• jurek
    02.11.2019 09:31
    jurek
    Mysle, że jednak zamiast powoływać się na "autorytet " Patryka Jakiego lepiej po prostu przeczytac ten projekt. To nic trudnego - jest on dostepny jako druk sejmowy nr 3751. Wyrażnie - o pedofili mówi par 1 proponowanych zmian, a kolejne trzy paragrafy mówia już o "propagowaniu lub pochwalaniu podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego". I dyskusja dotyczy tych trzech paragrafów, a nie pierwszwego dotyczacego pedofili (zresztą uważam osobiście, że chyba obawy co niektórych dotyczące tej możliwosci karania za seksedukację są przesadzone). I co? czy po przeczytaniu całego projektu chyba cały felieton nie ma duzego sensu.
    • staho
      10.11.2019 16:41
      staho
      Propagowanie seksu wśród dzieci nie ma, oczywiście, nic wspólnego z pedofilią. :D
      • Dremor_
        10.11.2019 17:03
        Dremor_
        Może, ale nie musi. Jest różnica między pedofilią, a seksem dwojga siedemnastolatkow.
        doceń 1
        0
      • staho
        10.11.2019 17:53
        staho
        Off topic. Projekt mówi o "publicznym propagowaniu" oraz o propagowaniu lub pochwalaniu "w związku z zajmowaniem stanowiska".
        doceń 1
        0
  • Dremor_
    02.11.2019 14:15
    Dremor_
    No i Patryk Jaki chyba sam nie czytał projektu, bo zacytował paragraf 1, a dyskusja dotyczy paragrafu 4.

    Sam projekt jest bublem prawnym (jak z resztą większość projektów pisanych przez Ordo Iuris). Kuriozalny jest już paragraf 2, który mówi, że karze do 2 lat więzienia grozi za propagowanie, lub pochwalanie obcowania płciowego przez małoletnich. Mamy absurd, bo seks w Polsce dozwolony jest od 15 roku życia, ale za wypowiedź zgodną z prawem, że "siedemnastolatek może uprawiać seks" idzie się do więzienia, bo to "propagowanie obcowania płciowego przez małoletnich". Jeszcze bardziej kuriozalny jest paragraf 4, który pośrednio zakazuje edukacji seksualnej. Zakazuje on propagowania i pochwalania współżycia, lub innej czynności seksualnej. Kluczowa jest "inna czynność seksualna", czyli każda czynność o charakterze seksualnym, nie będąca stosunkiem. W myśl prawa nawet całowanie się jest "inna czynnością seksualną". W myśl paragrafu 4 szkolny pedagog mówiący uczniom, którzy nie ukończyli 18 lat, że "całowanie w waszym wieku jest normalną sprawą" dopuszcza się przestępstwa. Tak samo, jak lekarz, który powie, że "masturbacja jest w tym wieku naturalna, z wiekiem się z tego wyrasta". Takie coś jest już w świetle proponowanej ustawy "propagowaniem innej czynności seksualnej".

    A co do konkluzji, że seks jest po to, by były dzieci, to prawda, ale tylko częściowo. Seks został stworzony także w innych celach.
    doceń 14
    • staho
      10.11.2019 16:45
      staho
      Udajesz głupiego czy tak na serio nie odróżniasz "dozwolone" od "propagować"?
      • Dremor_
        10.11.2019 17:01
        Dremor_
        Propagować: czynić powszechnym, prowadzić propagandę, głosić, krzewić, popularyzować, proklamować, promować, rozpowszechniać, szerzyć, upowszechniać. Zgodnie z tym jeśli GŁOSZĘ, że "w Polsce seks jest legalny od 15 roku życia", to znaczy, że PROPAGUJĘ współżycie nieletnich, co jest według projektu zagrożone karą więzienia. Absurd. Więzienie za propagowanie przepisu zapisanego w prawie.
        doceń 0
        0
      • staho
        11.11.2019 16:42
        staho
        PiS nie propaguje PO (i vice versa), choć stale o sobie gadają. W "propagowaniu" jest element zachęty.
        doceń 1
        0
  • Dremor_
    02.11.2019 14:22
    Dremor_
    Warto też dodać, że Patryk Jaki zacytował treść paragrafu, który od dawna funkcjonuje w polskim prawie, a nie treść nowych propozycji Ordo Iuris. Czyli zwyczajnie próbował okłamać kolegów z europarlamentu.
    doceń 14
  • velario-new
    02.11.2019 20:25
    Pan Redaktor naśmiewa się z członków PE, a czym się od nich różni? Gdyby odrobinkę bardziej zgłębił temat, może by się dowiedział, że zakaz propagowania i pochwalania zachowań pedofilskich (art. 200b Kodeksu karnego) obowiązuje w Polsce od ponad 9 lat i wprowadziła go do KK - tak, tak! naprawdę! - koalicja Platformy Obywatelskiej i PSL. Zaś projekt ustawy inicjatywy "Stop pedofilii" przewiduje karanie m.in. za pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego, przy czym małoletnim w polskim prawie jest zarówno przedszkolak, jak i 17-letnia dziewczyna, która za zgodą sądu opiekuńczego może nawet zawrzeć małżeństwo. Podejmowanie przez osoby mające co najmniej lat 15 współżycia seksualnego jest zgodne z prawem. Dziwię się, że ktoś broni takiego bubla.
    doceń 12
    • Dremor_
      02.11.2019 22:23
      Dremor_
      Pamiętam czasy, gdy Gość Niedzielny ostrzegał przed Ordo Iuris. Dziś nawet nie zmieszcza oficjalnego komunikatu zakonu z Krakowa pod który podszywała się fundacja im Piotra Skargi, będąca zapleczem finansowym Ordo Iuris, by wyłudzać pieniądze.
      doceń 11
  • Eugeniusz_Pomorze_
    02.11.2019 23:43
    Bóg wszystko co stworzył było tylko DOBRE. I do użytkowania tego, co stworzył dał też tylko dobre instrukcje obsługi. Podpuszczony człowiek jednak ciągle "wie lepiej" i dlatego w świecie nieustannie coś strasznie rdzewieje, zgrzyta, buksuje, a nawet kręci się w przeciwną stronę i strasznie czarnymi 666-ma kolorami... tęczy wybucha...! Takim to świata pojazdem - na diabła zamówienie - śmierć jeździ i swe żniwo potworne zbiera.... "Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (Łk 18,8) Czy znajdzie się ktoś, kto będzie się modlił, by zło nie zatriumfowało...??
    doceń 3
  • Dremor_
    03.11.2019 11:41
    Dremor_
    Jak zwykle w felietonach pana Kucharczaka umknęła mi druga strona. Zaciekawił mnie wpis pod tytułem "Przeróbka", o matce, która próbuje zmienić płeć swojemu dziecku, przerabiając chłopca na dziewczynkę. Przypomniało mi to o innym takim przypadku, mianowicie matki Karola Wojtyły, która ubierała go w sukienki, bo chciała mieć córeczkę, nie mogąc pogodzić się ze stratą córki, która umarła po porodzie. Zachowane są zdjęcia rodzinne małego Karola ubranego jak dziewczynka.
    Byłoby to w sumie zaledwie ciekawostką, gdyby nie to, że matka Wojtyły ma być beatyfikowana właśnie za swe zasługi dla wychowania małego Karola.
    • Florian
      03.11.2019 13:43
      Florian
      - Przy tym wszystkim co piszesz, zapomniałeś napisać, że "w Ameryce murzynów biją".
      - Tak dla swojego dobra, powinieneś to leczyć, bo sam jasno pokazujesz, że jedynie potrafisz przeczytać, nie mając nawet najmniejszego pojęcia, o co chodzi autorowi w teści artykułu.
      • Dremor_
        03.11.2019 15:53
        Dremor_
        No tak się składa, że to nie ja, tylko pan redaktor Kucharczak pisze, że źle się dzieje w Ameryce. Ja zwracam uwagę na inną rzecz, że dziś Kościół w Polsce prowadzi proces beatyfikacji matki Karola Wojtyły. Beatyfikacja oznacza, że jej zachowanie ma być dla nas wzorem. Nie widzisz rozdźwięku? Że słusznie krytykuje się zachowanie matki z USA, a jednocześnie z podobnego zachowania matki w Polsce robi się wzór do naśladowania.
        doceń 7
        0
  • Eugeniusz_Pomorze_
    03.11.2019 23:09
    „Matkę straciłem jeszcze przed Pierwszą Komunią św. w wieku 9 lat i dlatego mniej ją pamiętam i mniej jestem świadom jej wkładu w moje wychowanie religijne, a był on z pewnością bardzo duży”.

    (Jan Paweł II, „Dar i Tajemnica”, Wydawnictwo św. Stanisława BM, Kraków 1996). Te słowa świadectwa ŚWIĘTY Jan Paweł II wypowiedział o swojej matce. Swego ojca zapamiętał dużo lepiej, więc napisał o nim więcej: „Mogłem na co dzień obserwować jego życie, które było życiem surowym. Z zawodu był wojskowym, a kiedy owdowiał, stało się ono jeszcze bardziej życiem ciągłej modlitwy. Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym.”. Ty Dremorze non stop szukasz haków na Kościół Katolicki i na wszystkich, którzy ten Kościół kochają i/albo go reprezentują. Twierdzisz, że jesteś "teologiem", ale to Cię nie usprawiedliwia, tylko pogrąża, no chyba, że jesteś np. teologiem Świadków Jehowy! Teraz zabrałeś się za rodziców ŚWIĘTEGO JPII. To już zakrawa na chorobę, jak słusznie wyżej napisał @Florian. Dla dokopania Kościołowi Katolickiemu wystarczy Ci obejrzeć jakieś zdjęcia z dzieciństwa, ktorych nie rozumiesz, a do których dorabiasz sobie pasującą Ci teorię. Do tej Twojej "teorii", że matka świętego papieża była, NO WŁAŚNIE KIM WEDŁUG CIEBIE BYŁA??? - Nie bój się, napisz szczerze za kogo ją uważasz! Nie brnij tchórzliwie w insynuacje!!! Dlaczego(???!) zupełnie nic a nic nie wspominasz o tym, że Emilia Wojtyła np. ODMÓWIŁA DOKONANIA ABORCJI NIENARODZONEGO JESZCZE KAROLA, choć jej lekarz prowadzący ją do tego namawiał. Historię tę opisuje Milena Kindziuk w książce pt. "Matka Papieża". Pod koniec 1919 roku doktor Jan Moskała, najlepszy ginekolog i położnik wadowicki, poinformował Emilię Wojtyłę, że jej ciąża jest zagrożona i że dziecko może urodzić się tylko kosztem jej życia. W tej sytuacji zarekomendował dokonanie aborcji, gdyż jego zdaniem kobieta miała nie przeżyć porodu.

    Dla 36-letniej Emilii diagnoza brzmiała jak wyrok. Trzy lata wcześniej, tuż po porodzie, zmarła jej córeczka Olga. Teraz doktor sugerował śmierć kolejnego dziecka. Mimo jego ostrzeżeń zdecydowała, że urodzi to dziecko – nawet jeśli miałoby ją to kosztować życie. Jej mąż Karol wsparł ją w tej decyzji. Zdali się na Boga, uznając, że każde życie jest święte. Nad poczętym dzieckiem opiekę roztoczył żydowski lekarz, którego Karol sprowadził do żony. Był to lekarz wojskowy – doktor Samuel Taub. Wiedział on, jak ryzykownej próby się podejmuje, jednak nigdy nie nalegał na Emilię, by dokonała aborcji. Dzięki bohaterskiej postawie matki św.Jana Pawła II my Polacy i cały KK możemy się szczycić tak znakomitym świętym, a Ty? - A Ty tę świętą kobietę, dotkniętą tak strasznymi cierpieniami obrzucasz błotem???! Co Ty chłopie robisz?! Zawróć proszę z tej drogi...
    • Dremor_
      04.11.2019 00:14
      Dremor_
      Spodziewałem się, że pojawi się ta zmyślona bajka o odmowie aborcji. Papież urodził się 1920, aborcja była wtedy całkowicie zakazana, zwłaszcza w byłym zaborze austriackim, gdzie karano nie tylko matkę i lekarza, ale i ojca dziecka. Według świadectwa Mileny Kindziuk lekarz miał zachęcać do aborcji, cytując jego słowa "proszę poddać się aborcji". Lekarz nie mógł tego powiedzieć nie tylko zgodnie z prawem, ale także nie mógł użyć słowa "aborcja", którego wtedy nie używano (mówiło się "spędzić płód"). Historia ta jest zmyślona. Zmyślone natomiast nie są liczne zdjęcia małego Karola w sukienkach.
      doceń 5
  • Eugeniusz_Pomorze_
    04.11.2019 08:22
    Dremor, zmyśloną bajką są Twoje sugestie, że rodzice przyszłego św. JPII chcieli ze swojego dziecka zrobić dziewczynkę, ale Ty potwierdzisz każde kłamstwo, które w jakimś "Fakcie", albo innej "Wyborowej" dostrzeżesz, a jak nie to sam chętnie sobie wymyślisz! Nie masz żadnych argumentów na bohaterską postawę Emilii Wojtyły, to wymyślasz sobie jakieś slabe kwestie językowe, choć wiadomo, że Milena Kindziuk nie pisała swej książki 100 lat temu tylko 20! Poza tym w 1920 roku zabór austriacki po prostu już nie istniał, a z tego co wiem, to w zagrożeniu życia aborcje nie były karane. Generalnie zaś jest tak, że nawet dzisiaj nie ma aborcji na życzenie, a jednak takie zbrodnie nadal są dokonywane. Tak samo było i dawniej. Pieniądze kusiły we wszystkich wiekach. Co do samych dziwczęcych ubranek małego Karola, to wszyscy wiedzą, że dawniej częstym zjawiskiem było ubieranie maluchów w dziewczęce sukienki, choćby z tego względu, że pampersów wówczas nie było i łatwiej było rodzicom przewinąć dziecko w sukience, niż w spodenkach. W latach dwudziestych Polska, a właściwie cała Europa była po strasznej I Wojnie Światowej i bardzo mało kogo było stać wtedy na kupno odpowiednich rzeczy i to co kilka miesięcy, bo wiadomo dzieci rosną, a więc ciągle wyrastają ze swych ubranek. Każdy też wie, że matki tak jak teraz, tak i wówczas pomagały sobie jedne drugim, nie wybrzydzały. Jam im sąsiadka, czy siostra, ciotka albo kuzynka dała jakieś ubranka po swoich większych już dzieciach, to one chętnie ten dar przyjmowały. Wszyscy to wiedzą i Ty też, ale, że masz taką swoją bezinteresowną(a może interesowną!) misję DOKOPANIA KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU to piszesz wszystko co Ci trafi w rękę - jak nie kij, to pałka...
    • Dremor_
      04.11.2019 17:10
      Dremor_
      Eugeniuszu, widać, że nie znasz tematu, więc zmyślasz, by jakoś "wybrnąć" z problemu noszenia damskich ciuchów przez młodego Karola Wojtyłę. Po pierwsze, w 1920 roku na ziemiach polskich obowiązywało prawo zaborców. Komisja Kodyfikacyjna pisząca nowe prawo kwestią aborcji zajęła się dopiero w 1932, kiedy to dopuszczono aborcję w określonych przypadkach. W byłym zaborze austriackim aborcji nie było, nawet w przypadkach zagrożenia życia. Na problem ten zwracał uwagę Boy-Żeleński, który w tamtym czasie działał na rzecz legalnej aborcji. Tak więc opowiastki, że matka Wojtyły była namawiana do aborcji można włożyć między bajki. Półtawska nie potwierdziła tej historii, w książce Kindziuk nie ma informacji skąd ta historia, fakty historyczne przeczą, by sama propozycja mogła być chociażby wiarygodna. Co do ubranek, to znów nie znasz faktów. Rodzice Karola Wojtyły byli dobrze sytuowani, a po wojnie w Krakowie nie było problemu z ubraniami. Teza o pieluchach też nie jest trafna, bo na rodzinnym zdjęciu Karol Wojtyła ma nie tylko sukienkę, ale też typowo dziewczęce białe rajtuzy. Na zdjęciu rodzice są dość bogato odziani, Karol też, więc niemożliwe jest, że sukienka była przypadkiem, bo nie było innych ciuchów. Do tego dochodzi historia z butami do komunii. Z zachowanych butów eksponowanych w muzeum wiadomo, że Karol Wojtyła miał dość dużą stopę, 44 jeszcze w dzieciństwie. Buty do komunii zamawiało się wtedy u szewca. Znów wątpliwe, że Wojtyła zamówił takie buty z powodu braków w dostawach, tym bardziej, że był to rok 1929, gdy o żadnych brakach nie było mowy. Jest jeszcze jedna rzecz, mianowicie sposób, w jaki młody Karol dowiedział się o śmierci matki. Ojciec Wojtyły kazał przekazać tę informację przez nauczycielkę, co było zwyczajem oficerskim typowym dla wychowania córki. A co do Twojej uwagi o "dokopaniu" Kościołowi, mój Kościół nie boi się prawdy, choćby była trudna. Od informacji, że Emilia Wojtyła ubierała syna jak córkę świętości papieżowi nie ubędzie.
      doceń 3
  • Eugeniusz_Pomorze_
    05.11.2019 08:08
    Najpierw fragment pewnego artykułu o modzie XIX w. i przełomu XIX i XX w.: "Nadal przez cały XIX wiek i początek XX wieku w pierwszych latach życia nie różnicowano odzieży chłopców i dziewczynek, a także kładziono nacisk na skromność i ostrzegano przed przegrzewaniem dzieci, zalecając hartowanie (m.in. przez bieganie na bosaka). Zasady te przytoczył w 1819 roku Dziarkowski:
    […] dziecinna odziesz obojga płci powinna się różnić od dorosłych.
    […] żadnéy różnicy w noszeniu odmiennéy co do płci do dwóch lat czynić nie widzę potrzeby.
    Nadewszystko te powinny ile bydź mogą bez wymusu i wykwintności a do tego w czystości ciągle utrzymywane.
    […] nie potrzeba za ciepłych odzień u dzieci używać […], wszelako uważać należy na zdrowość lub słabowitość dzieci, na pore roku, na klima […], jakoż nic szkodliwszego być nie może iak zaciepły dzieci odchów który ie na całe życie czyni słabowitemi […].
    Dziarkowski był też wielkim przeciwnikiem przedwczesnego ubierania małych chłopców w spodnie, czyli modne jeszcze wówczas ubranka marynarskie (skeleton suit), co argumentował m.in. ich nadmiernym uciskiem na żołądek, ale też potrzebą swobody i utrzymania higieny:
    Przeszkadzają one wolnemu chodowi, które ich [chłopców] boiaźliwemi przez upady częste robią, nadto dla urynki puszczania zamakrzaią, [co] skurę i tak ieszcze miękką iak draźliwą zapala, dla uniknienia czego i w czystości utrzymania mieć [potrzeba] nie mały dla częstéy odmiany porteczków zapas, a bez czego by się wcale obeszło daiąc dzieciom do połowy większéy nóżek długie sukienki." Co do zaś Twojego rzekomego "niedokopywania" Kościołowi Katolickiemu, tylko pisania "prawdy", to rozumiem że skoro z takim upodobaniem piszesz WYŁĄCZNIE O ZŁU W KK - NASZEJ MATCE, to rozumiem, ŻE O TWOJEJ MATCE RODZONEJ TEŻ WSZĘDZIE PISZESZ TYLKO ŹLE...! - PRAWDA?! I post scriptum - mam szczerą nadzieję, że jako taki swoisty "prokurator KK" kiedyś spotkasz rodziców św. Jana Pawła II i zapytasz ich jak to było z tym ich "grzechem" przerabiania przyszłego papieża na... kobietę...
    • Dremor_
      05.11.2019 09:27
      Dremor_
      To, co piszesz o modzie dotyczy XIX wieku, a my tu rozmawiamy o latach 20 XX wieku. Moda lat dwudziestych miała wiele zasad przestrzeganych ściśle. Choćby wspomniane białe pończoszki, czy zapinane buty do komunii (dla chłopców były sznurowane). O sukienkach z falbankami nawet nie wspominam. A co do uwagi o Kościele, jako katolik dokładnie znam różnicę między Kościołem, jako "Matką", a jego wymiarem ściśle instytucjonalnym. Do krytyki Kościoła mam nie tylko prawo, ale także obowiązek. Bo w obliczu widocznego zła, czy kryzysu trzeba reagować, brak reakcji na zło w Kościele jest grzechem.
      doceń 1
  • Eugeniusz_Pomorze_
    05.11.2019 11:28

    Mówimy o tym fragmencie: "Nadal przez cały XIX wiek i początek XX wieku w pierwszych latach życia nie różnicowano odzieży chłopców i dziewczynek...". - W tym fragmencie wyraźnie jest napisane, że chodzi o styl ubierania dzieci nie tylko w XIX-tym, ale i NA POCZĄTKU XX-GO WIEKU! Co do zaś Twoich słów: "Do krytyki Kościoła mam nie tylko prawo, ale także obowiązek. Bo w obliczu widocznego zła, czy kryzysu trzeba reagować, brak reakcji na zło w Kościele jest grzechem", to w tym konkretnym przypadku rodziny Wojtyłów - Kościół jeśli NIE WYSŁUCHA I NIE PRZYJMIE TWOJEJ 100%-WO(jak rozumiem!) SPRAWDZONEJ PRAWDY O TYM, ŻE RODZICE ŚW. JANA PAWŁA II ŚWIADOMIE I PRZEZ DŁUGIE LATA PRZERABIALI GO NA DZIEWCZYNKĘ TO POPEŁNI PO PROSTU CIĘŻKI GRZECH ZŁOŻENIA FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA O ŚWIĘTOŚCI ICH ŻYCIA, TAK?
    • Dremor_
      06.11.2019 20:48
      Dremor_
      Lata dwudzieste to już nie taki "początek XX wieku", tylko już okres międzywojenny. A w tym okresie zasady dotyczące ubierania dzieci były już dość mocno zróżnicowane. Z resztą jak popatrzysz na zdjęcia, to zobaczysz, że ubiór młodego Wojtyły nie pasuje do przytoczonych przez Ciebie zasad. Co do pytania o świętość życia rodziców Wojtyły, to mam nadzieję, że ten epizod pojawi się w procesie beatyfikacyjnym. A jeśli Kościół uzna świętość rodziców papieża, podając ich trud wychowania za wzór, to będzie oznaczać, że przebieranie chłopca za dziewczynkę jest w porządku.
      doceń 1
  • Eugeniusz_Pomorze_
    05.11.2019 11:40
    Hmm..., mam jeszcze kilka odpowiedzi na uzasadnienie uczciwości zamiarów Emilii i Karola Wojtyłów względem swego syna. Ty będziesz miał "trochę" trudniej, by udowodnić KOSCIOŁOWI I ŚWIATU "GRZESZNY SPOSÓB WYCHOWANIA MŁODEGO KAROLA PRZEZ JEGO RODZICÓW"...
    I jeszcze jedno - NAJWAŻNIEJSZE - o czyjejś świętości nie decydują rozmaite okresy życia danych kandydatów tylko ostatni okres życia, a czasem nawet ostatnia jego godzina.
    • Dremor_
      06.11.2019 20:51
      Dremor_
      Nie mówimy o osobistej świętości życia, tylko o beatyfikacji ze względu na wychowanie Karola Wojtyły. Może wyjść na to, że postawa Emilii Wojtyły ubierającej syna w sukienki stanie się wzorem do naśladowania dla wierzących.
      doceń 2
  • Eugeniusz_Pomorze_
    07.11.2019 07:35
    Jak to już wcześniej napisałem sam ŚWIĘTY Jan Paweł II DOBRZE zaświadczał o swoich rodzicach! Pisz sobie te swoje preparowane antychrześcijańskie chore wymysły i płynące z nich dla Ciebie "wnioski"! P.S. "Fajna" ta Twoja grupa internetowych trolli, pt.: "Dremor" - jeden z Was to "Dremor", drugi to "Drem0r", a Ty: "Dremor_" - pasujecie do siebie IDEALNIE...
    • Dremor_
      07.11.2019 08:13
      Dremor_
      No zaświadczył. W jednym z wywiadów przyznał, że nosił sukienki, bo matka chciała mieć córkę.
      doceń 3
  • Eugeniusz_Pomorze_
    07.11.2019 12:16
    Na poparcie Twoich tez NIE MASZ DOWODÓW. Ja mam kilka i to mi wystarczy. Poza tym, gdyby KK w Polsce miał OCZYWISTE I PRAWDZIWE wątpliwości to by nie narażał Kościoła na krytykę z tak głupiego powodu i po prostu NIE PROPONOWAŁBY PROCESU BEATYFIKACYJNEGO rodziców Karola Wojtyły! A sam święty papież o swoich rodzicach powiedział tak:
    „Matkę straciłem jeszcze przed Pierwszą Komunią św. w wieku 9 lat i dlatego mniej ją pamiętam i mniej jestem świadom jej wkładu w moje wychowanie religijne, a był on z pewnością bardzo duży”.

    (Jan Paweł II, „Dar i Tajemnica”, Wydawnictwo św. Stanisława BM, Kraków 1996). Te słowa świadectwa ŚWIĘTY Jan Paweł II wypowiedział o swojej matce. Swego ojca zapamiętał dużo lepiej, więc napisał o nim więcej: „Mogłem na co dzień obserwować jego życie, które było życiem surowym. Z zawodu był wojskowym, a kiedy owdowiał, stało się ono jeszcze bardziej życiem ciągłej modlitwy. Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym.”. JA CI PODAŁEM KONKRETY, A TY PISZESZ O JAKIMŚ "JEDNYM Z WYWIADÓW" - GDZIE JEST TEN TWÓJ ARTYKUŁ? ZDJĘCIA TO ZA MAŁO, BO W CZASACH DZIECIŃSTWA ŚW. JPII STRÓJ W JAKIM ZOSTAŁ SFOTOGRAFOWANY BYŁ NORMĄ. 2X2=4.
    • Dremor_
      07.11.2019 16:10
      Dremor_
      Normą? Wskaż mi jedno chociaż zdjęcie chłopca z lat dwudziestych w takim stroju. Nie znajdziesz. Znajdziesz za to zdjęcia dziewczynek w podobnych sukienkach. Samą historię o dziewczęcych butach masz nawet w materiałach katechetycznych dla dzieci komunijnych. A to, co piszesz naprawdę uważasz za konkrety? Papież sam mówi, że matki prawie nie pamięta, a polski Kościół proponuje zrobić z niej świętą. Nie widzisz rozdźwięku? Bo ja widzę. Poza tym zdjęcia są większym konkretem, niż czyjaś wypowiedź. W wypowiedzi ktoś może źle pamiętać, kłamać, koloryzować, a na zdjęciu masz czarno na białym przyszłego papieża w damskich sukienkach. I nie jedno zdjęcie, tylko wszystkie z wczesnego dzieciństwa. I wbrew temu, co uważasz chłopców nie ubierano wtedy w sukienki. A co do propozycji procesu beatyfikacyjnego, to polski Kościół zgłaszał większe "kwiatki", niż ten. I nie tylko polski, po beatyfikacji Stepinaca z Chorwacji, który był zbrodniarzem, to mało kto wierzy w rzetelność procesów beatyfikacyjnych.
      doceń 1
  • Eugeniusz_Pomorze_
    07.11.2019 16:54
    Ano widzisz, to o to Ci/Wam chodzi, że "...mało kto wierzy w rzetelność procesów beatyfikacyjnych."...! - Rzeczywiście ze swoim antykatolicyzmem i upartym lansowaniem na okrągło półprawd pasujesz/pasujecie Dremorowie conajmniej do Świadków Jehowy. I pamiętaj/cie - kłamstwo nie będzie wieczne, ono się skończy. Ba! - Już jest skończone!
    • Dremor_
      07.11.2019 17:22
      Dremor_
      I znów brak argumentów, więc pozostało wyzywanie od Świadków Jehowy. Ciekawe, czy tak samo nazwiesz Benedykta XVI, który także krytykował bezmyślne beatyfikacje?
      doceń 1
  • Eugeniusz_Pomorze_
    07.11.2019 22:38
    Nie mnie brakuje argumentów lecz Tobie, ale nie zamierzam z Tobą dyskutować bo non stop manipulujesz i bez przerwy atakujesz Kościół Katolicki - nawet wspaniałemu kapłanowi błogosławionemu kard. Stepinacowi podobnemu do prymasa Wyszyńskiego nie dałeś spokoju, nazwałeś go ..."zbrodniarzem"...!! Grzech zaczyna się często od zakwestionowania woli Bożej.
    Błąd Ewy polegał na tym, że wdała się w dyskusję z szatanem, który jest „piekielnie inteligentny”, działa na półprawdach i skłania nas do grzebania przy ustalonych przez Boga zasadach. Ewa dała się zmanipulować, bo weszła w rozmowę ze złym duchem.

    Grzech jest również wynikiem wchodzenia w rozmowę z kusicielem. Tytułowy bohater traktatu Leszka Kołakowskiego „Wielkie Kazanie Księdza Bernarda”. Duchowny, który w pysze postanawia stanąć do walki z diabłem, w finałowej scenie-bitwie opowiada się po... jego stronie, tj. po stronie Złego!

    Jak powiedział na tegorocznym wiosennym Dniu Skupienia Architektów ks. Lucjan Bielas: "...Kuszony na pustyni Pan Jezus nie dyskutuje z szatanem, choć On akurat mógł sobie na to pozwolić. Szybko ucina dyskusję, posługując się cytatami z Pisma Świętego. NIE DYSKUTUJE ZE ZŁEM. BYĆ BLISKO BOGA TO JEDYNA GWARANCJA BEZPIECZEŃSTWA."... - Dlatego teraz zamiast poddawać się pysze i dyskutować ze złem - KOŃCZĘ JĄ NATYCHMIAST. KROPKA.
    • Dremor_
      09.11.2019 17:23
      Dremor_
      Stepinac był wikariuszem Ustaszów, którzy mordowali prawosławnych, Serbów i Cyganów. Był też parlamentarzystą i popierał działania chorwackich faszystów. Nazwał "dobrym katolikiem" Pavelicia, który mordował w obozie koncentracyjnym ponad 80 tysięcy Serbów. Całe szczęście Franciszek w 2016 wstrzymał jego proces kanonizacyjny, przyznając tym samym, że beatyfikacja była błędem.
      doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.