Czekając na wyrok

Z budynku położonego niedaleko parafii Gikondo w Kigali dolatywał smutny, wolny śpiew. – To próba miejscowego chóru kościelnego? – zapytałem. – Nie, to więźniowie, czekający na procesy od wielu lat, rozpoczynają dzień – usłyszałem w odpowiedzi. Dzisiaj wśród nich jest ks. Guy Theunis, misjonarz ze Zgromadzenia Ojców Białych.

Jego dramat poruszył międzynarodową opinię publiczną i przypomniał o Rwandzie, która mimo upływu czasu nie może wyleczyć ran, zadanych w ciągu kilkunastu tygodni potwornych rzezi w 1994 r., kiedy zginęło tam ok. 800 tys. ludzi.

Oskarżony za przedruk
Ksiądz Theunis pracował w Rwandzie od 1970 r. Był osobą znaną z wielu inicjatyw społecznych i medialnych, m.in. kierował kościelną komisją ds. środków masowego przekazu oraz był sekretarzem czasopisma „Dialogue”, informującego o problemach Rwandy. Współpracował także ze znaną organizacją dziennikarską „Reporterzy bez granic”. Założył rwandyjską sekcję organizacji pokojowej „Pax Christi”, która interweniowała w obronie praw człowieka, tak często w tym kraju łamanych. Przygotował dwa obszerne raporty, opublikowane w 1991 r. i 1993 r., alarmujące o narastającej fali nienawiści w Rwandzie. Gdy w kwietniu 1994 r. rozpoczęły się masakry, informował świat zarówno o bestialstwie Interahamwe, bojówek Hutu, masakrujących bezbronną ludność Tutsi, jak i o późniejszych krwawych pacyfikacjach.

Ksiądz Theunis działał na rzecz ofiar ludobójstwa także po 1994 r. Krytykował ONZ za wycofanie wojskowego kontyngentu, co ułatwiło bojówkom Interahamwe dokonanie ludobójstwa. Miał wielu przeciwników, nie tylko w Rwandzie.

Kapłan został oskarżony o to, że „za pośrednictwem swoich publikacji oraz ustnie podżegał ludzi do zbrodni ludobójstwa”. Ksiądz Theunis przedrukował w „Dialogue” kilka tekstów, które ukazały się w skrajnie szowinistycznym piśmie „Kangura”. Jego wydawca Hassan Ngeze został po 1994 r. skazany na dożywocie za podżeganie do nienawiści na tle etnicznym. Zakonnik tłumaczył, że teksty zostały umieszczone w rubryce „Przegląd prasy”, jako ilustracja skrajnych tendencji. Miały być sygnałem ostrzegawczym dla opinii publicznej w jak niebezpiecznym kierunku rozwija się sytuacja w Rwandzie. Aresztowanie belgijskiego zakonnika jest tym bardziej dziwne, że po 1994 r. wielokrotnie przebywał w Rwandzie i nigdy nie zostały mu postawione żadne zarzuty. Teraz został zatrzymany, gdy wracał do Belgii z Konga i przesiadał się na lotnisku w Kigali.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski