Modlitwa na Cmentarzu Nieistniejących Cmentarzy była okazją do spotkania i wspólnej zadumy przedstawicieli kilkunastu wyznań obecnych w Gdańsku. Jak co roku w dniu Wszystkich Świętych uczczono pamięć pokoleń, które budowały swoje miasto bez względu na narodowość, język i wyznanie.
Spotykamy się na cmentarzu mającym symbolizować groby dawnych gdańszczan, które zostały zniszczone przez ludzi i przez ludzi zapomniane – mówił do zgromadzonych Paweł Adamowicz, prezydent miasta. – Ten cmentarz ma też symbolizować pamięć współczesnych o tych z górą 40 pokoleniach, które rodziły się tutaj, żyły, rozwijały i umierały. Chcemy okazać im nasz szacunek za to, co zrobiły dla miasta. Traktujemy Gdańsk jako wspólnotę pokoleń bez względu na to, jakimi językami ci ludzie się modlili, bo Gdańsk zawsze był miastem wielonarodowym i wielokulturowym. Demonstrując naszą pamięć, chcemy ją pokazać i zaszczepić młodemu pokoleniu, aby odnosiło się ono z szacunkiem i otwartością do ludzi innych wyznań i narodowości. Chcemy, by to było cechą tożsamości w dzisiejszym i przyszłym Gdańsku.
Modlitwa o opiekę
W spotkaniu modlitewnym wzięli udział przedstawiciele Kościoła rzymskokatolickiego, parafii ewangelicko-augsburskiej, greckokatolickiej, Kościoła polskokatolickiego, Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej, Kościoła Chrześcijan Baptystów, Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego oraz prawosławnej parafii katedralnej.
Każdy z przemawiających zapalił znicz dla uczczenia pamięci dawnych gdańszczan. – To nasze spotkanie jest bardzo ważne. Śmierć dotyka wszystkich, bez względu na wyznanie – powiedział franciszkanin, o. Piotr Pliszka. Ksiądz dr Bartłomiej Stark, proboszcz parafii pw. Chrystusa Króla w Gdańsku, polecił Boskiej opiece wszystkich zmarłych, których prochy, zebrane z dawnych miejsc pochówków rozsianych po całym Gdańsku, złożono na symbolicznym cmentarzu przy ul. 3 Maja. Odmówił modlitwę za ich dusze. Z podobną prośbą o opiekę dla zmarłych zwrócił się do Boga ks. Marcin Hinz z Kościoła ewangelicko-augsburskiego. – Jesteś, Panie, ojcem sierot i pocieszycielem zasmuconych. Prosimy Cię, wspominając wszystkich mieszkańców Gdańska, weź ich pod swoją opiekę. Spraw, abyśmy teraz my budowali swoje miasto, będąc ambasadorami pokoju i pojednania różnych wyznań. Hani Hraish, imam Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku, wezwał, byśmy nie tylko pamiętali o naszych zmarłych, ale także nie zapominali o tym, że wcześniej czy później do nich dołączymy. – Należy być przygotowanym do odejścia – mówił imam. – A odwiedzając groby zmarłych, powinniśmy też zadumać się chwilę nad sensem naszego życia. Myślenie o śmierci przygotowuje nas do życia wiecznego, dzięki temu stajemy się lepszymi ludźmi. Obecny na uroczystościach kantor gminy żydowskiej w swojej modlitwie uczcił także pamięć ofiar II wojny światowej i swoich rodaków, którzy zginęli w obozach zagłady, gettach i na wielu frontach.
Cmentarz tych, co grobów nie mają
Po uroczystości wszyscy zgromadzeni przeszli pod pomnik Ofiar Tyfusu w parku Grodzisko, gdzie w milczeniu zapalono symboliczne znicze. Obelisk ten upamiętnia ofiary epidemii w 1945 roku, zmarłe w gdańskim areszcie śledczym. Ludzi tych pochowano wówczas w zbiorowej, bezimiennej mogile. Wśród 1100 pogrzebanych byli głównie Niemcy, ale także Polacy i osoby innych narodowości. Udało się to ustalić dzięki liście zmarłych, która zachowała się w dokumentach więzienia. Gdański Cmentarz Nieistniejących Cmentarzy, mieszczący się przy ul. 3 Maja, powstał w 2002 roku jako forma hołdu i pamięci o minionych pokoleniach gdańszczan, których groby czas starł z przestrzeni miasta. Przed dekadą zainicjowano też tradycję wspólnych modlitw ekumenicznych przedstawicieli różnych wyznań, co ma symbolizować otwartość, tolerancję i wzajemny szacunek wszystkich mieszkańców Gdańska. Symboliczna nekropolia upamiętnia 27 cmentarzy zamkniętych po 1945 roku, a w latach 60. i 70. zlikwidowanych. Wśród nich są i takie, w miejscu których znajdują się dziś parki (jak choćby ten we Wrzeszczu nieopodal Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego) i toczy się codzienne miejskie życie. Likwidacja dawnych nekropolii i zacieranie śladów ich istnienia to między innymi efekt działań władzy ludowej, która niszczyła ślady wszelkiej odmienności kulturowej, tak charakterystycznej dla Gdańska na przestrzeni wieków. Na tym cmentarzu zgromadzono prochy zmarłych, zebrane z tych nieistniejących dziś nekropolii, oraz fragmenty płyt nagrobnych. Na granitowej płycie stanowiącej centralny element cmentarza wyryto słowa poetki Maszy Kaleko: „Tym, co imion nie mają na grobie, a tylko Bóg wie, jak kto się zowie”.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się