Pokrzepienie czy manipulacja?

Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo krzepiące. Iz 50,4

Czy język wymowny jest do życia człowiekowi niezbędnie potrzebny? Czyż nie powiada się, że to milczenie jest złotem? Tak, milczenie bywa złotem, ale tylko wtedy, gdy wynika z wyboru, nie z niemoty. Po cóż więc człowiekowi język wymowny? Żeby mógł powiedzieć coś istotnego, wyrazić własne myśli? A może przeciwnie, to – paradoksalnie – właśnie język wymowny ma pozwalać mu swoje myśli najlepiej ukryć? Wszystko zdaje się zależeć od kontekstu sytuacji. Dzisiaj język wymowny utożsamia się często ze zdolnościami manipulacyjnymi – nic nowego, sztuki perswazji sofiści uczyli i uprawiali ją z powodzeniem w starożytnej Grecji. U proroka Izajasza język wymowny nie jest wyuczoną sztuką, jest darem. A cały sens wykorzystania tego daru sprowadza się do krzepienia strudzonych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Krzysztof Łęcki