Jeżeli masz "DOBRĄ PRACĘ" to powinna ona ci dawać tyle pieniędzy, żeby cię było stać na wszystko. Jeżeli nie otrzymujesz GODZIWEJ ZAPŁATY, to znaczy że praca nie jest DOBRA. Ja się nie modlę o pieniądze, ponieważ UFAM BOGU! Czesto jest tak, że do wypłaty tydzień a w portfelu 10 zł i trzy osoby na utrzymaniu, ale UFAM BOGU - i jeszcze NIGDY, powtarzam NIGDY się nie zawiodłam. Mam co jeść, mam gdzie spać, mam dom - może nie jest to wszystko na miarę moich marzeń, ale mam WSZYSTKO CO JEST MI POTRZEBNE DO ŻYCIA. Kiedyś poprosiłam Boga o pracę, tak, żebym nie musiała siedzieć w domu i nic nie robić. Dzisiaj mam trzy etaty i mogę jeszcze pracować społecznie. Kokosów nie ma, ale WSZYSTKO CO MI JEST POTRZEBNE MAM. Nie głoduję, na głowę mi nie pada, jeżdżę samochodem i często łapię się na tym że to wszystko się jakoś cudownie mnoży. Ale: 1. UFAM BOGU - we wszystkim. 2.DZIELĘ SIĘ TYM, CO MAM. Im bardziej się dzielę tym bardziej się mnoży. Im mniej się dzielę, tym mniej otrzymuję. Ot cały sekret. Ale modlić się o kasę...??? Jakaś paranoja. Bóg żywi ptaki powietrzne i inne zwięrzęta czyż więc mnie - Jego Dziedzica nie będzie karmił? Nie będzie dbał o mnie? Muszę mu tylko na to pozwolić (prawem MIŁOŚCI i WOLNEJ WOLI) Pozdrawiam. Iwona