Pozostaje pytanie: czy w czasie, gdy 6 lipca na wielotysięczny tłum spadnie deszcz łask, dach stadionu powinien pozostać otwarty czy zamknięty?
Tego dnia bohaterem będzie Jezus Chrystus. A nie, jak mówi się „na mieście”, o. John Baptist Bashobora. Organizatorzy jednodniowych rekolekcji zdecydowali się na szalony gest: wynajęli Stadion Narodowy w Warszawie. Kilkudziesięciotysięczny tłum będzie prosił o cud. Na jeden dzień Stadion Narodowy zamieni się w wielką świątynię – opowiadają organizatorzy rekolekcji „Jezus na stadionie”. – Będziemy razem uwielbiać Pana w mocy Jego Ducha, będziemy modlić się za siebie nawzajem, by doświadczyć Jego miłości. Obecny będzie bp Marek Solarczyk z diecezji warszawsko-praskiej i kilkuset kapłanów z całej Polski. Naszą dewizą są słowa: „Jezus zbawia dziś, każdy, kto w Niego wierzy, nie zostanie zawiedziony (1 P 2,6). Choć oficjalnym organizatorem spotkania jest Kuria Warszawsko-Praska (o. Bashoborę zaprosił abp Henryk Hoser), organizatorzy poprosili o błogosławieństwo również pasterzy „drugiej strony” Warszawy. Otrzymali je od kard. Kazimierza Nycza. W spotkaniu może uczestniczyć każda osoba chętna, która zapisze się (uwaga – termin upływa 22 czerwca!) i opłaci swój udział (to konsekwencja decyzji o wynajęciu stadionu). Zapisów można dokonać na stronie www.jezusnastadionie.pl. Płyta stadionu zarezerwowana jest dla osób niepełnosprawnych i rodzin z małymi dziećmi (poniżej 10. roku życia). – Stadion może pomieścić ponad 60 tys. ludzi. Czy zapełni się w całości? Nie wiem. To nie my organizujemy to spotkanie, ale Jezus – śmieje się Katarzyna Matusz, rzecznik prasowy akcji. – Spotkanie przewidziane jest na cały dzień. Nie będzie możliwości, by wziąć w nim udział tylko częściowo. Dlaczego zdecydowaliśmy się na taki krok? By ludzie uczestniczyli w całej formacji, wysłuchali konferencji, a nie przyjechali jedynie na modlitwę o uzdrowienie. Posługa o. Johna Bashobory nie jest najistotniejsza! Najważniejsze jest to, że w Roku Wiary kilkudziesięciotysięczny tłum będzie uwielbiał na stadionie Jezusa. Centralnym punktem programu będzie Eucharystia.
Martwe oczy odzyskały blask
Ksiądz John Baptist Bashobora (ur. 1946 r.) jest jednym z głównych bohaterów filmu Leszka Dokowicza i Macieja Bodasińskiego „Duch”. Autorzy dokumentu zapytani o to, jak określiliby kapłana z Ugandy, jednym tchem odpowiedzieli: „Ogromna, zapierająca dech w piersiach pokora”. Gdy uczestniczyłem przed laty w Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie, celebrowanej przez o. Johna, krakowski kościół augustianów pękał w szwach. Znikały nowotwory, martwe oczy odzyskiwały blask, a zniewoleni nałogami ludzie podnosili ręce, wycierając łzy szczęścia. Zanotowałem zaledwie kilka z wielu „słów poznania”, które padły na spotkaniu: „Jezus dotyka każdej osoby, która jest w świątyni – mówił o. John. – W tej chwili uzdrawia osoby pogrążone w depresji. Jest tu kobieta, która ma przy sobie mnóstwo antydepresyjnych lekarstw. Możesz je wyciągnąć z torebki. Jesteś zdrowa!”. „Jest tu chłopak, którego 10 dni temu przyjaciele poczęstowali narkotykami. Masz z tego powodu koszmarne wyrzuty sumienia. Pan mówi, że narkotyki nie będą miały na ciebie wpływu, a ci, którzy ci je dali, też będą uwolnieni”. „Bóg dotyka tych, którzy mają ogromne bóle głowy. Jest tu kobieta, która bierze bardzo dużo lekarstw. Na tyle głowy ma nawet narośl. Lekarze bali się ją zoperować. Ma 41 lat. Ma zniekształconą głowę. Pan cię uzdrawia. Podnieś rękę, daj świadectwo wszystkim”. „Jedna dziewczynka ma 12 lat, stoi ze swoim ojcem. Przyszła tu, by modlić się o to, by tata przestał pić. Ma na imię Justyna. Nie martw się. Gdy wrócisz do domu, twój tata nie będzie już pił”. Organizatorzy rekolekcji „Jezus na stadionie” spodziewają się, że 6 lipca z głośników popłyną podobne komunikaty.
Skąd te uzdrowienia?
Uzdrowienia są konsekwencją obietnicy Jezusa: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy!” – wyjaśnia ks. Bashobora. Jest diecezjalnym koordynatorem Odnowy Charyzmatycznej w diecezji Mbarara w Ugandzie i doktorem teologii. Studiował w Rzymie. Od kilku lat większość czasu spędza w podróży, głosząc Ewangelię i modląc się o uzdrowienie. Zdumiałem się, gdy prześledziłem plan dnia charyzmatycznego kapłana. Jego lektura była dla mnie prawdziwą lekcją pokory: „Zaczynam poranek o 3.00. Budzę się na modlitwę za wszystkie narody i ludzi, którzy mnie o to prosili. Potem wracam do łóżka do godziny 4.00. O 5.00 przygotowuję się do odprawienia Mszy św. lub do modlitw w kościele. Schodzi mi z tym do 7.00, kiedy to modlę się z ludem podczas Mszy św. Potem jem śniadanie przez około pół godziny, a następnie idę do biura. W biurze pracuję w każdy poniedziałek, wtorek, środę i czwartek po południu, nawet do godziny 22, i zapominam wtedy o wszystkim. Modlę się, udzielam rad, odwiedzam ubogich, przyjmuję ich u siebie, przyjmuję ludzi, którzy przyprowadzają sieroty. Sierot jest dużo, przychodzą prawie codziennie. Pomagam ludziom, którzy wyszli ze szpitala i nie mają leków. Pomagamy tym, którzy nie zostali przyjęci do szpitala. Pomagamy wdowom, które zostały oszukane, wzywamy prawników, pytamy, czemu oszukali te kobiety. Kapłan w Afryce zajmuje się różnymi sprawami, czasami jest nawet prawnikiem”. Dlaczego Bóg działa dziś w tak spektakularny sposób? – pytają często czytelnicy.
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się