Posłowie PiS Marek Opioła i Antoni Macierewicz zaapelowali na czwartkowej konferencji w Sejmie o zerwanie przez polskie służby specjalne współpracy ze służbami rosyjskimi. Domagają się też zbadania "szczelności" służb po katastrofie smoleńskiej
Opioła, który jest członkiem sejmowej komisji ds. służb specjalnych oraz Macierewicz, który był szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, domagają się także zerwania współpracy ze stroną rosyjską przez działające przy urzędzie prezydenta Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Swój apel skierowali do prezydium i przewodniczącego speckomisji Zbigniewa Sosnowskiego (PSL). Powodem ich apelu są: nieuznawane przez Zachód referendum na Krymie i przejęcie należącego do Ukrainy półwyspu przez Federację Rosyjską.
Jak podkreślił Opioła, apel dotyczy "zerwania współpracy ze służbami Federacji Rosyjskiej, która miała miejsce w ostatnim czasie". "To jest słynna sprawa, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego oszukała komisję ds. służb specjalnych i nie poinformowała, że taka współpraca trwa od wielu lat. Chcemy jasnego stanowiska, że ta współpraca nie będzie miała miejsca" - mówił Opioła. Tym samym odniósł się do medialnych doniesień z października 2013 r., o tym, że SKW podpisała współpracę z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Według mediów SKW miało nie poinformować o jej podpisaniu ministrów obrony narodowej i spraw wewnętrznych. Media spekulowały wtedy, że FSB mogła dzięki współpracy prowadzić szerokie i nie do końca kontrolowane działania w Polsce.
Te informacje zdementowała w czwartek SKW. "Całkowitą nieprawdą jest stwierdzenie posła Marka Opioły, że SKW zatajała lub zataja przed sejmową Komisją do Spraw Służb Specjalnych fakt podjęcia współpracy z organami i służbami innych państw" - napisał w oświadczeniu przesłanym PAP dyrektor Gabinetu Szefa SKW por. Arkadiusz Mróz.
Podkreślił, że Służba w corocznych sprawozdaniach przekazuje informacje na temat współpracy międzynarodowej upoważnionym organom, w tym sejmowej speckomisji. "Poseł Marek Opioła ma więc dostęp do tej wiedzy jako członek tej komisji" - zaznaczył Mróz. Podkreślił też, że współdziałanie SKW ze służbami innych państw jest zawsze realizowane na podstawie i w granicach przepisów ustawy o wojskowym wywiadzie i kontrwywiadzie.
Na konferencji prasowej Opioła mówił też, że z Rosjanami nie powinny współpracować także inne polskie instytucje państwowe, w tym BBN. "Słynne wizyty ministra Stanisława Kozieja (szefa BBN - PAP) w Moskwie powinny przejść do historii. Uważamy, że jest to skandaliczne, że taka współpraca jest kontynuowana" - podkreślił. Jego wypowiedź dotyczy protokołu o współpracy między BBN i Radą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej podpisanego jeszcze w listopadzie 1997 r. W ramach tej współpracy obecny szef BBN Stanisław Koziej spotkał się w lutym 2013 r. w Moskwie ze swoim odpowiednikiem, sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołajem Patruszewem, z którym rozmawiał m.in. o polskiej obronie przeciwrakietowej.
Opioła zażądał też od przewodniczącego speckomisji, by ten wprowadził pod obrady komisji "temat wyjaśnienia bezpieczeństwa samolotu Tu-154 w latach 2008-2010". Zdaniem posła PiS to bezpieczeństwo powinno być zbadane "z punktu widzenia ochrony kontrwywiadowczej wewnątrz i na zewnątrz państwa - gdy samoloty były remontowane na terytorium Federacji Rosyjskiej". Opioła zarzucił też politykom koalicji PO-PSL, że od trzech lat blokują ten temat na posiedzeniach komisji.
Zdaniem Macierewicza, "najwyższy czas, żeby zmienić całościowo politykę bezpieczeństwa w wojsku i w służbach specjalnych". "Mieliśmy do czynienia z praktyką i teorią długotrwałego gloryfikowania współpracy WSI z GRU, a kolejne osoby, które przechodziły przez szkolenia GRU, były nominowane i starano się je wprowadzić do Komisji Służb Specjalnych. To był pan Krzysztof Surdyk, później pan Marek Dukaczewski, a ostatnio udało się wprowadzić do tej komisji człowieka po szkoleniu w GRU, Krzysztofa Polkowskiego. Komisja ds. Służb Specjalnych musi być wolna od jakichkolwiek kwestii, które rzucają na nią cień. Dlatego Krzysztof Polkowski powinien być w trybie natychmiastowym odwołany z KSS, gdzie pełni funkcję jej doradcy" - mówił podczas konferencji Macierewicz.
"Najważniejsze jest to, żeby służby specjalne dokonały całościowego przeglądu swoich działań po zbrodni smoleńskiej. W trakcie tych dramatycznych wydarzeń ludzie służb specjalnych, którzy zginęli w katastrofie, mogli stać się przedmiotem operacji ze strony służb rosyjskich" - podkreślił Macierewicz.
Szef komisji ds. specsłużb Zbigniew Sosnowski (PSL) przyznał w rozmowie z PAP, że będzie chciał wprowadzić zagadnienia dotyczące współpracy polskich służb ze służbami rosyjskimi pod obrady komisji. "Komisja już kiedyś to poruszała, ale w obliczu nowej sytuacji w kontaktach z Rosją wprowadzimy taki punkt na posiedzenie" - zapewnił. Dodał jednak, że speckomisja nie ma wpływu na inne instytucje, w tym na BBN. Podobne stanowisko wyraził w sprawie odwołania ze stanowiska eksperta komisji płk Krzysztofa Polkowskiego.
"Jako przewodniczący nie decyduję, kto jest ekspertem komisji, ale robi to cała komisja i tylko ona może odwołać Polkowskiego. Czy tak się stanie, nie wiem, bo mój głos nie jest decydujący, ale pewnie przedyskutuję to z członkami prezydium" - dodał Sosnowski. Przyznał też, że o tym, iż gen. Dukaczewski nie został ekspertem komisji, przesądziła "przeszłość historyczna generała i jego funkcjonowanie".
Kandydatów na ekspertów KSS, o których na konferencji mówił Macierewicz, wymienił on w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, który został opublikowany w 2007 r. - Macierewicz był jego współautorem jako likwidator WSI i wiceszef MON w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Płk Krzysztof Surdyk był szefem Zarządu Wywiadu Wojskowego WSI. Gen Marek Dukaczewski to były szef WSI, a płk. Krzysztof Polkowski był oficerem tych służb. Jako kandydatury na ekspertów speckomisji zgłosił ich w tej kadencji Sejmu klub Twojego Ruchu. Poza Polkowskim nie zyskali oni uznania przedstawicieli innych frakcji politycznych zasiadających w komisji.
Członek Komisji Służb Specjalnych Artur Dębski (Twój Ruch) przyznał w rozmowie z PAP, że jego partia wnioskowała o powołanie b. oficerów WSI jako ekspertów. "To się w przypadku Dukaczewskiego i Surdyka nie udało, co wynika z tego, jak rozłożyły się głosy w komisji" - dodał. Dopytywany o szkolenia w Rosji byłych oficerów zauważył: "W poprzednim systemie było naturalne, że osoby ze służb specjalnych przechodziły szkolenia w Moskwie. To nie jest przeszkodą, bo po transformacji 1989 r. byli oni wiernymi żołnierzami RP" - dodał polityk Twojego Ruchu. Dopytywany dlaczego komisja zaakceptowała jako swojego eksperta Polkowskiego, odparł: "Certyfikaty bezpieczeństwa wydaje ABW, gdyby miała jakieś podejrzenia, to powiadomiłaby komisję, a takiego powiadomienia nie było".