Wulkan Nyiragongo wybuchł nagle. Rozżarzona lawa wlewała się do miasta, niszcząc je doszczętnie. Większości mieszkańców udało się jednak uciec. A potem odbudować swoje miasto.
Samochód podskakuje na ogromnych koleinach. W oczy wciska się pył. Wokół ciągnące się kilometrami pola zastygłej, ciemnoszarej lawy. Patrząc na ten księżycowy krajobraz, trudno uwierzyć, że Goma była uroczym miastem. O czasach kolonialnych świadczyły rozciągające się nad brzegiem jeziora wille. Teraz wszędzie dominuje szaro-czarna lawa, która stała się najtańszym i najbardziej dostępnym budulcem. Z niej zbudowano domy, ogrodzenia, drogi, a nawet uliczne stragany.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
(obraz) |