O tym, jak się robi dobre pismo literackie, z Krzysztofem Kuczkowskim rozmawia Szymon Babuchowski.
Nie spotyka się Pan z klasyfikowaniem „Toposu” jako „literatury dewocyjnej”?
– Jeżeli ktoś nie czyta, a gada, to pewnie może dochodzić do takich wniosków. Ale niewiele mnie obchodzi, co ktoś gada. Koncentruję się na znajdowaniu najlepszych tekstów. Obszar kultury jest tak rozległy, że znajdzie się w nim miejsce dla wszystkich opcji światopoglądowych. Jeśli ktoś się koniecznie upiera, żeby być „postmodernistą”, to znajdzie czasopisma, które drukują tylko takie teksty. „Topos” do nich nie należy.
Są autorzy, którym częściej niż zwykle poświęcacie numery monograficzne, np. Rilke.
– To jeden z moich ulubionych poetów, w dodatku związany z Sopotem, gdzie redagowane jest czasopismo. Bywał tu dwukrotnie, mieszkał w nieistniejącym już hotelu Werminghoff i napisał wówczas powszechnie znane utwory. Ale z Sopotem są związani także inni wielcy autorzy, jak Miłosz, Herbert czy Białoszewski.
A więc „Topos” to po prostu Sopot czytany od tyłu?
– Tak, to jest anagram, ale ja jestem przywiązany do podstawowego znaczenia tego słowa. „Miejsce wspólne” to bardzo dobra idea dla czasopisma literackiego.
Ta nazwa zakłada spotkanie, dialog. W jakim stopniu „Topos” jest pismem otwartym, a w jakim odzwierciedla Pana widzenie świata i literatury?
– Skoro to czasopismo redaguję i mam duży wpływ na jego kształt, to musi się w nim odbijać to, czym sam się zajmuję, co sam piszę, jak widzę świat. Ale lubię też ryzykować. Uważam, że ryzyko artystyczne jest wpisane w pracę redakcyjną. Po ponad trzydziestu latach pisania i dwudziestu latach redagowania czasopisma literackiego cały czas lubię czytać wiersze, znajdować dobre teksty. Sprawia mi to wielką radość. Być może to jest ten motor – że człowiek zawsze się dziwi temu, co powstaje, i zawsze się z tego cieszy, jeżeli są to rzeczy ponadprzeciętne. A nieraz wybitne. I to bycie poszukiwaczem rzeczy najlepszych – to jest coś, co strasznie lubię.
W najnowszym numerze też jest sporo takich odkryć?
– Tak, otwierają go wiersze Gunnara Ekelöfa, który kiedyś był murowanym faworytem do Nagrody Nobla. To jeden z tych poetów, którzy stworzyli podwaliny nowoczesnej poezji europejskiej. Do numeru dołączony jest tomik Barbary Gruszki-Zych – bardzo specyficzny, zawierający wiersze poświęcone zmarłemu ojcu. W swojej opinii na okładce Wojciech Kilar przyrównuje temperaturę emocjonalną tych utworów do „Trenów” Kochanowskiego. „Treny” są i pozostaną „Trenami”, ale przyznam się, że coś w tym porównaniu jest – te wiersze są bardzo czułe, uważne, sugestywne. Jest też tom wierszy Jana Polkowskiego. Tytułowe „Głosy” należą do ofiar roku 1970. Poeta oddaje głos ofiarom tego strasznego czasu. W ten sposób powstały wiersze, moim zdaniem, wybitne. Myślę, że ta książka zrobi swoje w literaturze, chociaż zdaję sobie sprawę, że czas nie jest ku temu najlepszy.
Nic, tylko kompletować Bibliotekę Toposu.
– Trafiałem już na takich ludzi, którzy kolekcjonują nasze książki i plakaty. To taki dobry snobizm, z którego się bardzo cieszę. Rośnie też liczba stałych prenumeratorów. Na razie nic nie wskazuje na to, by dwudziesty rok istnienia pisma był rokiem ostatnim. Daj Boże, żeby to się utrzymało.
Kierownik działu „Kultura”
Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.
Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego