Chyba nikt się nie spodziewał, że 20 lat po wyjściu Rosjan z Legnicy pamięć o ich pobycie będzie budziła takie emocje.
Przed tygodniem zakończył się projekt artystyczno-społeczny „20 lat po”, przygotowany pod kierunkiem Jacka Głomba, dyrektora Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Program projektu napisano z myślą o podsumowaniu 48 lat wspólnego życia z Rosjanami. Była to też próba wspólnego rozważenia wszystkich „za” i „przeciw” tamtego czasu. W ten dialog miały się zaangażować różne środowiska legnickie. Udało się tylko połowicznie.
Owszem, w projekcie wzięły udział różne środowiska, jednak pomiędzy sobą rozmawiały prawie wyłącznie za pośrednictwem mediów. Jacek Głomb, główny animator przedsięwzięcia pod nazwą „20 lat po” chyba przewidywał taki obrót sprawy. Już w połowie lipca w redakcji „Rosyjskiej Gaziety” w Moskwie zorganizowano konferencję prasową dotyczącą projektu „Dwadzieścia lat po”. Spotkanie przygotowali wspólnie Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy oraz Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia w Warszawie.
Dyrektor Teatru Modrzejewskiej tłumaczył wtedy główne założenia projektu. Zgodził się z opinią, że Armia Sowiecka w Legnicy była okupantem, ale zwracał także uwagę na to, że Rosjanie byli współmieszkańcami legniczan przez prawie pół wieku. – Jedni i drudzy razem żyli obok siebie, razem robili zakupy, razem wyrzucali śmieci. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to nie rozumie tego świata – mówił Jacek Głomb. Nie sposób jednak posądzać członków organizacji prawicowych, posłów do parlamentu czy kibiców lokalnego klubu o nierozumienie świata, w którym żyją. A wszystkie te środowiska gorąco zaprotestowały przeciwko powrotowi do Legnicy symboli komunistycznego państwa. Dorota Czudowska, senator PiS, zwracała uwagę już na same zaproszenia, wydrukowane przez organizatorów projektu, z widoczną na awersie czerwoną gwiazdą.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się