• Henryk
    09.01.2020 17:24
    "Te szaleństwa rodzą się nie z głodu religii, ale z tego samego źródła, które uczyniło świat materialistycznym – z niezdolności zrozumienia podstawowej prawdy, że wiara jest źródłem wiedzy. " Tak nie jest. Wiara nie jest źródłem wiedzy. Źródłem wiedzy jest poznanie prawdy i dopiero poznanie prawdy pozwala w coś wierzyć. Aby przekazywać wiarę i głosić Naukę Chrystusa, trzeba posługiwać się językiem prawdy, czyli każde słowo musi mieć precyzyjne odniesienie do prawdy. Przykładowo słowo "religia", czy ktoś potrafi precyzyjnie określić co oznacza to słowo w odniesieniu do prawdy? Poza tym wszystkie inne słowa o fundamentalnym znaczeniu, takie jak "prawda", "miłość","dobro", zło", "sprawiedliwość", "przebaczenie", "pojednanie" i inne, obecnie są zakłamane, czyli nie jest przedstawiane i rozumiane ich prawidłowe odniesienie do prawdy. Nie da się przekazywać wiary i ewangelizować językiem zakłamanym. Zakłamanie słów, jest jednym z najgorszych kłamstw. Ludzka świadomość jest zbudowana ze słów i jeżeli te słowa są zakłamane, to ludzka świadomość jest głupia i nie jest w stanie człowieka poprowadzić do Boga. Samym jęczeniem i narzekaniem niczego nie można osiągnąć. Pierwszym palącym wymogiem skierowania ludzi na drogę do Boga, jest wprowadzenie języka prawdy!
    doceń 23
    • staho
      11.01.2020 18:36
      Credo ut intelligam. Wierzę aby poznać. Wiara nie jest wynikiem wiedzy (jak można wierzyć w coś, co się już ogląda?) -- dzięki wierze możemy poznawać to, co niedostępne dla zmysłów.
      doceń 2
  • Anonim (konto usunięte)
    09.01.2020 20:18
    Księże Profesorze, tylko jak zinterpretować w świetle współczesności tę myśl: "Co potężniejsze, wnikliwsze, wrażliwsze umysły naszych czasów wyraźnie skłaniają się ku stronie katolickiej. Stanowią one niewielką mniejszość, ale jest to mniejszość bardzo wpływowa w stosunkach międzyludzkich. Przyszłości dla ludzi nie rozstrzyga głosowanie, rozstrzyga ją rozwój idei"? Zdaje się, że współczesność tym właśnie różni się od czasów Belloca, że wiele potężnych umysłów stoi do katolicyzmu plecami – może nie są to umysły najwnikliwsze i najwrażliwsze, ale mają w swoich rękach potężne i bezkompromisowe narzędzia - media, internet, portale społecznościowe, cenzurę, korporacyjność - władzę nad przekazem i nad słowem. Nie odbierając nic "stronie katolickiej", mało u nas tak silnych i wpływowych osobowości, a i czasy inne (próżno w czasach Belloca szukać osoby mającej władzę cenzury nad czterema czy pięcioma miliardami osób, jak właściciele Facebooka czy Google'a). I druga sprawa, będąca wypadkową tej pierwszej - mam na myśli przytoczoną w cytacie "przyszłość ludzi, którą rozstrzyga rozwój idei". Czy czasem nie jest tak, że "młode idee" są dziś z założenia antykatolickie? Z żalem patrzę na cały szereg rzeczywistości kompletnie niezwiązanych z kościołem, w której i tak prędzej czy później pojawi się coś antykatolickiego - Ceremonie rozdania Oscarów czy Nagrody Nobla, Eurowizja, UEFA... Kiedyś sport kojarzył mi się z latającą po ekranie piłką, teraz z karaniem piłkarzy za krzyżyk na szyi.
    Koniec końców, dostrzegając zapierającą dech aktualność myśli Belloca odczuwam równocześnie niepokój, bo jeśli w w kluczowych miejscach rozjeżdża nam się myśl Belloca z tym, co za oknem, to i końcowe wnioski i lekarstwa – które tak łatwo byłoby skopiować z gotowego opracowania i radośnie zażyć ku uzdrowieniu sytuacji – będą na "nie tę chorobę".
    Nie wiem, na ile śledzi Ksiądz Profesor dział z komentarzami, ale gdyby znalazł Ksiądz jakąś pociechę lub błąd w moim rozumowaniu, to odetchnąłbym z ulgą.
    doceń 4
  • spe
    09.01.2020 23:57
    Komuniści, naziści - uwierzyli w ateistyczne idee i bez mrugnięcia okiem byli w stanie mordować tysiące i miliony ludzi. Dziś miliony dzieci rocznie mordowane są podczas aborcji z taką samą , a może nawet i większą odrętwiającą obojętnością. Podstawowe znaczenie dla człowieka i dla ludzkości ma więc to, w co człowiek wierzy, za jakim duchem podąża, komu pozwala kształtować swoją duszę, wolę i serce. Czy są to te same Ręce które go powołały do istnienia, czy też ręce złodzieja, zabójcy i kłamcy?
    doceń 10
  • Kuba_M
    10.01.2020 15:47
    Po tym felietonie i przytoczonych cytatach z Beloca mam kilka wątpliwości co do tego tekstu. Przede wszystkim mam wrażenie, że założenia (przynajmniej te przedstawione w niniejszym tekście) przypominają mi typowy schemat naiwnego sentymentalnego myślenia w typie „kiedyś to były czasy”.
    Np. że teraz odradza się niewolnictwo wobec prywatnych korporacji i osób. Jakby autor uważał, że wcześniej np. w XIX wieku (czy jeszcze dawniej) były czasy złotej wolności przeciętnego człowieka. Nie było. Olbrzymia zależność ekonomiczna i nierzadko prawna (np. struktury feudalne) powodowały, że znakomita większość ludzi była także de facto niewolnikami czy to fabrykantów, czy feudałów, czy też władcy.
    Potem jest „dominacja okrucieństwa w nieochrzczonym świecie”. Ja rozumiem, że Beloc pisał to z perspektywy 1938. Ale twierdzenie, że jest to założenie aktualne na dziś (wg perspektywy europejskiej) wydaje się absurdalne. Wojny naszej części świata praktycznie nie dotyczą. Przemoc polityczna prawie nie istnieje (zwłaszcza jeśli porównać ją z tą z lat 30-tych XX w.). Przestępczość, jeśli ją porównać z XIX czy XX w. także nie jest bardziej niż wtedy dotkliwa.
    A twierdzenie, że kiedyś (jak rozumiem przed latami 30-tymi XX w.) decydował zdrowy rozsądek prostego człowieka, przekonywany za pomocą argumentu, to brzmi po prostu śmiesznie.
    Inna sprawa to argument, że zwycięstwo Kościoła ma polegać na rozszerzeniu swojej władzy i przewodzenie cywilizacji. Ja odczytuję to jako jakąś tęsknotę za uniwersalizmem a’la środkowe średniowiecze i uznawaniem, że rolą Kościoła jest sprawowanie władzy świeckiej (albo przynajmniej – wyznaczanie władców świeckich). Nie wygląda mi to na dobry pomysł. Dodatkowo to pomysł także mało ewangeliczny – np. Jezus wyraźnie wskazuje, że nie przychodzi rządzić ludzkimi Państwami, nie wiem więc dlaczego Kościół miałby teraz uzurpować sobie taką władzę. Inna sprawa to jakość sprawowania takiej ziemskiej władzy przez instytucje Kościoła. Doświadczenie Państwa Kościelnego w Italii nie jest zbyt budujące.
    doceń 27
    • staho
      11.01.2020 19:05
      1. Wielki Głód na Ukrainie, ludobójstwo Ormian -- to przykłady zdziczenia, o których mógł pisać Belloc. Teraz mamy podrzynanie chrześcijanom gardeł na Youtube i jeżdżenie ciężarówkami po ludziach. Dawne wojny, kiedy to żołnierze walczyli z żołnierzami, rzeczywiście sprawiają wrażenie idylliczne. 2. Głupota i kłamstwo rozszerzają się dzięki mediom. Gender byłoby niemożliwe bez telewizji. "Argument został zastąpiony powtarzaniem" -- a Belloc widział to już 80 lat temu! Itd. Genialny facet.
      • Kuba_M
        13.01.2020 14:46
        Ad. 1. Napisałem, że rozumiem w pewnych aspektach stanowisko Belloca (wg przytoczonych cytatów) za aktualne na 1938, stąd mógł się odnosić do ludbójstwa Ormian czy Hołodomoru (o ile na tamten czas mógł mieć na jego temat wiedzę). Ale pisanie, że dawne wojny, to były ok i honorowe, to jest - wybacz - absurdalne naiwniactwo. Historia ludzkości, to historia okrucieństwa, które nigdy nie ograniczało się do jakiś wyidealizowanych pojedynków rycerza z rycerzem.
        Nie mówię nawet o głodzie czy chorobach, które w czasie wojen zawsze były udziałem wszystkich. Mówię o bezpośredniej przemocy wobec cywilów, w tym kobiet i dzieci. Rzeź cywilów nie jest jakimś wymysłem czasów nowożytnych czy XX wieku. Na szybko do głowy przychodzą mi np. rzeź albigensów po poddaniu Montsegur w 1244 r. - ostatniej twierdzy Albigensów, rzeź Pragi z 1794. Albo choćby taka rzeź mieszkańców Jerycha dokonaną przez Izraelitów - Joz 6, 20-25. A to tylko kilka z setek czy tysięcy przykładów takich sytuacji z historii.

        Twoje wyidealizowane spojrzenie na wojny przed XX w. wynika albo z braku wiedzy, albo jakiegoś nierzadkiego w Polskiej kulturze hiper-romantyzowania wojen. Budowanie na takiej fałszywej podstawie jakiś koncepcji filozoficznych jest wg mnie od początku kulawe i na to chciałem zwrócić uwagę swoim wpisem.

        Ad. 2. Massmedia oczywiście mogą mieć rolę ogłupiającą, dlatego - jak z każdego stworzonego przez człowieka narzędzia - należy z nich korzystać z umiarem i z zachowaniem zdrowego krytycyzmu. Natomiast nie wmówisz mi, że ludzkość, jako całość, jest na rok 2020 jakoś istotnie "głupsza" niż była np. na przełomie XIX i XX w. Nie mówię o naukowcach. Mówię o tzw. przeciętnym człowieku w Polsce. Przeciętny Polak z przełomu XIX i XX w. najprawdopodobniej nie umiałby pisać i czytać. Wiedziałby o Świecie tyle, ile dowiedział się od rodziny, znajomych, w szynku, no i od farorza.
        Dziś jednak dostęp do wiedzy jest znacznie łatwiejszy (choćby poprzez dostęp do szkół, bibliotek, internet - który wykorzystany z głową daje niemal nieograniczony dostęp do wiedzy, kultury, sztuki, kontaktu z ludźmi z całego świata). Ograniczeniu możliwości jej zdobywania czy prowadzeniu dyskusji na tematy naukowe, społeczne czy filozoficzne przeczy choćby to, co robimy pod tym tekstem.

        Ogólnie mam wrażenie, że autor, jak i Belloc, myślą schematem oblężonej twierdzy. No i zdradzają jakiś kompleks milenijny, przeświadczenie, że "tak źle, to jeszcze nigdy nie było". Tylko, że dla Belloca potwierdzeniem jego stanowiska mogły być aktualne dla niego fakty (1938 r.). A teraz, po ponad 80-ciu latach, wg mnie ciężko mówić o adekwatności tych założeń. A to właśnie je w felietonie cytuje ks. Szymik wskazując, że są "zaskakująco aktualne".
        doceń 1
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.