Grób zazwyczaj napełnia lękiem i smutkiem. Jest symbolem tego, co najbardziej człowieka przeraża – śmierci. Grób Chrystusa jest inny. Kobiety szukające w nim ciała Jezusa słyszą szokujące słowa: „Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu”(Mk 16,6).
Ten głos jest jak snop światła rozpraszającego grobowe ciemności. Z pustego grobu płynie największa nadzieja człowieka: Jezus nie należy do przeszłości, On żyje i obiecuje nam życie bez końca. Co roku słyszymy w Wielkanoc tę radosną wieść: „Pan rzeczywiście zmartwychwstał” (Łk 24,34). To serce naszej wiary, absolutne centrum, fundament. Zabity Pan powrócił do życia i ukazał się uczniom. Jego los jest obietnicą dla naszego życia. „Przez swoją śmierć zniweczył śmierć naszą i zmartwychwstając, przywrócił nam życie”.
Pisał przed laty kard. Ratzinger, obecny papież: „Słowo o życiu wiecznym wypowiadane dziś jest zbyt cicho w Kościele, tak jakbyśmy się tego słowa wstydzili”. Wokół nas głośno i pewnie brzmią głosy różnej maści sceptyków, niedowiarków, cyników, nihilistów czy kpiarzy. Nic nowego. Czy przez cały ten jazgot przebije się do nas Głos zwiastujący zmartwychwstanie? Czy uwierzymy na nowo w to, co wydaje się niemożliwe, a przecież tak bardzo przez nas upragnione? Czy zaśpiewamy głośno „Alleluja! Żyw już jest śmierci Zwyciężyciel”?
Jezus mówi do nas: „Ja żyję i wy żyć będziecie” (J 14,19). Święta nie są pobożną inscenizacją. Święta są po to, by przełożyć Prawdę o Zmartwychwstaniu na konkret naszego życia. Światło Zmartwychwstałego ma oświetlić nas, żyjących tu i teraz, Anno Domini 2008. Dlatego na paschalnej świecy wyżłobione są cyfry bieżącego roku, wpisane w litery alfa i omega – symbol Chrystusa. Wielkanoc jest po to, byśmy z nową świeżością zaufali obietnicy życia i odnaleźli radość, najgłębszą z możliwych..
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz