Nowy numer 17/2024 Archiwum

Co tam odkryto?

W próbkach pobranych z podlodowego jeziora Wostok odkryto nieznane formy życia. Co to może znaczyć?

Nieznane znaczy tylko tyle, że nigdy wcześniej nie badane i nie sklasyfikowane. Po prostu takie, o których nauka jeszcze nigdy nie słyszała.

Bakterie mogą być groźne, o czym przekonujemy się, co jakiś czas chorując. Mogą też być śmiertelnie groźne i dlatego niektóre z nich wykorzystuje się jako broń biologiczną. Czasami pojawiają się i takie, z którymi nie potrafi sobie poradzić nawet współczesna medycyna. Nie ma żadnych dowodów na to, że w wodzie z Wostoku odkryto coś niebezpiecznego. Co nie zmienia faktu, że trzeba bardzo uważać, żeby te bakterie nie dostały się do naszego środowiska. I to z kilku powodów.

Pierwszy to potencjalne niebezpieczeństwo dla ludzi, zwierząt albo roślin.

Drugi to możliwość skrzyżowania się z bakteriami, które nas otaczają. Te z Wostoku mogą być niegroźne, ale nie wiadomo, co mogłoby wyniknąć z krzyżówek.

Trzeci to chęć przebadania czegoś, co ewoluowało w całkowitej izolacji od 14 milionów lat. Przez 14 milionów lat wody podlodowego jeziora Wostok nie mieszały się z żadnym ziemskim morzem ani oceanem. Nie stykały się z ziemską atmosferą. Nie dochodziło do nich światło ani jakikolwiek inny czynnik zewnętrzny. Badanie organizmów, które żyły w takich warunkach, obserwowanie, jakie mechanizmy wykształciły, by przetrwać, to coś niesamowitego. Gdyby bakterie z Wostoku skrzyżowały się z bakteriami, wśród których żyjemy, szansa na takie badanie byłaby stracona.

Na razie nie ma zbyt wielu informacji na temat odkrytych organizmów. Badania tego typu trwają bardzo długo. Nie sposób dzisiaj spekulować, co z nich wyniknie. Ale można z całą pewnością powiedzieć, że cokolwiek uda się zmierzyć, zważyć i zobaczyć, nasza wiedza o ewolucji, zdolności do adaptacji i przetrwania, a także o kosmosie, zrobi siedmiomilowy krok. Tak, tak, kosmosie. Skoro przez 14 milionów lat pod kilkukilometrową warstwą lodu, w całkowitej ciemności mogły przetrwać żywe bakterie, to dlaczego miałoby ich nie być np. pod lodem Europy - jednego z księżyców Jowisza? Albo na Enceladusie, księżycu Saturna? Albo pod wieczną zmarzliną Marsa? Mamy wiele dowodów na to, że w tych miejscach ziemskie organizmy mogłyby sobie poradzić. Jeżeli potwierdzi się, że podlodowy Wostok jest pełen życia - byłby to koronny argument za tym, że nie tylko Ziemia, ale wiele, wiele innych globów może być domem dla życia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Tomasz Rożek

Kierownik działu „Nauka”

Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.

Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka