W 20 włoskich miastach obowiązuje we wtorek najwyższy stopień alarmu z powodu upałów, wprowadzony przez włoskie ministerstwo zdrowia. W Rzymie temperatury mają sięgnąć 42-43 stopni, a na Sardynii lokalnie nawet 47 stopni.
Czerwony alert upałowy obowiązuje w Wiecznym Mieście, a także w Ankonie, Bolonii, Bolzano, Brescii, Cagliari, Campobasso, Florencji, Frosinone, Latinie, Mesynie, Neapolu, Palermo, Perugii, Pescarze, Rieti, Trieście, Wenecji, Weronie i Viterbo. To zaś oznacza, że fala wyjątkowo dotkliwego skwaru nęka Włochy od północy po południe.
W środę alarm zostanie jeszcze rozszerzony, bo najbliższe dni mają według meteorologów przynieść dalszy wzrost temperatur.
Gdy temperatura przekracza 35 stopni firmy mogą zwrócić się do włoskiego odpowiednika ZUS (Inps) o zgodę na wysłanie szczególnie narażonych na upał pracowników na przymusowy płatny urlop. Już nawet przy niższej temperaturze nie powinni pracować robotnicy zatrudnieni przy robotach drogowych, na dachach i we wszystkich miejscach o podwyższonej wilgotności powietrza.
Przepisy te, opracowane przez Instytut zajmujący się ubezpieczeniami od wypadków w pracy oraz prewencją, przypomina się pracodawcom i pracownikom w dniach rekordowych upałów, by nie dopuścić do przypadków stresu termicznego, zasłabnięć i jeszcze poważniejszych konsekwencji.
We wtorek przywołana w dokumencie temperatura 35 stopni będzie tymczasem znacznie niższa od tych zapowiedzianych na dużym obszarze kraju.
W przygotowanym vademecum zaleca się reorganizację zmian w pracy w czasie upałów i zapewnienie przerw w zacienionych miejscach, a także zawieszenie lub redukcję aktywności w przypadku szczególnie podwyższonych temperatur.
Podczas obecnej fali upałów zanotowano już kilka zgonów, które wiąże się z warunkami pogodowymi. W Lodi w Lombardii zmarł 44-letni robotnik w chwili, gdy wykonywał prace drogowe.