Mają wierną rockową publiczność. Schodzą jednak ze sceny, żeby komponować poruszające melodie do filmów.
Na wstępie zaryzykuję stwierdzenie, że to dzisiaj prawdopodobnie najbardziej wszechstronni kompozytorzy. Tworzą ściany gitarowych dźwięków. Stoją w pierwszym rzędzie gwiazd rock’n’rolla z dopiskiem „alternatywny”. We wszystkich zakątkach świata powstają kolejne wersje ich najpopularniejszych piosenek. A później zatrudniają się na służbę, o której pisał w jednym z esejów Roger Scruton. „W filmie muzyka ma służebną wobec akcji rolę; może istnieć tylko dlatego, że dopowiada to, co pomija akcja i istnieje zatem jako po-obraz, wspomnienie czegoś, co zniknęło” – zauważył brytyjski filozof. Muzycy ci wędrują pomiędzy dwoma muzycznymi światami – zwrotek i refrenów oraz orkiestrowych melodii na wielkim ekranie. A słuchacz zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, by ten sam człowiek stworzył przebój „Karma Police” i pełną romantyzmu kompozycję na kwartet smyczkowy i fortepian do oscarowego filmu „Nić widmo”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Kierownik serwisu internetowego gosc.pl
Jest absolwentem socjologii na Uniwersytecie Śląskim oraz dziennikarskich studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. W „Gościu Niedzielnym” pracuje od 2006 roku. Wieloletni redaktor „Małego Gościa Niedzielnego”. Autor książki dla dzieci „Mati i wielkie fałszerstwo”. Jego obszar specjalizacji to kultura, zwłaszcza współczesna literatura i muzyka, a także tematyka społeczna.