Prezydencko-rządowy spór o podatki?

Bronisław Komorowski chce zmian w prawie, które kłócą się z zamierzeniami ministerstwa finansów.

W środę sejm debatował na temat projektu zmian w ordynacji podatkowej autorstwa Bronisława Komorowskiego. Reforma ma ułatwić życie podatnikom i zmniejszyć władzę urzędników. Prezydent proponuje m.in. wprowadzenie zasady, że w wątpliwości co do wykładni przepisów należy rozstrzygać na korzyść podatnika, a także uporządkowanie przepisów dotyczących przedawnienia podatkowego. To słuszne zmiany – i całe szczęście dalsze prace nad ustawą poparły wszystkie frakcje w parlamencie. Dyskusja jednak wywołuje wątpliwości co do tego, czy nowe prawo zostanie w ogóle uchwalone.

Co prawda zarówno przedstawiciel prezydenta Olgierd Dziekoński, jak i wiceminister finansów Janusz Cichoń zapewniali o tym, że w ramach prac kancelaria prezydenta konsultowała się z MF, wiele jednak wskazuje na to, że Bronisław Komorowski działa, wykorzystując swoje prawo do inicjatywy ustawodawczej, na własną rękę. Przede wszystkim dziwi zgłoszenie projektu w momencie, gdy MF pracuje nad nową ordynacją podatkową. Oczywiście czasem warto przyspieszyć prace nad ważnymi rozwiązaniami – a takie zawarte są w prezydenckim projekcie. Problem w tym, że B. Komorowski i minister Mateusz Szczurek kierują się w swoich pracach dwoma logikami – prezydent chce (a przynajmniej to deklaruje) przede wszystkim ułatwiać życie podatnikom, minister „uszczelniać system podatkowy”, czyli, mówiąc kolokwialnie, wyciskać ich jeszcze bardziej, niż do tej pory. Bo czy można, dajmy na to, pogodzić ze sobą zasadę rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika z proponowaną przez MF klauzulą obejścia prawa podatkowego?

Na dodatek przedstawicielka Platformy Obywatelskiej zapowiedziała, że jej partia chce, by sejm pracował nad oboma projektami jednocześnie. Dlatego dobrze by było poczekać, aż także rządowe propozycje trafią do sejmu. Z punktu widzenia kultury stanowienia prawa to dobry pomysł, jednak w tym roku kończy się kadencja sejmu i może on z pracą nad zmianami ordynacji zwyczajnie nie zdążyć. Wygląda na to, że mamy tu do czynienia z konkurencją między dwoma organami władzy wykonawczej: prezydentem i rządem. Bronisław Komorowski może ten spór w rodzinie jednak przegrać, bowiem Platforma Obywatelska sprowadziła już dawno swój klub parlamentarny do roli „głosującej ręki rządu”. A szkoda, bo to dobra inicjatywa. I nie jest przy tym istotne, czy prezydentowi zależy na zmianach z przyczyn wizerunkowych (zbliżają się wybory prezydenckie, fajnie byłoby je wygrać w pierwszej turze), czy autentycznie na sercu leży mu dobro obywateli.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Stefan Sękowski