Zapisane na później

Pobieranie listy

Białoruś wspiera Kadafiego?

W Libii "nie ma i nie może być białoruskich specjalistów wojskowych" - oznajmił w środę rzecznik MSZ w Mińsku Andrej Sawinych po tym, jak rosyjska "Komsomolskaja Prawda" napisała, że białoruscy najemnicy pomagają siłom Kadafiego.

PAP

dodane 06.04.2011 17:03
0

Sawinych wyraził przypuszczenie, że publikacja gazety ma służyć "zarobieniu na łatwowierności czytelników" lub też jest "kolejną akcją mającą na celu dyskredytację Białorusi". Według niego, chodzi o metodę, która zakłada najpierw "pojawienie się fałszywej publikacji w jednej z gazet, która ma złą reputację lub której ranga nie ma znaczenia. Dalej materiał jest rozpowszechniany już przez tak zwane +szanowane+ media, które nie ponoszą odpowiedzialności za (jego) treść".

"Z czym zetknęliśmy się - czy z tanimi chwytami żółtej prasy, czy też z przemyślaną prowokacją na szeroką skalę - okaże się w najbliższym czasie" - powiedział rzecznik białoruskiego MSZ.

Również Ministerstwo Obrony Białorusi zaprzeczyło doniesieniom rosyjskiej gazety. "Informacja ma prowokacyjny charakter i nie odpowiada rzeczywistości" - oznajmił resort. Dodał, że w Libii znajduje się tylko jeden białoruski żołnierz i że jest to attache wojskowy ambasady Białorusi w Libii.

"Komsomolskaja Prawda" napisała w środę, że kilkuset białoruskich najemników pomaga reżimowi Muammara Kadafiego stawić czoło nalotom sił NATO. Żołnierze ci, z których większość to byli członkowie elitarnego 334. oddziału białoruskich sił specjalnych, pozawierali indywidualne kontrakty i są opłacani przez libijski reżim - pisze dziennik.

Według gazety są wśród nich ludzie odpowiedzialni za funkcjonowanie i utrzymanie sprzętu wojskowego, doradcy i instruktorzy, jak również przedstawiciele wywiadu wojskowego. Dziennik powołuje się na rozmowę telefoniczną z jednym z domniemanych najemników.

1 / 1