Nowy numer 18/2024 Archiwum

Gazprom na celowniku UE?

Komisja Europejska (KE) wszczęła formalne dochodzenie antymonopolowe wobec Gazpromu - poinformowała we wtorek w komunikacie KE. Sprawdzane jest, czy koncern gazowy nie ogranicza konkurencji na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej.

"Komisja ma obawy, że Gazprom może nadużywać swojej dominującej pozycji rynkowej na rynkach dostaw w krajach Europy Środkowo-Wschodniej" - napisała KE.

KE ma podejrzenia, że Gazprom segmentuje rynek gazowy, utrudniając wolny przepływ gazu między krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Zbada też, czy koncern nie przeciwdziała dywersyfikacji dostaw gazu do tego regionu oraz czy nie narzuca klientom (krajom regionu) nieuczciwych cen, wiążąc je w stałej formule z cenami ropy.

"Takie zachowanie (...) może stanowić przeszkodę dla konkurencji i prowadzić do zawyżonych cen oraz pogorszenia bezpieczeństwa dostaw. W efekcie takie zachowanie może szkodzić konsumentom w UE" - uzasadniała Komisja. Zaznaczyła, że nadużycie dominującej pozycji przez Gazprom, prowadzące do zaburzenia handlu między krajami UE, byłoby niezgodne z artykułem 102 traktatu UE.

KE oświadczyła, że sprawa ta ma dla niej charakter priorytetowy, oraz zastrzegła, by nie przesądzać o wyniku dochodzenia.

Uruchomienie dochodzenia to efekt niezapowiedzianych wizyt inspektorów KE w 20 spółkach z 10 krajów UE, położonych w Europie Środkowo-Wschodniej. Wizyty odbyły się w firmach zajmujących się dostawami, przesyłem i magazynowaniem gazu dostarczanego m.in. przez Gazprom. Inspekcje miały miejsce we wrześniu 2011 roku, a inspektorzy zawitali m.in. do polskiego PGNiG, kupującego gaz od rosyjskiego koncernu, oraz do państwowego operatora gazociągów przesyłowych Gaz-System.

Jak tłumaczyła przed rokiem KE, Bruksela musi reagować, gdy na rynku UE mogą być stosowane praktyki zagrażające konkurencji, bez względu na to, czy stosują je firmy unijne czy zagraniczne.

Niewykluczone jednak, że w wyniku dochodzenia na celowniku KE znajdą się też spółki z Europy Środkowo-Wschodniej współpracujące z Gazpromem. W ubiegłym roku KE zastrzegała, że może się tak stać, jeśli będzie mieć podejrzenia, że są one zaangażowane w antykonkurencyjne praktyki albo mają informacje o stosowaniu takich praktyk. Wśród podejrzewanych działań KE wymieniła: podział rynku, ograniczanie dostępu do sieci przesyłowej gazu i dywersyfikacji dostaw oraz stosowanie zawyżonych cen.

Dochodzenie KE ws. Gazpromu świadczy o narastającym konflikcie energetycznym z Rosją - uważa europosłanka komisji PE ds. energii Lena Kolarska-Bobińska (PO). KE jest zdeterminowana, by liberalizować rynek UE, a Rosja, by utrzymać na nim swoją pozycję - dodała. Dlatego, jej zdaniem, trudno będzie ten konflikt rozwiązać.

"Uruchomione we wtorek dochodzenie KE trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście. Skoro Rosja zaczęła używać argumentu zasad WTO w sporze z KE o trzeci pakiet energetyczny (przepisy liberalizujące energetyczny rynek UE - PAP), to Komisja rozpoczęła dochodzenie antymonopolowe" - powiedziała we wtorek PAP Kolarska-Bobińska, która w czwartek wraz z grupą europosłów spotka się w Moskwie z wiceprezesem Gazpromu.

Kolarska-Bobińska wyjaśniła, że Rosja od dłuższego czasu jest w sporze z KE o trzeci pakiet energetyczny, który wszedł w życie w lipcu ub.r. i wymusza m.in. dostęp konkurencyjnych wobec Gazpromu dostawców do gazociągów przesyłowych w UE, w których inwestorem był rosyjski monopolista. "Do tej pory Gazprom był właścicielem przesyłu i mógł decydować, komu zakręci, a komu odkręci kurek z gazem. Trzeci pakiet oznacza utratę tej kontroli, nie tylko nad rurami, ale nad krajami" - podkreśliła europosłanka.

Dodała, że Rosji nie podoba się też tzw. klauzula Gazpromu w trzecim pakiecie energetycznym. "Przewiduje ona, że zanim kraj UE dopuści do jakiejś inwestycji Rosji w przesył (gazu), zgody musi udzielić krajowy regulator, a zgoda ta musi być poparta opinią KE, że taka inwestycja nie zaszkodzi bezpieczeństwu energetycznemu kraju i UE" - wyjaśniła. "Gazprom ma nadzieję, że kupi różne rury i firmy w Europie, ale trzeci pakiet mu to utrudnia" - dodała.

Kolarska-Bobińska powiedziała, że związku z niedawnym przystąpieniem Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO) Gazprom uznał, że "zyskał nowy argument" przeciwko trzeciemu pakietowi energetycznemu, a zwłaszcza przeciwko klauzuli o inwestycjach. Zwracały na to uwagę PAP także unijne źródła w czasie negocjacji WTO-Rosja.

"Wskazują (Rosjanie - PAP), że ta klauzula jest niezgodna z bezpieczeństwem inwestycji i swobodnym przepływem kapitału, przewidzianymi zasadami WTO, ale moim zdaniem ten argument jest nieprawdziwy, bo prymat w tej sprawie ma bezpieczeństwo dostaw" - zaznaczyła eurodeputowana.

Podkreśliła, że znaczenie uruchomionego we wtorek postępowania KE jest dużo większe niż ewentualne nałożenie kary na Gazprom (do 10 proc. rocznych przychodów).

"W tle mamy napięcie między budową rosyjskiego gazociągu South Stream i Nabucco (projekt gazociągu, który miał uniezależnić UE od dostaw z Rosji - PAP). KE ma poczucie, że zaczyna przegrywać. Jeszcze w zeszłym tygodniu Rosjanie naciskali na Chorwację, by dołączyła do South Streamu, zanim (formalnie) wejdzie do UE i zacznie ją obowiązywać trzeci pakiet energetyczny" - powiedziała Kolarska-Bobińska.

Dodała, że dochodzeniem KE mogą być też objęte firmy w Europie Środkowo-Wschodniej, które zawierały nietransparentne umowy z Gazpromem. Zaznaczyła, że KE "przegrała z krajami członkowskimi" pełne upublicznianie umów gazowych, wobec tego może starać się uzyskać do nich dostęp na drodze dostępnych środków - postępowań antymonopolowych i inspekcji.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama