Nowy numer 17/2024 Archiwum

Skarbu swego nie taić

To jest początek ewangelizacji – mając Jezusa w sercu, nie taić swego skarbu. Nie narzucając się, prowokować innych do ożywienia ukrytej w sercach wiary.

No i mamy Trzech Króli. A może Czterech? I to Mędrców. Ewangelii szukali – choć wtedy tej nazwy nikt jeszcze nie używał. Bo czcigodna nazwa jest trochę abstrakcyjna. Nazwa księgi? Nazwa nauki? Nazwa stylu życia? A może sposobu na życie? Mędrcy jednak szukali Osoby. Szukali Kogoś. Nazywali go Królem i wiedzieli, że się niedawno urodził (znali czas ukazania się Gwiazdy). Dziecka więc szukali. Konkretnego Dziecka. Znaleźli. Nie wiemy, co dalej działo się z nimi – prócz tego, że inną drogą wrócili do swojej ojczyzny. Zatem dziś uroczystość Objawienia albo inaczej: święto ewangelizacji. Temat wszechobecny, miałem już go nie poruszać. Aliści usłyszałem niedawno coś, czym warto się podzielić. Najpierw o szpitalu. Wieloosobowa sala, każda pacjentka z dramatyczną diagnozą. Terapia trudna. Wspólnota pokonywania choroby. Opowiada jedna z pacjentek... Nie nagrywałem, nie wszystko spamiętałem, może coś przeinaczę. Dokładność na potrzeby felietonu. Modlitwa w szpitalnej sali. „Nie będzie wam przeszkadzało, jak będę się modlić?” Pytanie postawione z jakąś niepewnością, no bo nie wiadomo, kto jest kto. I jeszcze jesteśmy przesiąknięci hasłem tolerancji. Dziwnie jednokierunkowej. Nie przeszkadzało. Po kilku dniach modliły się wszystkie. I wszystko było wiadomo. I to, że modlitwa nie tylko nie przeszkadza, ale jednoczy, pomaga, wycisza – nie mówiąc o jej nadprzyrodzonej sile. Potrzebny był jednak ktoś pierwszy, kto nie bał się tam, gdzie bać się nie ma czego. A teraz o przedszkolu. Wnuczek wspomnianej rozmówczyni. Widać te same rodzinne korzenie. Tyle że mały nie czaił się. Przedszkolny posiłek, malec przeżegnał się przed jedzeniem. Nie minął tydzień, a połowa dzieci też się żegnała. Z czego można wysnuć statystyczny wniosek, że połowa populacji znała ten gest i obyczaj z rodzinnego domu. Ale dzieciakom nie przyszło do głowy, że gest wyrażający modlitwę nie jest zarezerwowany do czterech ścian domu. W tym cała bieda – jednym nie przychodzi do głowy, drudzy czują się skrępowani. Bo w imię uszanowania wolności innych o własnej wolności zapominają. Trzej Królowie wyruszyli szukać Króla, wiedząc, że tylko oni w drogę poszli. Mieli odwagę pytać i Heroda – choć jego zła i ponura sława bez wątpienia była im znana. I to jest początek ewangelizacji – wierząc w Boga, mając Jezusa w sercu, nie taić swego skarbu. Nie narzucając, nie popisując się, prowokować innych do refleksji, do ożywienia ukrytej w sercach wiary. W ten sposób powstają maleńkie, ale ważne zalążki wspólnoty chrześcijan. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej