Papież w Cesenie: Apel o służbę dobru wspólnemu

O ofiarną politykę jako służbę dobru wspólnemu i o odważne świadczenie o wierze i Ewangelii zaapelował Franciszek 1 października w Cesenie podczas dwóch spotkań w tym mieście: z mieszkańcami na Placu Ludu i ze wspólnotą diecezjalną w katedrze św. Jana Chrzciciela.

Katedra

Po wejściu do głównej świątyni diecezji Ojciec Święty przywitał się i pozdrawiał zgromadzonych tam wiernych, zatrzymując się dłużej przy chorych i dzieciach oraz rozmawiając kilka minut z przedstawicielami miejscowych władz. Następnie zasiadł na przygotowanym dlań tronie, po czym powitał go biskup diecezji Cesena-Sarsina Douglas Rigattieri.

Swe przemówienie powitalne rozpoczął od przypomnienia postaci papieża pochodzącego z Ceseny Giovanniego Angelo Braschiego, który 15 lutego 1775 został wybrany na biskupa Rzymu, przyjmując imię Piusa VI. "Jakże nie wspomnieć, że zmarł on w więzieniu na obcej ziemi jako prawdziwy uczeń Chrystusa" - powiedział pasterz diecezji. Przypomniał słowa ówczesnego kronikarza: "Miasto to jest obecnie najstarszą siostrą wśród wszystkich innych miast Państwa [papieskiego], Niebo dało mu tę łaską i nie na próżno: być może po to, aby dać zbawienie jeszcze wszystkim innym". Dodał również, że w tym roku przypada 300. rocznica urodzin tego wielkiego papieża.

Biskup wyraził przekonanie, że wizyta Franciszka w Cesenie "naznaczy trwale historię tego miasta i naszej wspólnoty diecezjalnej". Przedstawił następnie jej poszczególne stany, począwszy od kapłanów, w tym także chorych i sędziwych, oczekujących na słowa zachęty od Mistrza jak uczniowie od Jezusa na jeziorze.

Wymienił z kolei 6 seminarzystów diecezjalnych, dodając, że są oni jak 6 stągwi z wodą w Kanie, też "pełni wody entuzjazmu, swych pragnień i planów, swego człowieczeństwa, czekając, że stanie się ona winem". Wspomniał o obecnych w katedrze diakonach stałych, zakonnikach i zakonnicach, w tym o mniszkach klauzurowych, dających "świadectwo radości Ewangelii" oraz o świeckich przedstawicielach 95 parafii i członkach rad 19 jednostek i 6 stref duszpasterskich, na jakie podzielona jest diecezja, a także o chorych, których Ojciec Święty pozdrowił już wcześniej, zaraz po przybyciu do tego miejsca.

Następnie zabrał głos Franciszek, który swe przygotowane wcześniej przemówienie uzupełnił licznymi wstawkami, robionymi na bieżąco, wywołując żywe reakcje zebranych, a na zakończenie udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego.

Na wstępie podziękował zebranym za zaangażowanie na rzecz ewangelizacji, która jest "główną misją uczniów Chrystusa". Zwrócił uwagę, że najskuteczniejsza jest ona wtedy, gdy jej podstawą jest współodpowiedzialność w katechizacji, wychowaniu katolickim, promocji ludzkiej i miłości, poszukiwaniu, w obliczu wyzwań duszpasterskich i społecznych, nowych form współpracy i obecności kościelnej na danym obszarze. "Gdy miłość Chrystusa stawiana jest ponad wszystko, nawet ponad uzasadnione wymagania partykularne, wówczas Kościół staje się zdolny wyjść z samego siebie, do decentralizacji na szczeblu zarówno osobistym, jak i grupowym i, pozostając zawsze w Chrystusie, wychodzić na spotkanie braci" - powiedział papież.

Przypomniał o potrzebie szczególnej opieki nad ludźmi żyjącymi na marginesie społeczeństwa: naznaczonych cierpieniem, niedostatkiem, opuszczeniem i ubóstwem, upokarzanych, przebywających w więzieniu lub w szpitalu. Wskazał na przykład św. Wincentego a Paulo, który 400 lat temu rozpoczął we Francji prawdziwą „rewolucję” miłości. "Również od nas dzisiaj wymaga się zanurzenia z gorliwością apostolską w otwarte morze ubóstwa naszych czasów, ale ze świadomością, że sami nic nie możemy uczynić" - powiedział Franciszek.

Ojciec Święty wskazał na wagę modlitwy i rozważania Słowa Bożego w życiu kapłańskim i zakonnym. "Stałe spotkanie z Panem w modlitwie staje się niezbędne zarówno dla kapłanów i osób konsekrowanych, jak i dla pracowników duszpasterskich, wezwanych do wychodzenia z własnych "opłotków" i do pójścia na peryferie egzystencjalne" - zaznaczył i dodał: "Chodzi o odzyskanie zdolności «spojrzenia». Dziś można widzieć wiele twarzy dzięki środkom przekazu, istnieje jednak ryzyko coraz mniejszego spoglądania w oczy innych. Dopiero spoglądając z szacunkiem i miłością na innych także my możemy dokonać rewolucji czułości".

Franciszek podkreślił wagę opieki duszpasterskiej nad młodymi, którym będzie poświęcone najbliższe zgromadzenie Synodu Biskupów w 2018 r. i zachęcił zgromadzonych, by spotykali się z nimi, słuchali ich, wędrowali z nimi, aby mogli spotkać Chrystusa i Jego wyzwalające orędzie miłości. "W Ewangelii i w konsekwentnym świadectwie Kościoła młodzi mogą znaleźć tę perspektywę życia, która pomoże im pokonać uwarunkowania kultury subiektywistycznej, jaka podnosi swoje «ja» do rangi bałwochwalstwa i zamiast tego otworzy ich na propozycje i plany solidarności" - zaznaczył mówca.

Wezwał do zaangażowania w pracę z rodzinami i dla rodziny. "Jest to praca, o którą Pan nas prosi, abyśmy wykonywali ją szczególnie w tym czasie, który jest trudny zarówno dla rodziny jako instytucji i podstawowej komórki społecznej, jak i dla konkretnych rodzin, które ponoszą znaczną część ciężaru kryzysu społeczno-gospodarczego, nie otrzymując w zamian odpowiedniego wsparcia. "Jesteśmy wezwani do bycia świadkami, pośrednikami tej bliskości dla rodzin i tej proroczej siły dla rodziny" - przypomniał Franciszek.

Zwracając się do kapłanów życzył im ciągłego odkrywania na nowo, na różnych etapach drogi osobistej i kapłańskiej, radości bycia księżmi, bycia powołanymi przez Pana do kroczenia za Nim, aby nieść Jego słowo. "Niech Pan pomaga wam pracować z radością w swej winnicy jako pracownicy przyjmujący z otwartymi ramionami, cierpliwi i miłosierni. I obyście mogli zarażać osoby i wspólnoty duchem misyjnym" - powiedział.

Wiernych i duchowieństwo diecezji wezwał, aby nie zniechęcali się w obliczu trudności. "Bądźcie mocni w dawaniu świadectwa o Ewangelii, wędrując razem: kapłani, osoby konsekrowane i wierni świeccy. Na swojej drodze czujcie, że zawsze towarzyszy wam i wspiera was siła Ducha Świętego" - powiedział Franciszek i zawierzył wspólnoty, plany i nadzieje Najświętszej Maryi Pannie.

Na zakończenie udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego, po czym - żegnany burzliwymi oklaskami i radosnymi okrzykami - opuścił świątynię, ściskając po drodze dłonie wielu osób, wśród nich małych dzieci.

Przed katedrą zatrzymał się na chwilę, dziękując chórowi za piękny śpiew a także pozdrawiając krótko zgromadzonych na placu młodych ludzi, mówiąc im, ze mają rozmawiać z osobami starszymi, a wtedy staną się "rewolucjonistami". Pożegnał się ze wszystkimi słowem "Ciao". Towarzyszyły temu okrzyki: "Niech żyje papież!" i "Papa Francesco". Następnie wraz z biskupem Ojciec Święty wsiadł do papamobilu i odjechał na lądowisko śmigłowcowe, skąd odleciał do Bolonii.

« 1 2 »