zapytania

O tym, że zostanie tatą, Marcin Rupociński z Wrocławia dowiedział się w Dzień Ojca. Następnego dnia czytania mszalne mówiły o cudownych narodzinach Jana Chrzciciela. Wszystko tak pięknie się zaczęło… Potem pojawiły się pierwsze wyniki badań, które stawiały pod znakiem zapytania zdrowie maleństwa. Kolejne nie pozostawiały wątpliwości – będzie źle, pytanie tylko, jak bardzo.

Zespół Downa byłby najbardziej optymistycznym wariantem… – 5 października 2012 r. dostaliśmy ostateczną diagnozę: zespół Edwardsa. Wiedzieliśmy, że nasza córka może umrzeć już w łonie matki, może nie przeżyć porodu. Jeśli się urodzi, na pewno szybko odejdzie – mówi pan Marcin. W podobnych sytuacjach przerwanie ciąży jest obecnie zgodne z prawem i lekarze informują o tym. Małżonkowie ani przez chwilę nie rozważali takiej możliwości. Są ludźmi wierzącymi, dla których oczywiste było, że niezależnie od stanu dziecka otoczą je miłością i troską. To nie znaczy, że nie mieli żadnych dylematów. Znali naukę Kościoła odróżniającą aborcję czy eutanazję od tzw. uporczywej terapii – działań ratujących gasnące życie za wszelką cenę, które mogą odrobinę je przedłużyć, narażając jednak pacjenta na niewspółmierne cierpienie i przynosząc ostatecznie więcej szkody niż pożytku. – Jakie jednak dokładnie czynności należy uznać za uporczywą terapię, a jakie nie? Dla osoby niebędącej specjalistą w tych sprawach nie jest to łatwe do samodzielnego określenia – mówi M. Rupociński. – Między innymi tu właśnie, moim zdaniem, pojawia się miejsce na pomoc hospicjum perinatalnego i współpracujących z nim bioetyków, kapłanów.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast