Bolszewicy atakują

Poświętne w powiecie opoczyńskim przeżywa inwazję ekipy filmowej m.in tu kręcono zdjęcia do „Katynia” i "Hubala". Teraz Poświętne zagra w „Bitwie Warszawskiej 1920” w reżyserii Jerzego Hoffmana.

Ekipa rozlokowała się w pobliżu niewielkiego kościółka pw. św. Józefa. Stanie się on celem ataku bolszewików. Będą usiłowali przełamać zaciekły opór stawiany przez polskich żołnierzy. Kiedy odwiedzamy ekipę na planie, pogoda niezbyt dopisuje. Zdjęcia miały rozpocząć się rano, ale deszcz zmusił realizatorów do zmiany harmonogramu, czyli do czekania. Życie więc koncentruje się poza planem, w ogromnym hangarze, gdzie znajduje się stołówka. W karnym szeregu do dwóch kantyn stoją kolejki żołnierzy, bo to pora obiadowa. W jednej kolejce stoją bolszewicy, w drugiej polscy żołnierze. Jednak menu obiadowe dla wszystkich jest jednakowe. To statyści, którzy oczekują na rozkaz do filmowego ataku. Po obiedzie w zwartych oddziałach, mimo mżawki, ćwiczą musztrę.

Reżysera znałem od dziecka
– Mimo deszczu udało nam się nakręcić wczoraj podjazd pod kościół. I wnętrze kościoła, gdzie zapalamy świeczkę za Sofię Nikołajewą, jedną z bohaterek filmu, która w filmie ginie chwilę wcześniej – opowiada Borys Szyc, odtwórca głównej roli. Rozmawiamy w jego wygodnej przyczepie, do której co jakiś czas pukają statyści w żołnierskich mundurach z prośbą o autograf. – Reżyser jest zakochany w twórczości Sienkiewicza, być może to tak naturalnie ujawniło się w czasie pisania scenariusza – dodaje aktor. ¬– Gdyby tak było, to cieszyłbym się bardzo, bo Jan ma rys sienkiewiczowski, musi walczyć o swój honor, kiedy zostaje oskarżony, że sympatyzuje z bolszewikami.

A ponieważ Jan jest osobowością niezależną, już na początku filmu wdaje się w niepotrzebną scysję z oficerem starszym stopniem. Dostaje nawet wyrok śmierci, ale paradoksalnie to właśnie ratuje go przed śmiercią, kiedy trafia w ręce bolszewika. Gram ww filmie, można powiedzieć, pionierskim, bo w 3D. Tu, żeby ujęcie dobrze wyszło, trzeba inaczej wszystko ustawiać. To wszystko dłużej trwa. O wiele dłużej czeka się na przygotowanie sceny, jest bardzo dużo prób, są jeden, dwa, góra trzy duble – opowiada. Jak dostał rolę w filmie? – To było śmieszne – mówi. – Reżysera znałem od dziecka, bo oglądałem jego filmy. Ale po raz pierwszy spotkałem go w czasie ostatniego wręczania Złotych Kaczek. Powiedział wtedy do mnie: „Zwrócę się do ciebie, synku, jak będę miał coś odpowiedniego”. I spełnił obietnicę – dodaje Borys Szyc.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Edward Kabiesz