Na ich weselu goście, wśród których byli nawet niemieccy żołnierze, jedli jajecznicę. Po 70 latach małżeństwa Bronisława i Kazimierz Janosowie mają swoje recepty na udany związek.
Nie ma co się boczyć na siebie – zdradza pani Bronisława, która skończyła 91 lat. Za męża wzięła o rok młodszego od siebie pana Kazimierza. Pomimo upływu lat małżonkowie dobrze pamiętają dzień ślubu, który odbył się w podhalańskim Dębnie. – To chyba pierwsza para w naszej wiosce przeżywająca taki jubileusz – zastanawia się ks. proboszcz Józef Milan, z którym odwiedzamy niezwykłych jubilatów. – Żeby ino nom zdrowie dopisywało – śmieją się małżonkowie. Chętnie wracają pamięcią do wesela. – Zamówiłem Cyganów do grania, grali za darmo. Nie miałem im czym zapłacić. Jednak bardzo się cieszyli, mówili mi, że się najedli – puszcza oko pan Kazimierz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Głąbiński