Nowy numer 38/2023 Archiwum

Gwiazdy pod jednym dachem

Zna pani „Czarodziejską górę”? – pyta Zbigniew Umiński, aktor i reżyser. – Jest tu coś z jej atmosfery. Do Skolimowa zabrał ze sobą tę książkę Tomasza Manna.

Każdy z nas układa tu sobie życie według własnych chęci – opowiada Umiński, od kilkunastu lat rezydujący w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. – Ale przychodzi czas, kiedy ciało odmawia posłuszeństwa, a wtedy przechodzi się na łóżko do „szpitalika” na parterze. I już wiadomo, że jest się na mecie. Nie ma alternatywy. Trudno, żeby pielęgniarka biegała do chorego na trzecie piętro. Każdy z 40 rezydentów ma pokój pokazujący jego charakter. Powstały z fragmentów dawnych mieszkań i z tego, co zostało w spadku po kolegach. Wnętrze przypomina pałac, bo antyki z duszą przywozili tu znani artyści. Inaczej przegląda się w lustrze po Danucie Rinn, wkłada ubrania do szafy po Jerzym Szaniawskim czy kładzie kubek na stole, który przekazała lekarka Stefana Jaracza. – Jeżeli istnieje niebo, to będzie w nim Skolimów – jest przekonany Umiński. – Tylko tam nic nas nie będzie bolało – mówi. Właśnie zbiera się do wyjazdu do Warszawy, żeby popracować w bibliotece. – Niektórzy zazdroszczą mi, że mogę tam jechać o własnych siłach – uśmiecha się. W domu, gdzie średnia wieku mieszkańców wynosi 88 lat, to powód do zadowolenia. – To dom weteranów, bo praca w teatrze jest rodzajem walki – uważa Umiński. – Sam walczyłem o scenę dla Teatru Lalki i Aktora „Kasperek”, którym kierowałem przez kilkanaście lat w Rzeszowie, o możliwość występów w nowych miejscach – wylicza. I dodaje, że nie żałuje wyboru tego przytułku. – Słowo „przytułek” ma związek ze słowem „przytulić” – mówi. – Przytulenie to piękna rzecz. Tutaj to potrafią.

Aktorska rodzina

Dom Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie powstał z inicjatywy aktora Antoniego Bednarczyka. Budowę sfinansowano ze składek członków ZASP-u, darowizn miłośników teatru i samych artystów. Swój majątek przekazała m.in. Pola Negri. Pierwsi pensjonariusze wprowadzili się w kwietniu 1927 r. Budynek przetrwał II wojnę tylko dlatego, że prowadząca go s. Maria Aniela Nietzche, znająca niemiecki, podsłuchała rozmowę hitlerowców, że mają go zająć, i w nocy wyprowadziła pensjonariuszy i rozlokowała ich po okolicznych domach. Kiedy w tym miejscu powstał szpital położniczy dla ich żon, pomagała im w jego funkcjonowaniu, prowadząc magazyn. Kiedy wkroczyli bolszewicy, przez zaskoczenie wprowadziła dawnych mieszkańców i dom znów cudem przetrwał. W 1932 r. zarząd ZASP poprosił o posługę w nim siostry ze Zgromadzenia Wynagrodzicielek Najświętszego Oblicza. Tylko na niecały rok za PRL-u opuściły dom, ale po interwencji podopiecznych u prymasa S. Wyszyńskiego wróciły. – Emerytowani aktorzy potrzebowali swojego miejsca – opowiada dyrektor Grażyna Grałek. – Przed wojną musieli używać pseudonimów, bo rodzina się wstydziła, że pracują w tym zawodzie. Po wojnie młodzi aktorzy byli rzucani z teatru do teatru, z jednego krańca Polski na drugi, a na starość nie mieli gdzie się zatrzymać. Wielu rezydentów ma rodziny, ale wybiera pobyt tutaj. Najbliżsi nie chcieli tu puścić aktorki Ireny Górskiej-Damięckiej, ale ona się uparła, że to jej dom, bo należy do wielkiej rodziny aktorskiej. – To dom artystów scen polskich, a nie zakład opieki – podkreśla pani dyrektor. – Pensjonariuszy obsługuje 14 pań pokojowych. Śniadania i kolacje podawane są do pokojów. Na obiad wszyscy schodzą do jadalni ubrani, umalowani, nigdy w kapciach. Na swoje urodziny każdy może zamówić ulubione menu. Mają swojego doktora Tadeusza Pawełasa, który żartuje, że jest konserwatorem zabytków. Przy wejściu wisi skrzyneczka na codzienne zamówienia. Jedni chcą kupić owoce, inni szminkę do ust. Raz w miesiącu wyjeżdżają do teatru, opery i na zakupy. Stale odwiedzają ich młodsi koledzy. Po radę do prof. Marii Tomaszewskiej przyjeżdżali Bajor, Górka – mówi pani dyrektor. Czynni zawodowo koledzy przedstawieniami czy festynami wspierają utrzymanie placówki. Ale i tak jest drogie i dofinansowuje je gmina. Od roku część pokoi wynajmowana jest ludziom innych zawodów.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast