Najnowsze Wydania
-
GN 36/2025 Dokument:(9406888,Szczęście w nieszczęściu)
-
Historia Kościoła (11) 05/2025 Dokument:(9398688,„Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Wyjście przed szereg czy uzdrawianie pamięci?)
-
GN 35/2025 Dokument:(9399234,Nieznajomość prawdy szkodzi )
-
GN 34/2025 Dokument:(9390659,Ale o co chodzi?)
-
GN 33/2025 Dokument:(9378299,Fiction niekoniecznie science)
Wyszukano wyników: 480
94-latek zeznawał w procesie sekretarki z niemieckiego obozu koncentracyjnego w Stutthofie
Abraham Koryski, 94-latek ocalały z obozu koncentracyjnego w Stutthofie, zeznawał we wtorek na temat sadystycznych okrucieństw, jakich świadkiem był w obozie. W Itzehoe (Szlezwik-Holsztyn) toczy się proces przeciwko 96-letniej Irmgard Furchner, byłej sekretarce komendanta obozu - informuje we wtorek agencja dpa.
Mieszkańcy Irpienia: naszych domów nie da się już odbudować
Z domu Niny Aleksejewnej w Irpieniu ocalał jedynie porcelanowy aniołek. Tania Lubczenko i jej mąż Siergiej wydobyli spod gruzów zbombardowanego mieszkania tylko dwie filiżanki, które przywieźli z podróży po Europie. Obie rodziny straciły wszystko, co miały. Naszych domów nie da się już odbudować - podkreślają.
Wybuch zniszczył cztery piętra budynku i tabernakulum. A hostia... została nietknięta
Wybuch gazu w madryckim budynku zniszczył 20 stycznia cztery piętra oraz tabernakulum w mieszczącej się w nim kaplicy. Jednak konsekrowana hostia, która była w nim przechowywana, ocalała. Zginęły cztery osoby, w tym wyświęcony kilka miesięcy temu ksiądz i elektryk - członek Drogi Neokatechumenalnej. Budynek należy do miejscowej archidiecezji.
Prymas Polski podczas modlitwy w hospicjum: nasza nadzieja ma sens
„Chrystus zwyciężył śmierć. Dlatego nasze życie i nasza nadzieja mają sens” – mówił w niedzielę w Hospicjum Miłosiernego Samarytanina w Wągrowcu Prymas Polski abp Wojciech Polak. Jak podkreślił, właśnie takie miejsca „ocalają życie, bo burzą to, co jest dziś najgorszą dyskryminacją chorych i cierpiących – brak uwagi”.
To niemożliwe
Runął. Na Lodowym szczycie porwała go lawina. Kotłował się w niej przez 400 metrów, a potem leciał pionowo… sto metrów w dół. Ocalał. „Cud” – zdumieli się słowaccy ratownicy. „To pierwszy taki przypadek w historii naszej pracy”. Sam Tomek i jego rodzice nie mają wątpliwości: uwielbienie ma moc. Nieprawdopodobną.
