Przyjechali z rożnych stron, ale łączy ich jedna droga, którą chcą zmierzać do Boga i pięknego człowieczeństwa.
Blisko 500 oazowiczów – dorosłych, młodych i dzieci – przyjechało do sanktuarium maryjnego w Czermnej, aby się modlić i cieszyć wspólnotą wszystkich grup, które właśnie zakończyły pierwszy turnus rekolekcji.
Druga, równie duża grupa miała swój dzień wspólnoty w Krościenku. Mszy św. w Czermnej przewodniczył bp Andrzej Jeż. – Słuchajcie Ducha Świętego, który pomoże wam pięknie rosnąć i dojrzewać w człowieczeństwie i wierze. W ten sposób będziecie owocnie budowali Kościół – mówił do oazowiczów hierarcha.
Sanktuarium w Czermnej od 10 lat gości grupy Ruchu Światło–Życie. – Młodzież, która przyjeżdża, jest coraz lepsza. Widać to po zachowaniu, skupieniu, modlitwie, chęci do pomocy. Wczoraj grupa przyszła posprzątać wokół kościoła. Są przykładem dla parafian, dla młodych, którzy sami chcą jechać na wakacyjne rekolekcje. Z naszej parafii wyjechało na nie 21 osób, to bardzo dużo – podkreśla proboszcz ks. Stanisław Madeja.
Oaza to przede wszystkim formacja ducha, szkoła modlitwy i włączenia się w budowanie Kościoła na płaszczyźnie parafii i rodziny. – Nasz program był oparty na tajemnicach Różańca i kolejnych prośbach z modlitwy „Ojcze nasz” – wyjaśnia ks. Piotr Dydo-Rożniecki, który 21 razy brał udział w rekolekcjach oazowych, a teraz pierwszy raz prowadził je jako kapłan. Dla uczestników wakacje z Bogiem mają wielką wartość. Podkreślają, że mogli się więcej niż zazwyczaj modlić, a także spotkać miłych, życzliwych ludzi.
– Jestem ósmy raz na oazie i nie wyobrażam sobie wakacji bez tych dwóch tygodni skupienia. To czas wyciszenia, pustyni, bym nabrał energii duchowej na cały rok, także w tym, co jest moją misją w Kościele – podkreśla Wojtek. Ciekawe, że w świadectwach młodzi mówią, iż nie chcieli jechać na rekolekcje. – Ale pod koniec przyznają, że każdy pogłębił swoją wiarę, że odkrył Chrystusa i gdyby miał możliwość powtórnego wyboru, przyjechałby na wakacyjną oazę – mówi dk. Mateusz Wójcik z archidiecezji krakowskiej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się