Moim zdaniem

Żyję już dość długo, a nie pamiętam okresu, w którym język młodzieżowy byłby tak mocno zaznaczony w polszczyźnie.

Trzeba docenić młodzież za inwencję, za twórczość, która niewątpliwie jest wzbogacaniem języka. Natomiast drażni mnie, kiedy młodzi używają swojej mowy w sytuacjach wymagających zastosowania innego stylu.

Jeśli studentka przychodzi do mojego asystenta i mówi, że chciałaby zdawać „koło”, zamiast „kolokwium”, to jest to jednak pewna niestosowność. Jeszcze gorsza wydaje mi się sytuacja, kiedy moi koledzy próbują mówić w ten sam sposób.

„Cze” w ustach mojego rówieśnika brzmi nieszczerze, wręcz komicznie. Niech więc młodzi używają swojego języka, ale w sytuacjach koleżeńskich, a starzy niech się nie zgrywają!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

prof. Jan Miodek, językoznawca, Uniwersytet Wrocławski