• Wallenrod
    20.07.2016 09:40
    Panie Redaktorze, oby tak było, jak Pan napisał w ostatnim zdaniu. Dobrze byłoby, żebyśmy my Polacy (młodzi i starsi) zechcieli posłuchać, co Papież Franciszek ma nam do powiedzenia i przeżyć, dni wizyty papieskiej w zjednoczeniu z Chrystusem.
    doceń 15
  • KJ
    20.07.2016 09:53
    Mam tylko jedno, łatwe pytanie: czy mówienie "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" nie jest mówieniem "ludzkim językiem"?
    Z góry dziękuję za odpowiedź.
    doceń 24
    • Gorzka ironia
      20.07.2016 14:08
      Nie to nie jest ludzki język, ponieważ wyklucza, marginalizuje i stygmatyzuje wierzących inaczej (umiłowanych braci) oraz tych, którzy mogą czuć się urażeni Imieniem Bożym.
      doceń 11
    • Anna Panna
      20.07.2016 18:21
      Kiedy byłam dzieckiem i uczęszczałam na staroświeckie lekcje religii, księża upominali ludzi, że katolickie pozdrowienie "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" zastąpili świeckim "Dzień dobry".

      doceń 13
  • Czytelnik
    20.07.2016 12:45
    Super tekst Z
    doceń 4
  • gut
    20.07.2016 15:50
    Franciszek ma swój własny styl. :)
    • hmm
      21.07.2016 06:57
      To naprawdę bardzo ciekawa wypowiedź, mówiąca wiele o ludziach, którym w głowach się nie mieści, że papież Bergoglio robi to, co robi. To mi przypomina argumenty w telewizjach śniadaniowych, np. dlaczego za PO były afery, albo dlaczego Komorowski soli byki. Odpowiedź, bo afery są wszędzie, Komorowski jest autentyczny, a poza tym, to bijecie murzynów i jesteście rasiści.


      Jak ktoś poszukuje wytłumaczenia i usprawiedliwienia dla rzeczy, które się usprawiedliwić nie dadzą, to jak widać zawsze znajdzie. Problem z tym jest jednak taki, że dzieje się to pewnym kosztem. Kosztem wyłączenia rozumu i racjonalności. Kosztem rozeznawania, do którego jako chrześcijanie jesteśmy powołani. I kosztem Prawdy, także a raczej przede wszystkim tej objawionej.
      doceń 6
    • hmm
      21.07.2016 07:09
      Na pytanie w tytule odpowiem: ja czekam ... z wielkim niepokojem co powie i zrobi.

      Mam wielkie obawy. Należę do ludzi, którzy wiele o Bergoglio wiedzą i uważają go za proroka, zresztą jak i pan redaktor. Tutaj jednak nasze drogi się rozchodzą. Moja znajomość tej osoby, coraz bardzie utwierdza mnie w przekonaniu, że choć jest to prorok, to jednak jest z tym proroctwem kłopot.

      Przypomnę, że sam Jezus przestrzegał przed przyjmowaniem wszystkich proroków. Nakazywał rozeznawanie, poznawanie po owocach. ST daje zresztą doskonałą wykładnię, jak rozpoznać prawdziwych i jak fałszywych proroków. Niestety już dawno temu duchowieństwo, szczególnie biskupi, przestali rozeznawać.

      Dzisiaj problemem Kościoła jest apostazja jednak przede wszystkim ze strony kleru. No i mamy wielu fałszywych proroków. Im wyżej w hierarchii, tym niestety bywa gorzej - piszę o świecie, ale trochę i o Polsce. Apostazja świeckich jest raczej skutkiem.
      doceń 11
      • momo
        21.07.2016 10:45
        dobrze że masz lepsze rozeznanie od Ducha Świętego, który ma najbardziej czynny udział i najwięcej możliwości działania przy wyborze papieża.

        Ten jednak drwi z nas okrutnie i pozwala pseudoprorokowi rozwalać Kościół przez apostatycznego papieża, co Twój oświecony umysł skrzętnie wyłapał.
        doceń 2
        0
  • Anna Panna
    20.07.2016 20:31
    Pan Redaktor balansuje w rozkroku stojąc na dwóch jadących równolegle ciężarówkach. Problem w tym, że jedna z nich odbiła leciutko w lewo - i utrzymuje ten kurs... Przerwa się systematycznie powiększa, ale Autor trzyma fason, zachowuje równowagę, wygina się, wywija rękami, ale wciąż jedzie! W duchu liczy na to, że ciężarówka wróci na poprzednią trasę, ale taaaaak się nieee dzieejeeee!
    doceń 14
    • nex
      20.07.2016 21:46
      Bo cale zło spoczywa na prawej ciężarówce, jak nam tu ładnie wyłożył red.Jakub Jałowiczor.
      doceń 7
  • docent
    20.07.2016 23:17
    A propos słynnego 'dobry wieczór': w języku hiszpańskim nie ma w ogóle zwyczaju witania księży w inny sposób. Zarówno wierni księdzu, jak i ksiądz wiernym mówią 'Buenos días' czy 'buenas tardes' i tyle.

    A w języku niemieckim mówi się "Panie Proboszczu, czy Pan wie..." (Herr Pfarrer, wissen Sie...).

    Można i należy się zachwycić polskim "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" czy "Szczęść Boże". Trzeba jednak zrozumieć, że nawet w świecie chrześcijańskim jest wiele drobnych różnic kulturowych, a każdy język też ma swoje prawa. Rozdzieranie szat nad Franciszkowym 'Dobry wieczór' świadczy o pewnym ograniczeniu horyzontów myślowych do polskiego podwórka.
    • hmm
      21.07.2016 10:36
      Kolego Docent,

      niestety nie masz Pan pojęcia o sprawie, a narzekasz na "ograniczenie horyzontów myślowych".

      Bergoglio po wyborze nie mówił po hiszpańsku, ani nie zwracał się do Latynosów. Wypowiadał się po włosku już jako papież do Ludu Bożego, a nie argentyński proboszcz to zaprzyjaźnionych parafianek. Zresztą taka praktyka w tamtym kraju świadczy tylko o tym, jak bardzo tamtejsza kultura, także ta przykościelna, jest zlaicyzowana.

      Po włosku mówi się: Laudato Jesu Christo. Tak też pozdrowił zebranych po wyborze JPII.

      Biedny ten nasz kraj mających takich docentów!?
      doceń 13
      • docent
        21.07.2016 13:00
        Kolego hmm,
        zapewne obaj nie mamy wystarczającego pojęcia, bo należałoby dokładnie rozeznać zwyczaje językowe włoskie, hiszpańskie i w szczególności argentyńskie.
        Po kolei:

        1. Moja wypowiedź o jęz. hiszpańskim dotyczy Hiszpanii, mieszkałem tam przez pewien czas. Kiedy przyjechał do nas znajomy ksiądz z Polski, pytaliśmy się o formy powitalne, i ustaliliśmy, że mówi się po prostu "Dzień dobry". Oczywiście, że znany jest zwrot "Alabado sea Jesucristo", ale jest on stricte liturgiczny, i nie używa się go w innym kontekście.

        Nie wiem, jak mówi się w hiszpańskim-argentyńskim, ale przypuszczam, że tak samo. Jeżeli Franciszek wyrósł w tej kulturze, to "Dobry wieczór" jest dla niego najnormalniejszym pozdrowieniem, które przełożył na włoski.

        Nie wiem, jak włoscy księża witają się z wiernymi - może jakiś bywalec Włoch podpowie?

        To, że znana jest forma "Laudato Jesu Christo" nie oznacza, że jest powszechnie używana jako pozdrowienie wiernych.

        2. Odnośnie Niemiec. Gruess Gott mówi się w Bawarii i Austrii. W pozostałych regionach, również z większością katolicką, mówi się jednak "Guten Tag" (mieszkałem w Clausthal, Dolna Saksonia). Mój wpis dotyczył "Herr Pfarrer" czyli Panie Proboszczu. Tak mówi się wszędzie.
        Z ogólną uwagą o zlaicyzowaniu (chyba nie 'sproletaryzowaniu') Niemiec zgadzam się.

        3. Podsumowanie: W Polsce zachowały się - i to bardzo dobrze - tradycyjne formy pozdrowień chrześcijańskich. W innych krajach nie zachowały się w codziennym użyciu. Musimy to zrozumieć, aby nie dojść do wniosku, że Franciszkowi brak pobożności.

        100 lat temu w Polsce powszechnie mówiono, zwłaszcza na wsi "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" na powitanie. Ale już mój Dziadek mówił po prostu "Dzień dobry", ponieważ tamto stare, chrześcijańskie pozdrowienie wyszło z codziennego użycia. Nie oznacza to, że Dziadek nie był pobożny (a był bardzo).

        Oczywiście, wolałbym, aby papież używał "Lautato Jesu Christo", ale podtrzymuję całość mojej wypowiedzi o kontekście kulturowym, i uważam Twoją Kolego 'hmmm' krytykę za nieuzasadnioną. Rozumiem też krytykę mojego pseudonimu, cóż mam powiedzieć o Twoim?
        doceń 2
        0
    • hmm
      21.07.2016 10:57
      I jeszcze dopisek w sprawie Niemiec.

      I tu brak pojęcia. Niemcy to kraj bardzo sproletaryzowany przez reformację i kulturkampf. Jednak w landach, gdzie zachowała się kultura katolicka, mówi się: Gruess Gott. Po hiszpańsku mówi się: Alabado sea Jesucristo.

      Czyli można, trzeba tylko chcieć. I tu jest problem.

      doceń 7
    • Anna Panna
      21.07.2016 14:24

      @docent

      Bardzo się cieszymy, że niedługo przyjedzie do nas Pan Papież.


      Powitamy go chóralnym " Dzień dobry, Panie Papieżu!"

      Nie oczekujemy wcale, że Mszę św. rozpocznie od słów "Pan z wami", bo nie chcemy być zaściankowi i ośmieszać się przed światem. Ucieszy nas bardzo, jeśli zamiast wygłaszać tradycjonalistyczne formuły powie: "Cześć wszystkim!" To takie zrozumiałe. Na rozesłanie najodpowiedniejsze będzie "Sie ma!"

       

      A kiedy będzie wyjeżdżał, będziemy już tak zaprzyjaźnieni, że sami będziemy mogli krzyczeć: "Sie ma, Franek!" "Nara!"

       

      Pamiętając o jego odwiedzinach, wyślemy mu w grudniu życzenia na Gwiazdkę:

       

      "Dużo śniegu, bałwana pod oknem, wyżery jak się patrzy, fajnych prezentów od Gwiazdora i zaj...stego Sylwka życzą kumple z Wawy."

       

      NOWA EWANGELIZAAACJAAAAA!!!

       

       

       

      doceń 14
      • docent
        21.07.2016 16:31
        Wszyscy opacznie rozumieją moje intencje. Nie jestem zwolennikiem mówienia Dzień Dobry zamiast Szczęść Boże, tylko zwracam uwagę że Franciszek wywodzi się z innego kręgu kulturowego i nadal bronię tezy, że jego 'dobry wieczór' nie było czymś nagannym, tylko czymś dla niego naturalnym. Często Franciszkowi zarzuca się jakoby nie wspominał dostatecznie często o Jezusie Chrystusie. Nie wiem, czy to prawda, na pewno trudno porównać jego słowa ze słowami św. Jana Pawła II.

        Jednak Franciszek szczególnie zwraca uwagę na autentyczność postawy. Jakby chciał powtórzyć słowa Jezusa: "Nie każdy, który Mi mówi: >>Panie, Panie!<<, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (Mt 7, 21).

        Czy pomogłeś dzisiaj komuś? A może odwiedziłeś kogoś chorego/w więzieniu? A może nakarmiłeś głodnego? Ja jeszcze nie, dlatego zastąpię dalszą dyskusję milczeniem.
        doceń 2
        0
      • docentowi
        22.07.2016 22:32

        Czyli twierdzisz, że Franciszek wychował się bez Boga w środowisku ateistycznym.
        Rzeczywiście, należy u wybaczyć jego "dzień dobry", ale nie wolno tego akceptować.
        "Errare humanum est, in errore perservare stultum. (Seneka)" - Błądzić jest rzeczą ludzką, trwać w błędzie - głupotą.

        doceń 4
        0
  • waldi
    24.07.2016 16:44
    Panie Docent pragnę zauważyć, że Radio Watykańskie wita się ze słuchaczami słowami: Laudetur Jesus Christus, co odpowiada polskiemu: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Nie jest to zatem tylko polska tradycja, lecz tradycja Kościoła powszechnego. O tym warto wiedzieć.
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.