Warto dodać, że bulla "Quo primum" św. Piusa V pozwala katolickim kapłanom zawsze i wszędzie odprawiać Mszę według starego rytu nie narażając ich na żadne kary koścelne (komisja powołana przez JP II w latach 80-ych orzekła, że bulli tej nigdy nie zniesiono), więc fakt, że ojcowie podporządkowali się zakazowi, świadczy o tym, że uformowani są w duchu posłuszeństwa Kościołowi, czyli żaden "kryptolefebryzm", jak to określił o. Volpi, im nie grozi. W dodatku, czy według p. Redaktora naprawdę adekwatnymi środkami jest likwidacja dwóch klasztorów, rozesłanie najważniejszych zakonników po peryferiach, a wreszcie trzymanie ojca założyciela w odosobnieniu z zakazem kontaktu z kimkolwiek z rodziną włącznie?
Nie wiem czy adekwatne. Na tyle na ile wiemy, uważam, że nie ma konieczności tak ostrych restrykcji. Tyle, że nie sądzę, żebyśmy wiedzieli wszystko i znali wszystkie przyczyny.
"Anonimowy dziennikarz” – podkreślają Franciszkanie – stwierdził, uzasadniając w ten sposób ograniczenia w sprawowaniu liturgii w nadzwyczajnej formie, że o. Manelli nakazał wszystkim wspólnotom tego instytutu sprawowanie liturgii Mszy św. według mszału Jana XXIII. Nie jest to prawdą. Ojciec Stefano nigdy nie narzucił żadnej wspólnocie celebracji liturgii w nadzwyczajnej formie, nigdy nie chciał, by była ona sprawowana wyłącznie. Za to, dając braciom przykład przywiązania do bogactwa liturgii Kościoła, sprawował Najświętszą Ofiarę w obydwu formach rytu rzymskiego."
I dalej:
O. Manelli wraz z radą generalną, zgodnie z normami prawno-kanonicznymi, podjął się promocji „starej” liturgii w sposób odpowiadający motu proprio „Summorum Pontificum” oraz instrukcji „Universae Ecclesiae”. Do domów zgromadzenia, co potwierdza protokół, wysłany został list z zaleceniami dotyczącymi celebracji w starszej formie rytu rzymskiego. Nie było mowy o jakimkolwiek nakazie celebracji. Odpowiedź na te wskazania zależała wyłącznie od poszczególnych wspólnot
@Rohirrimie, ale ja nie piszę, że nakazał, tylko, że z tego powodu wprowadzono zarząd komisaryczny. Jeśli nie było takich planów, to w czym jest problem z przyjęciem wymaganych deklaracji o akceptacji NOM i SWII? Przyjmują i jest po problemie. Natomiast jeśli nie chcą, to przepraszam, ale coś jest na rzeczy i nie są to chyba bezpodstawne oskarżenia. Choć oczywiście nie można ich uogólniać do wszystkich zakonników.
Dwie niezgodności : "chciał nakazać" oznacza wolę i działania, których nie podjął i druga : "Decyzja papieża Franciszka, którą zresztą zakonnicy przyjęli - spowodowana była faktem, że założyciel i przełożony generalny zgromadzenia Stefano Manelli chciał nakazać wszystkim wspólnotom zgromadzenia Franciszkanów Niepokalanej celebrację jedynie w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego" Manelli nie miał takiej intencji, więc nie mogło być takiej podstawy decyzji papieża, jak i nie mogło być akceptacji nieistniejących źródeł decyzji Franciszka jako przesłanek do decyzji o podporzadkowaniu się takim rozstrzygnięciom przez Franciszkanów. Jak zresztą pisze poniżej "vanitas" 2/3 wspólnoty zwróciło się do komisji Ecclesia Dei" z prosbą o ustanowienie nowego instytutu z liturgią trydencką jako własną. Dostrzega Pan niespójność tego argumentu ? O możliwości "konstruktywnej krytyki" wspomniał także "vanitas" Dodam, że takie sformułowanie odnośnie możliwości krytyki dokumentów soborowych skierował w liscie do Lefebvra kard. Raztinger. Na szczęście szkoła Alberiego powoli odchodzi w niesławie, i sobór ze wszystkimi plusami i minusami przestaje być jak powiedział Ratzinger "superdogmatem" zamykającym wszelkie krytyczne w duchu "sentire cum Ecclesia" - wypowiedzi.
Problem w tym - że ryt NOM NIE JEST autentycznym wyrazem liturgicznej tradycji Kościoła. Jest ważna, może być godziwa (jednak są możliwe warianty kombinacji dozwolonych elementów które prawdopodobnie godziwe nie są). Bardzo mocną przesłanką jest to, iż ryt został bardzo mocno skrytykowany przez kard. Ottavianiego (emerytowanego już wtedy prefekta Kongregacji Doktryny Wiary) - co skutkowało dość znacznymi poprawkami w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału (ale w samym Mszale nie zmieniono nic!).
Drugi problem - nauczanie soboru watykańskiego II PODLEGA DYSKUSJI teologów - nie jest (poza nielicznymi wyjątkami) wiążąca. Sopbór NIE MIAŁ INTENCJI rozstrzygania czegokolwiek, miał jedynie intencje przeformułowania magisterium w sposób bardziej zrozumiały dla "współczesnego człowieka". O tym jak niskiej jakości są sformułowania soboru - świadczy to, iż Paweł VI zdecydował się dodać do Lumen Gentium "nota explicativa praevia" - rodzaj erraty prostujący niektóre błędne interpretacje tekstu. Prof. Roman Amerio, ekspert (peritus) na Soborze, zapisał w swoim arcydziele Iota Unum: „Nie sposób wytłumaczyć, że po tak licznych konsultacjach i korektach oraz przyjęciu tak wielu poprawek sobór opracował tak niedoskonały dokument doktrynalny, że w momencie jego promulgacji potrzeba było noty wyjaśniającej”.
Od początku tego pontyfikatu słyszymy o dialogowaniu. Z islamistami, ateistami, agnostykami. Z wszystkimi, oprócz jednej grupy - tradycjonalistami. Dla nich są tylko twarde słowa potępienia i komisarz. Kiedy wydało się, że założyciel Legionu Chrystusa miał dwie kochanki i molestował własnych synów, to seminaria legionistów nie zostały rozwiązane. Przeprowadzono jedynie łagodne zmiany.
Widać, że obecnie najwięksi wrogowie to zakony i instytuty tradycyjne. Zbyt pobożni, zbyt Maryjni, mało ekumeniczni. Niewygodni. Trzeba ich zniszczyć.
Odizolować założyciela o. Manelliego, ściąć w kapitule generalnej głowy osób pozostających wobec niego wiernymi, wysłać najlepiej do Afryki, zapewnić w zgromadzeniu rządy dysydentom, powierzyć nowicjat ojcom, którzy nie są podejrzewani o „tradycjonalistyczne” sympatie i nawet nie posiadają odpowiedniego wykształcenia; ograniczenie Vetus Ordo do szczególnych wyjątków - to w skrócie nic innego jak zniszczenie tożsamości tego zgromadzenia. A największymi przestępstwami Franciszkanów Niepokalanej były: modlili się pobożnie, odbudowywali życie zakonne w klasztorach, które upadły w latach wiosny Kościoła po ostatnim "wspaniałym" Soborze i - grzech najcięższy - odprawiali znienawidzoną Mszę po łacinie. I to jeszcze tyłem do ludzi...
św. Polikarp NIE USŁUCHAŁ Watykanu - dla wschodu inne liczenie dat Wielkanocy było tradycją jaką otrzymali od apostołów - i święty papież Anicet to uszanował.
vanitas,x.mołek,Gryzon :) Dzięki za odpis na moją wypowiedź. Proszę zlituj się z tymi Twoimi wpisami, nie wiedziałem, że negujesz tak oczywiste fakty. Św. Polikarp szedł wiele, wiele kilometrów do Watykanu aby uzgodnić kwestie Wielkanocy, chciał aby było po staremu czyli tak jak zrobił to św. Jan Apostoł, niestety Watykan nie zgodził się z na to, kazał dostosować się do wykładni Stolicy Piotrowej. Co prawda, św. Polikarp był z tego powodu smutny ale był posłuszny Watykanowi i zgodził się z tym czego wymaga Watykan. Ten przykład pokazuje także, że Watykan istniał w tamtym czasie nawet przed św. Piotrem ponieważ Watykan to była najgorsza, dzielnica Rzymu, były tam bagna. Więc nie mów takich rzeczy, że nie było Watykanu, uzupełnij wiedzę na ten temat. A czy kiedy zburzona została świątynia Jerozolimie to czy przestała Jerozolima istnieć albo ustał kult S. Tes.? Nie.Człowieku myśl normalnie. :-)
@gut Czepiać się, że w IIw na wzgórzach watykańskich były pastwiska - nie będę. Św. Polikarp ze Smyrny nie "był posłuszny" - bo w kwestii świętowania Wielkanocy nic sie w Kościele nie zmieniło. Kościoły wschodnie maja swój sposób liczenia daty, Kościół zachodni ma swój. Następca św. Piotra CHCIAŁ to zmienić, planował nawet ekskomunikę dla "nieposłusznych", ale po rozmowie z Polikarpem zrezygnował. Nie wiem skąd czerpiesz że "był posłuszny" skoro do uzgodnienia stanowisk nie doszło.
vanitas To prawda, że to pojednania w tej kwestii nie doszło, to Ireneusz chciał doprowadzić do zgody - strony. Zwracam Ci honor w tym punkcie i to- podwójnie. \^_^/
W ogóle jakieś to nielogiczne.
Franciszkanie mogli do czasu zakazu sprawować Mszę w rycie przedsoborowym. Mogli? Mogli. A kto decydował jaką Mszę się sprawuje? Adalbert pisze, że każdy kapłan może zawsze i wszędzie sprawować Mszę wg starego rytu. Jeżeli tak, to by znaczyło że każdy Franciszkanin Niepokalanej (który jest kapłanem, rzecz jasna), może sobie swobodnie wybierać wg jakiego rytu Mszę sprawować. Ale czy na pewno? Pytam, nie wiem. Może potrzebuje na to zgody przełożonego? A przełożonym był przecież wspomniany w tekście o. Manelli. Rohirrim pisze, że nie nakazał on wszystkim zakonom sprawowania Mszy wg starego rytu. Nie wiem czy jest to prawdą, nie mam takich informacji. Ale na logikę: gdyby nakzał to oznaczałoby to jednocześnie zakaz nowego rytu. Oczywiście żaden przełożony nie ma prawa dawać takich zakazów. Gdyby więc dał, należałoby go ukarać stosowną karą kościelną, usunąć ze stanowiska etc. Ale dlaczego w związku z tym zakazywać Franciszkanom starego rytu??? Autor tesktu pisze, że część z zakonników nie akceptuje SWII. Ale jak się to objawia? Czy mają oni OBOWIĄZEK sprawować określoną ilość Mszy wg nowego rytu? Nie wiem, pytam. Proszę o wyjaśnienie.
W każdym razie, gdyby nawet część zakonników nie chciała zaakceptować SWII to można tych konkretnych jakoś za to ukarać albo starać się przekonać, tudzież nawet wprowadzić co wprowadzono, czyli to, że każdy wstępując do FN musi podpisać tą deklarację. Ale po co zakazywać całemu Zgromadzeniu Mszy Św. w starym rycie????!!!! Nie widzę celu.
Moze po to, zebys sprawdzic wiernosc calego zgromadzenia Kosciolowi katolickiemu i papiezowi?
Msza sw w dowolnym rycie zatwierdzonym przez Kosciol jest wazna. Wiec, jezeli sprawuja Msze sw w rycie NOM, to sa one (oczywiscie) wazne. A jezeli nie chca jej tak sprawowac? No coz, to znaczy, ze ludzkie przekonania sa dla nich wazniejsze niz Jezus Chrystus i Jego Kosciol.
Czarna msza odprawiana przez kapłana apostatę też jest ważna - nie o ważność tutaj chodzi. NOM ma regulacje "antypobożnowościowe" (np. nakaz ignorowania tabernakulum podczas mszy z wyjątkiem wejścia i wyjścia), jest wewnętrznie sprzeczny (nakaz używania pateny komunijnej, ale zezwolenie na komunikowanie do ręki bez jakichkolwiek paten) itp. Benedykt XVI dał (a ściślej przypomniał....) swobodę wyboru spośród obu form rytu rzymskiego - żaden komisarz nie ma władzy znieść prawa które wydał papież.
Ja jestem przekonany o tym, że reforma liturgii to jeden z katalizatorów "postępującej sekularyzacji" - tam gdzie reformy liturgiczne wdrażano szczególnie ochoczo (Holandia - kraj w 1962 podziwiany przez bp. Karola Wojtyłę za "prężny Kościół")) - praktycznie po Kościele zostały zgliszcza. Skoro tak - to nikt nie ma prawa mi (ani FN) nakazać działania sprzecznego z sumieniem - współdziałaniu w sekularyzacji (czyli w niszczeniu Kościoła)
Właściwie odpowiedział już vanitas. Ja tylko dodam że absurdalne jest zakazywanie czegoś dobrego i uznanego przez Kościół aby "sprawdzić wierność". Równie dobrze można by zakazać jakimś wiernym uczestnictwa we Mszy też żeby "sprawdzić posłuszeństwo". To absurd. Nie zakazuje się dobrych rzeczy.
Z tego co mi wiadomo, Franciszkanie Niepokalanej podporządkowali się do zakazu, podobnie jak do pozostałych represji. Test zdany, więc dlaczego sankcje utrzymuje się nadal? To zgromadzenie powinno być stawiane jako wzór - ich charyzmaty wiele by wniosły do rozmemłanych po Soborze zakonów. Ot, choćby ich misyjność, ścisłe przywiązanie do reguły św. Franciszka, maryjność, prowadzenie bardzo skromnego życia. Ich radykalizmem powinno się zarazić wszystkie zgromadzenia, które zgnuśniały i zapomniały o swoich regułach na rzecz światowości.
Autor nie wymienia większości z działań o. Volpiego. Żeby uświadomić czytelnikom, jaka jest skala podjętych przeciwko Franciszkanom działań, pozwolę je sobie wymienić:
1. Założyciel zakonu i przełożony 80-letni o. Manelli został zamknięty w areszcie domowym i nie może się kontaktować nawet z rodziną.
2. Zakazano święceń kapłańskich w ciągu najbliższego roku.
3. Zamknięto dwa klasztory Franciszkanów. Podkreślić trzeba, że oba zostały założone w budynkach zlikwidowanych z powodu braku powołań klasztorach postępowych o lżejszej regule.
4. Wstrzymano nauczanie kleryków w zakresie teologii i filozofii, de facto zawieszając seminaryjną formację kapłańską.
5. Kilku profesorów należących do zakonu wysłano do Afryki.
6. Zakazano Franciszkanom Niepokalanej sprawowania Mszy Św. Wszechczasów. Stoi to w sprzeczności z bullą Quo Primum św. Piusa V, motu proprio Summorum Pontificum Benedykta XVI oraz ustaleniami komisji Ecclesia Dei powołanej przez Jana Pawła II. Wszystkie te dokumenty wyraźnie stanowią, że nikt nigdy nie może zakazać sprawowania Mszy Św. w tym rycie. To całkowite nieporozumienie - Msza Św. jest lekarstwem, a nie chorobą.
Trzeba dodać, że w tym samym czasie żadne kroki nie są podejmowane wobec biskupów i kardynałów, którzy publicznie mówią, że "piekła i czyśćca może nie być" (kard. Marx z Monachium) czy wobec zakonnic w USA podważających niemal wszystkie dogmaty naszej wiary, popierających aborcję i kontrolę urodzeń. Czemu tak radykalne kroki zostały podjęte wobec zgromadzenia, które w ostatnich 20 latach zanotowało największy wzrost powołań i było gorąco popierane przez bł. Jana Pawła II i Benedykta XVI? Sam o. Volpi tłumaczy to tym, że Franciszkanie są "zbyt tradycyjni"...
"Novus Ordo jako autentyczny wyraz tradycji liturgicznej Kościoła"
Nowa Msza nie jest autentycznym wyrazem tradycji liturgicznej Kościoła. Prawdziwa tradycja liturgiczna polega na na naturalnym wzroście, nie sztucznym wytwarzaniu. Na ewolucji, nie rewolucji. Fakt, że Nowa Msza jest co prawda prawomocna, ale zrywa z 1500-letnią tradycją, powinien być chyba oczywisty.
Jak pisze kard. Ratzinger w "Duchu Liturgii": "Jungmann starał się streścić owo rozumienie zachodnie w pojęciu "liturgii jako owocu rozwoju", celem zwrócenia uwagi na to, że ów rozwój nadal się odbywa - w organicznym wzroście, a nie przez samowolne "robienie" liturgii. Liturgia nie jest zatem porównywalna z urządzeniem technicznym, które można zrobić; można ją natomiast przyrównać do rośliny, czyli organizmu, który rośnie i którego prawa wzrostu określają możliwości dalszego rozwoju. [...] Po Soborze Watykańskim II powstało wrażenie, że w sprawach liturgii papież może właściwie wszystko, szczególnie jeśli działa w imieniu soboru powszechnego. Ostatecznie w świadomości Zachodu idea odgórności liturgii, która nie jest podatna na dowolne jej robienie, w dużym stopniu zanikła".
Zakonnicy decyzję papieża przyjęli - bo są związani ślubami. Ale 3/4 z nich wystąpiło do "Ecclesia Dei " z prośbą o ustanowienie nowego instytutu z liturgią trydencką jako własną.
Zakaz odprawianie Mszy św. w rycie trydenckim jest BEZPRAWNY - można zakazać całkowicie odprawiania Mszy św, ale nie można zakazać kapłanowi danego obrządku odprawiania w zatwierdzonym przez Kościół rycie danego obrządku. (nota bene już w 1986 roku zwołana przez bł. Jana Pawła II komisja kardynałów stwierdziła iż ŻADEN biskup - a wiec łącznie z biskupem Rzymu - nie ma prawa takiego zakazu wydać). Naprawdę wiele cierpliwości mają ci zakonnicy, że się na takie rzeczy godzą.
Sankcje: - wstrzymanie święceń dla kleryków. Fajnie - kleryk zawieszony na rok. W seminariach trzeba sporo nabroić, żeby taka kara spotkała... (nota bene - w każdym przypadku komisarz ma wydać decyzję zezwalającą lub nie na kontynuowanie studiów) -podpisanie upokarzającej deklaracji: problem w tym, że deklaracja ta jest sprzeczna z tym, co pisał (ówczesny) kard Ratzinger - Daklearacja stanowi: ... formalną akceptację, że Novus Ordo stanowi autentyczny wyraz liturgicznej tradycji Kościoła... A papież pisał ...To, co zaszło po Soborze, jest czymś zupełnie innym – w miejsce liturgii będącej owocem ciągłego rozwoju, wstawiono liturgię sfabrykowaną. Odeszło się od żywego procesu przemiany oraz wzrostu i zastąpiono go wytwarzaniem. Nie chciano kontynuować owej wielowiekowej, żywej przemiany i organicznego dojrzewania, natomiast, zupełnie jak przy produkcji przemysłowej, zastąpiono je fabrykatem, banalnym wytworem chwili...( Józef kard. Ratzinger, wstęp do francuskiego wydania książki La Réforme liturgique en question (Ostatnia reforma liturgii, niem. Die Reform der Römischen Liturgie) ks. Klausa Gambera, wyd. Editions Sainte-Madeleine. Le Barroux, 1992. )
Kolejne szykany o którym szanowny autor "zapomniał": - zakaz działalności tercjarzy - zakaz współpracy z wydawnictwem, nad którym komisarz na szczęście nie ma władzy - zamknięcie klasztorów w Sassoferrato i Colfano (ten ostatni założony przez św. Franciszka z Asyżu).
Szanowny autor nie dostrzega ze to jest faktyczna LIKWIDACJA Franciszkanów Niepokalanej. Zakonu który do czasu interwencji papieża kwitł - miał powołania, kupował upadające klasztory itd.
Szanowny autor może tez napisać co znaczy zaakceptować sobór powszechny" - bo odnośnie liturgii jest on - poza wspólnotami tradycyjny powszechnie odrzucany. Nota bene nauczanie soboru watykańskiego II teoretycznie można odrzucić w całości - nie narażając się na wykluczenie z Kościoła, bo teoretycznie nic on nie zmienił w Magisterium. Teoretycznie.
I uwaga druga - Instytut Dobrego Pasterza ma w zatwierdzonym przez papieża statucie "prawo do konstruktywnej krytyki nauczania soboru watykańskiego II" - czyli nie jest to aż taka wielka zbrodnia, jak ją sobie wyobraża autor.
A co do sprzeczności - mam po raz n-ty wklejać fragmenty Soboru Watykańskiego II negujące nauczanie Kościoła - jak na przykład Quanta Cura i Dignitatis Humanae?
To nagle papiez Benedykt XVI jest autorytetem? Szkoda ze nie dla wszystkich.
Ja tego tak tragicznie nie widze. To jest wrecz normalne w historii i tradycji Kosciola, ze wielkie dziela przechodzily wielkie proby. I nic im to nie zaszkodzilo.
Coz to jest rok wobec wiecznosci? Likwidacja zgromadzenia? Jezeli ten rok doprowadzi do likwidacji zgromadzenia, to znaczy, ze nie bylo czego likwidowac.
Niestety - jeśli ojciec komisarz chce zgromadzenie zniszczyć - to je zniszczy. Tak samo jakby zniszczył zakon braci mniejszych, albo kaznodziejski - z takimi prerogatywami.
A Benedykt był autorytetem "od początku do końca".
Zadne zgromadzenie zakonne nie jest "wlasnoscia" zadnego komisarza, cz ynawet papieza. tak jak Kosciol nie jest wlasnoscia zadnego czlowieka, czy nawet grupy ludzi.
Jezeli Pan Bog chce, zeby to zgromadzenie przetrwalo - to mu nikt z ludzi nie zaszkodzi. Jezeli nie - nikt nie pomoze. Kosciol to nie jest nasze dzielo i nie ludzie musza go "ratowac". Moga tylko pomagac, badz niszczyc. Ale calosc jest dzielem Ducha sw.
Panie Teister, dobrze Pan wie że wierność Kościołowi to również wierność Tradycji. Dlaczego komisarz nie akceptuje motu proprio "Summorum Pontificum"? Tam stoi wyraźnie napisane że każdy kapłan ma prawo sprawować mszę w rycie nadzwyczajnym kiedy tylko zechce. Poza tym o. Volpi zamyka zakony, natomiast duchowni którzy jawnie sprzeciwiają się wielowiekowej nauce Kościoła są wychwalani, również na Waszych łamach. Posoborowie upadnie w ciągu kilkudziesięciu lat a ja nie będę za tym płakał bo to nie jest prawdziwy Kościół Katolicki założony przez Apostołów tylko towarzystwo wzajemnej adoracji zawiązane po Soborze Watykańskim II. Wspomni Pan moje słowa
To co, dominikanie, jezuici,benedyktyni i reszta zgromadzeń jak jeden mąż osobiście złożyli podpis pod deklaracją o przyjęciu SV II. Tak? Jeżeli nie to Franciszek ma dużo roboty w organizowaniu komisarzy w poszczególnych zgromadzeniach :))) A autorowi proponuję przeczytać pismo Benedykta XVI i zaprzestać pisania bredni apropos Mszy św. w rycie nadzwyczajnym.
Komisarz zamknął 2 klasztory Franciszkanów Niepokalanej (które dostali oni wcześniej od nie posiadających nowych powołań franciszkanów "brązowych"): http://www.katholisches.info/2013/12/16/nach-wiederbelebung-folgt-der-abbau-kommissar-loest-kloester-der-franziskaner-der-immakulata-auf/
Czytamy że s,, Stolicy Apostolskiej nie chodzi o walkę ze starą liturgią, ale o wierność Kościołowi i Jego jedność" gdyby chodziło o wierność nie było by tego tekstu ani NOVUS ORDO, kture stworzono po Soborze wiadomo przez kogo.
Zachowanie o.komisarza zakrawa chyba już na jakieś opętanie, podobne do tego jakie wykazywali komisarze bolszewiccy, czy wyznawcy "rozumu" w rewolucji antyfrancuskiej 1789. Jak ks. Czajkowski, który poszedł na współpracę z SB, żeby zwalczać przeciwników "reform posoborowych". Koszmar, do cego może doprowadzić zacietrzewienie.
Autor zdaje się mieć czytelników za idiotów.Oczywistą jest bowiem rzeczą, iż to nie Franciszkanie Niepokalanej nabroili grzesząc nieposłuszeństwem lecz nauka Koscioła po V2 wyłoniła trudną do pogodzenia sprzecznośc pomiędzy dotychczasowym nauczaniem i praktyką liturgiczną a posoborowym nowinkarstwem.Doprawdy pogodzenie jawnego wazeliniarstwa z próbą zamykania ust oponentom zarzutem nieposłuszeństwa daje niestety przygnębiający obraz koncesjonowanego pismiennictwa katolickiego.Warto mieć nadzieję,iż p.redaktor miast płodzić podobne głupoty zajmie się jakąś bardziej pożyteczną pracą,np.działalnościa charytatywną itp.
Coś co było święte (liturgia katolicka) nagle stało się przeklęte, tępione i wyrzucone na margines. Czy można mieć zaufanie do firmy, w której takie rzeczy się dzieją??????? I patrzcie na te owoce, puste kościoły, brak powołań a następny dupek i tak powie że sobór był święty, nieomylny i ważniejszy od samego Boga, chociaż namiestnik w osobie Pawła szóstego, stwierdził jasno, to jest Sobór pastoralny. Ale posoborowie i tak zrobiło z niego sobór doktrynalny, a ludzie z jakiegoś powodu opuszczają Kościół, z jakiego? To pewnie masony i inne złe psy, ale w kościele jest wszystko spoko i nawet sam Papierz zadaje pytanie, kim jestem, żeby osądzać pedałów. Św. Jan Bosko w swoich wizjach widział tylko ocalałe prezbiterium, więc jeszcze trochę zostało do rozpieprzenia.
Też czytałem ze zdumieniem ten art w pch24, i cieszę się z odpowiedzi a gościu. Autor artykułu z pch24 jednoznacznie sympatyzuje z "uciskanym" zakonem i ewidentnie "wie lepiej" szukając spisków i "modernizmu" w działaniach Watykanu. Taka postawa demaskuje go jako "nibytradsa" którym obce jest słowo posłuszeństwo. Panie Wojciechu dziękuję za zwrócenie na to uwagę, jak widać trzeba o tym mówić - świadczą o tym wpisy, i ataki na pana. Niestety wielu ma problem z akceptacją Vaticanum II. Pocieszni są ci krytycy, którzy myślą, że mają monopol na rację, że Vaticanum II to masoni, a papież to komunista... najstraszniejsze jest to, że oni uważają się za obrońców wiary i nie ma ż nimi żadnej płaszczyzny porozumienia. Dobrze, że mamy czas Adwentu, który sprzyja większej czujności, i daje wiele okazji by modlić się za naszych braci błądzących.
Kłótnie i wszelkie nakazy na temat które wołanie "Panie, Panie" jest ważne, a które nie, świadczy jedynie o małej wierze tych kłócących się i nakazujących. Przypomnę, że jak wielokrotnie nauczał Mistrz z Nazaretu, najważniejsze jest wypełnianie woli Ojca, która zawarta jest w Przykazaniach Miłości i Dekalogu. Nie słychać nigdzie wykładów jak należy wypełnić praktyką wolę Ojca.
Ale tego typu sprawy są właśnie rozważaniem JAK wypełniać wolę Ojca w sytuacji praktycznej. Czy działanie o. Volpiego OFCap jest czy nie jest nadużyciem władzy i czy wobec tego spełnieniem woli ojca jest posłuszeństwo czy jego brak.
Jest. Z całego serca i rozumu. Czyli najlepiej jak się potrafi. NAJLEPIEJ. Jeśli uważa się jedną formę rytu rzymskiego za obiektywnie lepszą - to druga forma jest tylko półśrodkiem.
@Maluczki ("Wybacz, ale w tym co napisałeś/aś, nie ma ani słowa o sposobie oddawania czci Pany Bogu.") - jeśli tak marnie ma wyglądać wiedza przeciętnego katolika, to ja się chyba załamię...
Dziękuję za artykuł. Język, jakim posługują się zwolennicy rytu trydenckiego komentując konflikt u Franciszkanów Niepokalanej, albo oceniając różne wypowiedzi i zachowania Papieża Franciszka jest dla mnie szokujący. Na kilometr czuć tam ducha, który zwiódł Marcela Lefebvra. To są "pożyteczni idioci".
Według Wikipedii zgromadzenie ma 305 braci (i 120 postulantów). 5 z nich nie spodobał się zwrot w stronę liturgii tradycyjnej, więc pozostałych 300 ukarano zakazem celebracji katolickiej Mszy. Nie żebym uważała, że takie sprawy powinno się ałatwiać demokratycznie, ale dlaczego z powodu niezadowolenia 5 osób nałożono na zgromadzenie aż takie sankcje? Przecież FN to rozkwitające zgromadzenie, jak można je niszczyć?
Zakaz odprawiania mszy trydenckiej jest bezprawny, szanowny autorze. Benedykt XVI dał prawo odprawiania mszy w tym rycie wszystkim księżom w każdej sytuacji bez potrzeby pytania o zgodę kogokolwiek. Franciszek tego nie anulował. Zatem jakim prawem Volpi zabrania tego rytu?
Szanowny autor nie wie jakie represje dotknely braci.
To ja mozze pomoge :
Zgodnie z dekretem z 11 lipca Zakon Franciszkanów Niepokalanej poddano tymczasowej administracji, a Ojciec Volpi zaczął z pomocą niewielkiej grupy współkomisarzy, wśród nich o. Alfonso Bruno i prof. Mario Castellano, prowadzić swą destrukcyjna pracę wobec Zgromadzenia. Zakazał celebracji Mszy świętej i odmawiania brewiarza w sposób przewidziany w motu proprio, w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, odsunął całe kierownictwo Zakonu, począwszy od Ojca Stefano Maria Manellego, założyciela Zgromadzenia, który od tego czasu jest w areszcie domowym. Nie podał mu nawet powodu, dla którego Ojciec załozyciel został zdymisjonowany. Najbliższych współpracowników o. Manellego odesłał, jednego po drugim, do różnych miejsc, a ich obowiązki powierzył dysydenckim braciom, którzy nie mając ani doświadczenia ani przygotowania, zastąpili ludzi o intelektualnej i moralnej wielkości. O. Volpi groził i ukarał braci, którzy napisali skargę do Stolicy Apostolskiej, zabronił im powrotu do klasztoru, a wreszcie 8 grudnia 2013 roku, w ich własne święto (uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – red.) zamknął seminarium Zakonu Franciszkanów Niepokalanej, suspendował wszystkich kapłanów i diakonów, zakazał wszelkich publikacji zakonników w ich wydawnictwie Casa Mariana oraz zakazał dystrybucji wszelkich publikacji Zakonu w kościołach i kaplicach należących do nich. Swoją osobistą wojnę przeciw Zgromadzeniu rozszerzył na tercjarzy i świeckich należących do zakonu, zakazał działalności MIM (Misja Niepokalanej Pośredniczki) i TOFI (Trzeci Zakon Franciszkanów Niepokalanej); groził Siostrom Franciszkanek Niepokalanej, tradycyjnej obediencji, że również wciągnie ich pod tymczasowy zarząd komisaryczny, wyłączył dwa oddziały zakonnic : oddział misyjny Sióstr Franciszkanek Niepokalanej i kontemplacyjną gałąź klarysek Niepokalanego Poczęcia z duchowej opieki nad Braćmi Franciszkanów Niepokalanego Poczęcia.
Te wszystkie szykany sa stosowane bez zadnego wyraznego podanego powodu.
Cos takiego nie ma precedensu w historii Kosciola i to sie dzieje za pontyfikatu papieza ktory dziala pod haslami lagodnosci i tolerancji.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Wojciech TeisterDODANE 17.12.2013AKTUALIZACJA 17.12.2013
Czy nie zagubiliśmy gdzieś tego, co najważniejsze?
Dlaczego zatem podobne restrykcje nie dotknęły np. amerykańskich zakonnic- "pro choice"?
I dalej:
O. Manelli wraz z radą generalną, zgodnie z normami prawno-kanonicznymi, podjął się promocji „starej” liturgii w sposób odpowiadający motu proprio „Summorum Pontificum” oraz instrukcji „Universae Ecclesiae”. Do domów zgromadzenia, co potwierdza protokół, wysłany został list z zaleceniami dotyczącymi celebracji w starszej formie rytu rzymskiego. Nie było mowy o jakimkolwiek nakazie celebracji. Odpowiedź na te wskazania zależała wyłącznie od poszczególnych wspólnot
Read more: http://www.pch24.pl/franciszkanie-niepokalanej-odpowiadaja-dziennikarzom-la-stampy,16891,i.html#ixzz2njRzJgL3
Skoro zaczyna Pan od takiej delikatnie mówiąc "niescisłowsci" to "kto powierzy Panu zarząd prawdziwą mamoną" ?
Manelli nie miał takiej intencji, więc nie mogło być takiej podstawy decyzji papieża, jak i nie mogło być akceptacji nieistniejących źródeł decyzji Franciszka jako przesłanek do decyzji o podporzadkowaniu się takim rozstrzygnięciom przez Franciszkanów. Jak zresztą pisze poniżej "vanitas" 2/3 wspólnoty zwróciło się do komisji Ecclesia Dei" z prosbą o ustanowienie nowego instytutu z liturgią trydencką jako własną. Dostrzega Pan niespójność tego argumentu ?
O możliwości "konstruktywnej krytyki" wspomniał także "vanitas" Dodam, że takie sformułowanie odnośnie możliwości krytyki dokumentów soborowych skierował w liscie do Lefebvra kard. Raztinger. Na szczęście szkoła Alberiego powoli odchodzi w niesławie, i sobór ze wszystkimi plusami i minusami przestaje być jak powiedział Ratzinger "superdogmatem" zamykającym wszelkie krytyczne w duchu "sentire cum Ecclesia" - wypowiedzi.
Pozdrawiam.
Bardzo mocną przesłanką jest to, iż ryt został bardzo mocno skrytykowany przez kard. Ottavianiego (emerytowanego już wtedy prefekta Kongregacji Doktryny Wiary) - co skutkowało dość znacznymi poprawkami w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału (ale w samym Mszale nie zmieniono nic!).
Drugi problem - nauczanie soboru watykańskiego II PODLEGA DYSKUSJI teologów - nie jest (poza nielicznymi wyjątkami) wiążąca. Sopbór NIE MIAŁ INTENCJI rozstrzygania czegokolwiek, miał jedynie intencje przeformułowania magisterium w sposób bardziej zrozumiały dla "współczesnego człowieka".
O tym jak niskiej jakości są sformułowania soboru - świadczy to, iż Paweł VI zdecydował się dodać do Lumen Gentium "nota explicativa praevia" - rodzaj erraty prostujący niektóre błędne interpretacje tekstu. Prof. Roman Amerio, ekspert (peritus) na Soborze, zapisał w swoim arcydziele Iota Unum: „Nie sposób wytłumaczyć, że po tak licznych konsultacjach i korektach oraz przyjęciu tak wielu poprawek sobór opracował tak niedoskonały dokument doktrynalny, że w momencie jego promulgacji potrzeba było noty wyjaśniającej”.
Kiedy wydało się, że założyciel Legionu Chrystusa miał dwie kochanki i molestował własnych synów, to seminaria legionistów nie zostały rozwiązane. Przeprowadzono jedynie łagodne zmiany.
Widać, że obecnie najwięksi wrogowie to zakony i instytuty tradycyjne. Zbyt pobożni, zbyt Maryjni, mało ekumeniczni. Niewygodni. Trzeba ich zniszczyć.
vanitas,x.mołek,Gryzon :) Dzięki za odpis na moją wypowiedź. Proszę zlituj się z tymi Twoimi wpisami, nie wiedziałem, że negujesz tak oczywiste fakty. Św. Polikarp szedł wiele, wiele kilometrów do Watykanu aby uzgodnić kwestie Wielkanocy, chciał aby było po staremu czyli tak jak zrobił to św. Jan Apostoł, niestety Watykan nie zgodził się z na to, kazał dostosować się do wykładni Stolicy Piotrowej. Co prawda, św. Polikarp był z tego powodu smutny ale był posłuszny Watykanowi i zgodził się z tym czego wymaga Watykan. Ten przykład pokazuje także, że Watykan istniał w tamtym czasie nawet przed św. Piotrem ponieważ Watykan to była najgorsza, dzielnica Rzymu, były tam bagna. Więc nie mów takich rzeczy, że nie było Watykanu, uzupełnij wiedzę na ten temat. A czy kiedy zburzona została świątynia Jerozolimie to czy przestała Jerozolima istnieć albo ustał kult S. Tes.? Nie. Człowieku myśl normalnie. :-)
Czepiać się, że w IIw na wzgórzach watykańskich były pastwiska - nie będę.
Św. Polikarp ze Smyrny nie "był posłuszny" - bo w kwestii świętowania Wielkanocy nic sie w Kościele nie zmieniło. Kościoły wschodnie maja swój sposób liczenia daty, Kościół zachodni ma swój.
Następca św. Piotra CHCIAŁ to zmienić, planował nawet ekskomunikę dla "nieposłusznych", ale po rozmowie z Polikarpem zrezygnował.
Nie wiem skąd czerpiesz że "był posłuszny" skoro do uzgodnienia stanowisk nie doszło.
Św. Polikarp ze Smyrny nie "był posłuszny" - Był posłuszny to co było później to było coś drugorzędnego. To inna sprawa.
vanitas To prawda, że to pojednania w tej kwestii nie doszło, to Ireneusz chciał doprowadzić do zgody - strony. Zwracam Ci honor w tym punkcie i to- podwójnie. \^_^/
W ogóle jakieś to nielogiczne.
Franciszkanie mogli do czasu zakazu sprawować Mszę w rycie przedsoborowym. Mogli? Mogli. A kto decydował jaką Mszę się sprawuje? Adalbert pisze, że każdy kapłan może zawsze i wszędzie sprawować Mszę wg starego rytu. Jeżeli tak, to by znaczyło że każdy Franciszkanin Niepokalanej (który jest kapłanem, rzecz jasna), może sobie swobodnie wybierać wg jakiego rytu Mszę sprawować. Ale czy na pewno? Pytam, nie wiem. Może potrzebuje na to zgody przełożonego? A przełożonym był przecież wspomniany w tekście o. Manelli. Rohirrim pisze, że nie nakazał on wszystkim zakonom sprawowania Mszy wg starego rytu. Nie wiem czy jest to prawdą, nie mam takich informacji. Ale na logikę: gdyby nakzał to oznaczałoby to jednocześnie zakaz nowego rytu. Oczywiście żaden przełożony nie ma prawa dawać takich zakazów. Gdyby więc dał, należałoby go ukarać stosowną karą kościelną, usunąć ze stanowiska etc. Ale dlaczego w związku z tym zakazywać Franciszkanom starego rytu??? Autor tesktu pisze, że część z zakonników nie akceptuje SWII. Ale jak się to objawia? Czy mają oni OBOWIĄZEK sprawować określoną ilość Mszy wg nowego rytu? Nie wiem, pytam. Proszę o wyjaśnienie.
W każdym razie, gdyby nawet część zakonników nie chciała zaakceptować SWII to można tych konkretnych jakoś za to ukarać albo starać się przekonać, tudzież nawet wprowadzić co wprowadzono, czyli to, że każdy wstępując do FN musi podpisać tą deklarację. Ale po co zakazywać całemu Zgromadzeniu Mszy Św. w starym rycie????!!!! Nie widzę celu.
Zapraszam: http://milkblog.cba.pl
Msza sw w dowolnym rycie zatwierdzonym przez Kosciol jest wazna. Wiec, jezeli sprawuja Msze sw w rycie NOM, to sa one (oczywiscie) wazne. A jezeli nie chca jej tak sprawowac? No coz, to znaczy, ze ludzkie przekonania sa dla nich wazniejsze niz Jezus Chrystus i Jego Kosciol.
Ja jestem przekonany o tym, że reforma liturgii to jeden z katalizatorów "postępującej sekularyzacji" - tam gdzie reformy liturgiczne wdrażano szczególnie ochoczo (Holandia - kraj w 1962 podziwiany przez bp. Karola Wojtyłę za "prężny Kościół")) - praktycznie po Kościele zostały zgliszcza. Skoro tak - to nikt nie ma prawa mi (ani FN) nakazać działania sprzecznego z sumieniem - współdziałaniu w sekularyzacji (czyli w niszczeniu Kościoła)
Ja tylko dodam że absurdalne jest zakazywanie czegoś dobrego i uznanego przez Kościół aby "sprawdzić wierność". Równie dobrze można by zakazać jakimś wiernym uczestnictwa we Mszy też żeby "sprawdzić posłuszeństwo". To absurd. Nie zakazuje się dobrych rzeczy.
Zapraszam: http://milkblog.cba.pl
To zgromadzenie powinno być stawiane jako wzór - ich charyzmaty wiele by wniosły do rozmemłanych po Soborze zakonów. Ot, choćby ich misyjność, ścisłe przywiązanie do reguły św. Franciszka, maryjność, prowadzenie bardzo skromnego życia. Ich radykalizmem powinno się zarazić wszystkie zgromadzenia, które zgnuśniały i zapomniały o swoich regułach na rzecz światowości.
1. Założyciel zakonu i przełożony 80-letni o. Manelli został zamknięty w areszcie domowym i nie może się kontaktować nawet z rodziną.
2. Zakazano święceń kapłańskich w ciągu najbliższego roku.
3. Zamknięto dwa klasztory Franciszkanów. Podkreślić trzeba, że oba zostały założone w budynkach zlikwidowanych z powodu braku powołań klasztorach postępowych o lżejszej regule.
4. Wstrzymano nauczanie kleryków w zakresie teologii i filozofii, de facto zawieszając seminaryjną formację kapłańską.
5. Kilku profesorów należących do zakonu wysłano do Afryki.
6. Zakazano Franciszkanom Niepokalanej sprawowania Mszy Św. Wszechczasów. Stoi to w sprzeczności z bullą Quo Primum św. Piusa V, motu proprio Summorum Pontificum Benedykta XVI oraz ustaleniami komisji Ecclesia Dei powołanej przez Jana Pawła II. Wszystkie te dokumenty wyraźnie stanowią, że nikt nigdy nie może zakazać sprawowania Mszy Św. w tym rycie. To całkowite nieporozumienie - Msza Św. jest lekarstwem, a nie chorobą.
Trzeba dodać, że w tym samym czasie żadne kroki nie są podejmowane wobec biskupów i kardynałów, którzy publicznie mówią, że "piekła i czyśćca może nie być" (kard. Marx z Monachium) czy wobec zakonnic w USA podważających niemal wszystkie dogmaty naszej wiary, popierających aborcję i kontrolę urodzeń.
Czemu tak radykalne kroki zostały podjęte wobec zgromadzenia, które w ostatnich 20 latach zanotowało największy wzrost powołań i było gorąco popierane przez bł. Jana Pawła II i Benedykta XVI? Sam o. Volpi tłumaczy to tym, że Franciszkanie są "zbyt tradycyjni"...
Nowa Msza nie jest autentycznym wyrazem tradycji liturgicznej Kościoła. Prawdziwa tradycja liturgiczna polega na na naturalnym wzroście, nie sztucznym wytwarzaniu. Na ewolucji, nie rewolucji. Fakt, że Nowa Msza jest co prawda prawomocna, ale zrywa z 1500-letnią tradycją, powinien być chyba oczywisty.
Jak pisze kard. Ratzinger w "Duchu Liturgii":
"Jungmann starał się streścić owo rozumienie zachodnie w pojęciu "liturgii jako owocu rozwoju", celem zwrócenia uwagi na to, że ów rozwój nadal się odbywa - w organicznym wzroście, a nie przez samowolne "robienie" liturgii. Liturgia nie jest zatem porównywalna z urządzeniem technicznym, które można zrobić; można ją natomiast przyrównać do rośliny, czyli organizmu, który rośnie i którego prawa wzrostu określają możliwości dalszego rozwoju. [...] Po Soborze Watykańskim II powstało wrażenie, że w sprawach liturgii papież może właściwie wszystko, szczególnie jeśli działa w imieniu soboru powszechnego. Ostatecznie w świadomości Zachodu idea odgórności liturgii, która nie jest podatna na dowolne jej robienie, w dużym stopniu zanikła".
Zakonnicy decyzję papieża przyjęli - bo są związani ślubami. Ale 3/4 z nich wystąpiło do "Ecclesia Dei " z prośbą o ustanowienie nowego instytutu z liturgią trydencką jako własną.
Zakaz odprawianie Mszy św. w rycie trydenckim jest BEZPRAWNY - można zakazać całkowicie odprawiania Mszy św, ale nie można zakazać kapłanowi danego obrządku odprawiania w zatwierdzonym przez Kościół rycie danego obrządku. (nota bene już w 1986 roku zwołana przez bł. Jana Pawła II komisja kardynałów stwierdziła iż ŻADEN biskup - a wiec łącznie z biskupem Rzymu - nie ma prawa takiego zakazu wydać). Naprawdę wiele cierpliwości mają ci zakonnicy, że się na takie rzeczy godzą.
Sankcje:
- wstrzymanie święceń dla kleryków. Fajnie - kleryk zawieszony na rok. W seminariach trzeba sporo nabroić, żeby taka kara spotkała... (nota bene - w każdym przypadku komisarz ma wydać decyzję zezwalającą lub nie na kontynuowanie studiów)
-podpisanie upokarzającej deklaracji: problem w tym, że deklaracja ta jest sprzeczna z tym, co pisał (ówczesny) kard Ratzinger - Daklearacja stanowi:
... formalną akceptację, że Novus Ordo stanowi autentyczny wyraz liturgicznej tradycji Kościoła...
A papież pisał
...To, co zaszło po Soborze, jest czymś zupełnie innym – w miejsce liturgii będącej owocem ciągłego rozwoju, wstawiono liturgię sfabrykowaną. Odeszło się od żywego procesu przemiany oraz wzrostu i zastąpiono go wytwarzaniem. Nie chciano kontynuować owej wielowiekowej, żywej przemiany i organicznego dojrzewania, natomiast, zupełnie jak przy produkcji przemysłowej, zastąpiono je fabrykatem, banalnym wytworem chwili...( Józef kard. Ratzinger, wstęp do francuskiego wydania książki La Réforme liturgique en question (Ostatnia reforma liturgii, niem. Die Reform der Römischen Liturgie) ks. Klausa Gambera, wyd. Editions Sainte-Madeleine. Le Barroux, 1992. )
Kolejne szykany o którym szanowny autor "zapomniał":
- zakaz działalności tercjarzy
- zakaz współpracy z wydawnictwem, nad którym komisarz na szczęście nie ma władzy
- zamknięcie klasztorów w Sassoferrato i Colfano (ten ostatni założony przez św. Franciszka z Asyżu).
Szanowny autor nie dostrzega ze to jest faktyczna LIKWIDACJA Franciszkanów Niepokalanej. Zakonu który do czasu interwencji papieża kwitł - miał powołania, kupował upadające klasztory itd.
Szanowny autor może tez napisać co znaczy zaakceptować sobór powszechny" - bo odnośnie liturgii jest on - poza wspólnotami tradycyjny powszechnie odrzucany. Nota bene nauczanie soboru watykańskiego II teoretycznie można odrzucić w całości - nie narażając się na wykluczenie z Kościoła, bo teoretycznie nic on nie zmienił w Magisterium. Teoretycznie.
I uwaga druga - Instytut Dobrego Pasterza ma w zatwierdzonym przez papieża statucie "prawo do konstruktywnej krytyki nauczania soboru watykańskiego II" - czyli nie jest to aż taka wielka zbrodnia, jak ją sobie wyobraża autor.
A co do sprzeczności - mam po raz n-ty wklejać fragmenty Soboru Watykańskiego II negujące nauczanie Kościoła - jak na przykład Quanta Cura i Dignitatis Humanae?
Szkoda ze nie dla wszystkich.
Ja tego tak tragicznie nie widze. To jest wrecz normalne w historii i tradycji Kosciola, ze wielkie dziela przechodzily wielkie proby. I nic im to nie zaszkodzilo.
Coz to jest rok wobec wiecznosci?
Likwidacja zgromadzenia? Jezeli ten rok doprowadzi do likwidacji zgromadzenia, to znaczy, ze nie bylo czego likwidowac.
A Benedykt był autorytetem "od początku do końca".
Jezeli Pan Bog chce, zeby to zgromadzenie przetrwalo - to mu nikt z ludzi nie zaszkodzi. Jezeli nie - nikt nie pomoze.
Kosciol to nie jest nasze dzielo i nie ludzie musza go "ratowac". Moga tylko pomagac, badz niszczyc. Ale calosc jest dzielem Ducha sw.
Skoro ludziom udało się zniszczyć Kościół w Afryce płn czy w części bliskiego wschodu - to tym bardziej da się zniszczyć zgromadzenie zakonne.
http://www.katholisches.info/2013/12/16/nach-wiederbelebung-folgt-der-abbau-kommissar-loest-kloester-der-franziskaner-der-immakulata-auf/
Przypomnę, że jak wielokrotnie nauczał Mistrz z Nazaretu, najważniejsze jest wypełnianie woli Ojca, która zawarta jest w Przykazaniach Miłości i Dekalogu.
Nie słychać nigdzie wykładów jak należy wypełnić praktyką wolę Ojca.
http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2012/11/polacy-w-zgromadzeniu-franciszkanow.html
Język, jakim posługują się zwolennicy rytu trydenckiego komentując konflikt u Franciszkanów Niepokalanej, albo oceniając różne wypowiedzi i zachowania Papieża Franciszka jest dla mnie szokujący.
Na kilometr czuć tam ducha, który zwiódł Marcela Lefebvra.
To są "pożyteczni idioci".
Św.Franciszka by nie zmuszali, on był posłuszny Papieżowi.
To ja mozze pomoge :
Zgodnie z dekretem z 11 lipca Zakon Franciszkanów Niepokalanej poddano tymczasowej administracji, a Ojciec Volpi zaczął z pomocą niewielkiej grupy współkomisarzy, wśród nich o. Alfonso Bruno i prof. Mario Castellano, prowadzić swą destrukcyjna pracę wobec Zgromadzenia. Zakazał celebracji Mszy świętej i odmawiania brewiarza w sposób przewidziany w motu proprio, w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, odsunął całe kierownictwo Zakonu, począwszy od Ojca Stefano Maria Manellego, założyciela Zgromadzenia, który od tego czasu jest w areszcie domowym. Nie podał mu nawet powodu, dla którego Ojciec załozyciel został zdymisjonowany. Najbliższych współpracowników o. Manellego odesłał, jednego po drugim, do różnych miejsc, a ich obowiązki powierzył dysydenckim braciom, którzy nie mając ani doświadczenia ani przygotowania, zastąpili ludzi o intelektualnej i moralnej wielkości. O. Volpi groził i ukarał braci, którzy napisali skargę do Stolicy Apostolskiej, zabronił im powrotu do klasztoru, a wreszcie 8 grudnia 2013 roku, w ich własne święto (uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – red.) zamknął seminarium Zakonu Franciszkanów Niepokalanej, suspendował wszystkich kapłanów i diakonów, zakazał wszelkich publikacji zakonników w ich wydawnictwie Casa Mariana oraz zakazał dystrybucji wszelkich publikacji Zakonu w kościołach i kaplicach należących do nich. Swoją osobistą wojnę przeciw Zgromadzeniu rozszerzył na tercjarzy i świeckich należących do zakonu, zakazał działalności MIM (Misja Niepokalanej Pośredniczki) i TOFI (Trzeci Zakon Franciszkanów Niepokalanej); groził Siostrom Franciszkanek Niepokalanej, tradycyjnej obediencji, że również wciągnie ich pod tymczasowy zarząd komisaryczny, wyłączył dwa oddziały zakonnic : oddział misyjny Sióstr Franciszkanek Niepokalanej i kontemplacyjną gałąź klarysek Niepokalanego Poczęcia z duchowej opieki nad Braćmi Franciszkanów Niepokalanego Poczęcia.
Te wszystkie szykany sa stosowane bez zadnego wyraznego podanego powodu.
Cos takiego nie ma precedensu w historii Kosciola i to sie dzieje za pontyfikatu papieza ktory dziala pod haslami lagodnosci i tolerancji.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.