– Niczego nie żałuję! Wszystko robiłem dla Ojczyzny! – wykrzyknął powstaniec tuż przed wykonaniem wyroku.
Zokazji 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego 19 stycznia na ulicach Łowicza zorganizowano inscenizację wydarzeń historycznych. W asyście oddziału rosyjskiego wojska i kozaków na koniach, na mrozie i przy padającym śniegu, łowiczanie obejrzeli scenę branki do wojska carskiego. Grupa rekonstruktorów nawiązała również do stracenia przez powieszenie wziętego do niewoli w bitwie pod Bolimowem młodego powstańca Adolfa Szoppego oraz rozstrzelania innego powstańca, Wincentego Bunszusa.
Inscenizacja wydarzeń sprzed półtora wieku możliwa była dzięki zaangażowaniu wielu osób, szczególnie członków Stowarzyszenia Historycznego im. 10. Pułku Piechoty. – Zależało nam na jak najwierniejszym odtworzeniu tych scen – mówi prezes stowarzyszenia Piotr Marciniak. – Dlatego wyprowadzenie powstańca z więzienia nastąpiło na Starym Rynku, gdzie mieściło się kiedyś carskie więzienie. Wypożyczyliśmy też stroje, które można było zobaczyć w filmie „Wierna rzeka”. W marszu pamięci grupa rekonstruktorów i mieszkańców miasta udała się na Nowy Rynek pod pomnik Powstańców 1863 r. Tam odegrano scenę powieszenia powstańca. W rolę księdza udzielającego rozgrzeszenia skazańcowi wcielił się diakon Michał Szkupiński z łowickiego seminarium.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się