Muzeum Diecezjalne. Wrośnięte XVI-wiecznymi kamieniczkami w mury miejskie, przytula się do tarnowskiej katedry, tworząc jeden z najpiękniejszych zakątków miasta. Ma już 125 lat!
Rok 1888. Inauguracja formacji w Wyższym Seminarium Duchownym. Ks. Józef Bąba, rektor WSD, otwiera Muzeum Diecezjalne. Początkowo zbiory mieszczą się w gmachu seminarium, a w latach międzywojennych w ratuszu, później zaś zostały przeniesione do czterech kamieniczek przy katedrze. Piękne obrazy, rzeźby, tkaniny, kolekcje zegarów i porcelany. Pod każdym eksponatem w dziale sztuki gotyckiej i galerii tkanin podpisy informujące o pochodzeniu poszczególnych dzieł. Tu naprawdę jest cała diecezja. Niegdyś żywiołowe lekcje muzealne prowadził tu dla kleryków ówczesny dyrektor ks. Władysław Szczebak. – Znam ludzi, którzy są w muzeum stałymi bywalcami. Przychodzą, przystają przed obrazami lub rzeźbami, milczą. Kiedy wychodzą, nieraz po kilkudziesięciu minutach, często mówią, że właśnie zobaczyli coś nowego – mówi Bogusław Marszałek, od 18 lat pracujący w muzeum.
Ciekawe przedszkolaki
Muzeum odwiedza rocznie około 10 tys. osób z Polski i zagranicy. Odbywa się tutaj 200 lekcji muzealnych, na które – po wcześniejszym zgłoszeniu – przychodzą nauczyciele z dziećmi, począwszy od przedszkola do młodzieży szkół ponadgimnazjalnych. – Muzeum jest również placówką naukową. To dość częste zjawisko, że na podstawie naszych zbiorów powstają prace z historii Kościoła, historii sztuki czy kulturoznawstwa. Do działalności naukowej zaliczyłbym także zajęcia ze studentami z kierunków artystycznych, są to studenci historii sztuki, ASP, zwłaszcza wydziału konserwacji zabytków, studenci kierunków pedagogicznych z kulturoznawstwa, historii. Ci zwykle rezerwują dwugodzinny czas na zajęcia akademickie. Nasza galeria średniowieczna prezentuje wręcz podstawowe zabytki dla poznania poziomu sztuki i kultury średniowiecznej z Małopolski, są to dzieła tylko z terenu naszej diecezji – wyjaśnia ks. Tadeusz Bukowski, dyrektor muzeum. W niedzielne popołudnia placówkę chętnie odwiedzają tarnowianie. Przychodzą całymi rodzinami. – Najbardziej lubię przedszkolaków, bo małe dzieci potrafią się zasłuchać i zadziwić. Lubią historie świętych, tak konkretnie, z atrybutami przedstawionych na obrazach. Przystaję z nimi przed ołtarzem złożonym z fragmentów tryptyków ze Szczawnicy i Ptaszkowej. A tam Małgorzata ze smokiem, Barbara z wieżą, Dorota z koszyczkiem... Dzieci to bardzo interesuje, szukają swoich patronów, ale często nie znajdują. Oczywiście obowiązkowo mówię o św. Mikołaju – opowiada Bogusław Marszałek.
Bóg ojców naszych
Na szlaku znamienitych gości w Tarnowie nie brakuje Muzeum Diecezjalnego. Ostatnio taka wizyta miała miejsce podczas spotkania prezydentów Polski i Węgier. Nasze muzeum odwiedziły wówczas pierwsze damy. – Bardzo często wstępują w nasze progi goście biskupa tarnowskiego. Byli wśród nich abp Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce, kard. Zenon Grocholewski z Watykanu, prymas Węgier kard. Erdo wraz z dwoma biskupami... Z wdzięcznością wspominam wizytę abp. Piero Mariniego, z którym łączy mnie przyjaźń. Wychodząc, pozostawił taką dedykację: „Kto wierzy, nigdy nie jest sam. Tutaj każdy ma możliwość odkryć korzenie własnej kultury i własnej wiary. Prawdziwie Bóg, w którego wierzymy, jest Bogiem ojców naszych” – mówi ks. Bukowski. – Zagraniczni „pieją” z zachwytu, że takie mamy skarby, że są poddawane jedynie konserwacji zachowawczej, że ich nie upiększamy i nie sprawiamy, żeby wyglądały jak nowe. Zdarzają się też ludzie, którzy muzeum mieli pod nosem, a w nim nigdy nie byli. Pamiętam jednego pana z Tarnowa, mieszkał naprzeciwko. Znałem go z widzenia. Po latach przychodzi do nas z rodziną. Mówi, że się ożenił, zamieszkał w Dębicy i przypadkiem wszedł na stronę internetową muzeum, więc postanowił przyjechać i pokazać bliskim skarb, który miał tak blisko, w zasięgu kilku kroków – opowiada Bogusław Marszałek.