Chorwacja w Unii Europejskiej znajdzie się na swoim miejscu. Tyle że wstępuje do Unii, która sama nie wie, w jakim miejscu dziś się znajduje.
Gdyby Chorwacja stała się członkiem UE 10 lat wcześniej, towarzyszyłaby temu z pewnością większa euforia i na ulicach chorwackich miast, i w Brukseli. Dziś i jedna, i druga strona mają poczucie, że integracja, choć „dziejowo konieczna”, może nie przetrwać próby najpoważniejszego w historii kryzysu Wspólnoty.
Balast wojny
Po wielkim projekcie socjalistycznej federacji jugosłowiańskiej zostało kilka samodzielnych państw. Każde z nich w różny sposób przeżyło rozpad organizmu, który przez kilkadziesiąt lat tłumił wszelkie narodowe aspiracje. Większość z nich jednak doświadczyła tego w sposób wyjątkowo bolesny – krwawa wojna na Bałkanach w latach 90. ub. wieku przyniosła tysiące ofiar. Jednak mimo ciągle widocznych śladów nienawiści i żywych ran każdy z tych krajów wszedł na drogę integracji ze strukturami zachodniej demokracji. Liderem na tej drodze była Słowenia, która jako pierwsza wstąpiła do NATO, UE, a także do strefy euro. Słoweńcy rozstali się z Jugosławią najmniej boleśnie. Jako pierwsi ogłosili niepodległość (czerwiec 1991 r.) i najkrócej musieli jej bronić przed zdominowaną przez Serbów armią jugosłowiańską (zaledwie kilka dni). Chorwacja mogła dołączyć do Słowenii bardzo szybko, gdyby nie uwikłanie w krwawą wojnę. Bo właśnie ten balast zaciążył na kolejnych latach starań Chorwacji o członkostwo w UE. Przez pewien czas przeszkodą było na przykład dogadanie się ze Słowenią w sprawie przygranicznego sporu terytorialnego. To właśnie ten spór był powodem blokowania przez Słowenię negocjacji akcesyjnych Unii z Chorwacją. Raporty mówiły też o przypadkach ataków na przedstawicieli mniejszości serbskiej w Chorwacji i dyskryminacji Serbów w przyjmowaniu do pracy. Wprawdzie duże grupy serbskich uchodźców mogły wrócić do swoich miejscowości w Chorwacji, jednak jeszcze w zeszłym roku serbskie władze alarmowały, że co najmniej 50 tys. serbskich uchodźców z Chorwacji nie mogło tego uczynić. Gdy Chorwacja przejęła tereny zajęte przez Serbów w czasie wojny w latach 1991–1995, ponad 200 tys. chorwackich Serbów musiało uciekać. Ta drażliwa kwestia miała być uregulowana przed wejściem Chorwacji do UE. Ale serbscy uchodźcy utrzymują, że Chorwacja jest niechętna ich powrotowi i zwleka z przywróceniem praw własności. O tym, że balast niedawnej wojny ciąży na procesie integracji z UE, można było przekonać się także przy okazji procesu gen. Ante Gotoviny. Oskarżany przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii o zbrodnie wojenne dokonane na Serbach dla Chorwatów jest jednym z wielkich bohaterów walki o niepodległość. I kiedy Gotovina usłyszał wyrok 24 lat więzienia, w Chorwatach się zagotowało. Demonstracje w obronie generała spontanicznie przeradzały się w protesty przeciwko UE, która jako jeden z warunków akcesji postawiła rozliczenie się kandydatów z ciemną przeszłością. Wydawało się, że losy referendum akcesyjnego są przesądzone na korzyść przeciwników integracji.
Tym większe zdziwienie wśród wielu Chorwatów wzbudziły słowa samego Gotoviny, który wezwał rodaków do głosowania za przystąpieniem do Unii. W ubiegłym roku generał został ostatecznie uniewinniony.
Zastępca redaktora naczelnego
W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.
Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny