Mocny Kościół ze słabych grzeszników

Rozmowa z arcybiskupem przemyskim Józefem Michalikiem, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski.

Ks. Artur Stopka i Marcin Jaki-mowicz: – Media coraz częściej cytują jedne z ostatnich słów Jana Pawła II: „Szukałem was, teraz przyszliście do mnie”. Czy to „szukanie” nie jest podstawowym zadaniem kapłana?
Abp Józef Michalik: – Tak, myślę, że tak. To szukanie Boga i drugiego człowieka jest esencją kapłaństwa. Ksiądz wychodzi, szuka, stara się budować mosty, jednać ludzi z Bogiem. Szukaniem jest już sama chęć przebywania z drugim, posługa słowa, modlitwa za drugiego człowieka.
Jan Paweł II miał łatwość obcowania z młodzieżą. Był naturalny, kochał ją. A po jego śmierci wielu próbuje naśladować te gesty, ale z opłakanym skutkiem. Można się tego nauczyć, czy trzeba mieć to we krwi?
Trzeba być prawdziwym, czyli naturalnym, to jasne. Ksiądz musi być autentycznie nastawiony na drugiego człowieka. Kapłaństwo bez tego zainteresowania byłoby nieporozumieniem, rozminięciem się z jego istotą. Wielką tajemnicą Papieża było to, że był autentyczny wobec wszystkich ludzi, nie tylko młodych. Był wolny wobec siebie – nie przejmował się sobą, ale zawsze drugim człowiekiem. Przecież gdy na początku lat osiemdziesiątych rozpoczynały się światowe dni młodych, bardzo wielu odradzało mu ten pomysł. Mówili: Ojcze Święty, to zbyt wielkie ryzyko, oni nie przyjdą. Nikt nie jest w stanie zwołać tylu młodych. Lepiej zostawić to, nie ruszać... A Papież wysłuchał ich uważnie, a później, w niedzielę, w czasie modlitwy „Anioł Pański”, powiedział: zapraszam wszystkich na spotkanie, będą to światowe dni młodych. Zrobił swoje. Szedł pod prąd. I zbytnio nie przejmował się, czy przyjadą miliony czy jedynie garstka. Bardzo ufał ludziom...

Nie ma Ksiądz Arcybiskup wrażenia, że polscy księża za mało ufają ludziom? Po śmierci Papieża niektóre kościoły pozamykano na cztery spusty, mimo że ludzie chcieli się w nich pomodlić...
– Ja mam widocznie inne szczęście w życiu – spotykam się z otwarciem zarówno Kościołów, księży i ludzi. Widziałem, co działo się u mnie, w Przemyślu. Tłumy ludzi, którzy długo modlili się w kościołach. Chcieli być do dwunastej? Byli do dwunastej. Nikt im nie przeszkadzał. Możliwe, że jakiś ksiądz nie dotrwał, nie odpowiedział na znak czasu, ale ja widzę w księżach więcej dobra niż zła.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Artur Stopka i Marcin Jakimowicz