Po raz pierwszy po 150 latach w parafii św. Jana Chrzciciela w Mszczonowie wierni usłyszeli fragmenty listów, napisanych w czasie zsyłki, przez pierwszego proboszcza.
Wzwiązku z przypadającą 150. rocznicą wybuchu powstania styczniowego w parafii została odsłonięta tablica upamiętniająca pierwszego mszczonowskiego proboszcza. Ksiądz Władysław Polkowski, o którym po latach pamiętali mieszkańcy Mszczonowa, w powstaniu widział nadzieję na odzyskanie niepodległości. Za udział w nim został zesłany na Syberię, z której nigdy już nie powrócił. – Dziękuję Bogu za to, że udało mi się znaleźć trochę szczegółów na temat tego bohaterskiego kapłana, którego jestem następcą – mówił podczas Eucharystii ks. Tadeusz Przybylski, obecny proboszcz.
– Podziwiam jego determinację i wybory, których dokonywał. Był przecież kapłanem, proboszczem, który miał budować kościół. Mimo że miał zadania duszpasterskie, nie odmówił pomocy powstańcom i przyjął od dowództwa nominację na powstańczego naczelnika miasta. Modlił się wraz z powstańcami, poświęcał broń, organizował pieniądze, a słowem pasterskim pogłębiał morale walczących. Zesłany na Sybir do końca swoich dni interesował się tym, co działo się w Mszczonowie. W listach pisanych do swojego brata ks. Marcina Polkowskiego dopytywał o losy konkretnych parafian i postępy przy budowie kościoła – mówił ks. Przybylski. W uroczystej Eucharystii, w której uczestniczyły władze miasta z burmistrzem Józefem G. Kurkiem na czele, a także poczty sztandarowe szkół, ochotniczych straży pożarnych, wzięli udział również członkowie Mszczonowskiego Stowarzyszenia Historycznego i Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Strzelcy 31. pułku piechoty”. Na Mszy św., po której odbyła się wieczornica poświęcona pamięci pierwszego proboszcza, obecni byli także kosynierzy i kobiety ubrane w dawne czarno-białe suknie symbolizujące wówczas żałobę i niepodległość.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się