Nowy numer 17/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

« » Kwiecień 2023
N P W Ś C P S
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6

Niedziela 9 kwietnia 2023

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 14/2023 Otwarte

Gdzie liczba trzy, tam działa Pan Bóg

Dz 10, 34a. 37-43

Gdy Piotr przybył do domu setnika Korneliusza w Cezarei, przemówił w dłuższym wywodzie: «Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On, dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła.

A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jeruzalem. Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzy z Nim jedliśmy i piliśmy po Jego zmartwychwstaniu.

On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych. Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów».

 

Twierdzę nad brzegiem Morza Śródziemnego wzniósł król Herod. Tutaj stacjonował rzymski legion, gotowy wyruszyć na Jerozolimę, gdyby przyszła taka konieczność. Tutaj potem był więziony św. Paweł i tutaj bronił wiary w Jezusa Chrystusa wobec króla Heroda Agrypy II. W uroczystym wystąpieniu w tym miejscu Piotr opowiada o ziemskiej działalności Jezusa. „Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei”. Apostoł mówi o Galilei i Judei, a więc o całej Palestynie. A odwołując się do krzyżowej śmierci Pana i tego, co było potem, stwierdza: „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia”.

W mentalności ludów Biblii liczby mają istotne znaczenie. Trójka wskazuje na Boga. Tam, gdzie ona się pojawia, działa sam Bóg. Tak było pod górą Synaj, gdzie przybyli Izraelici, uchodząc z niewoli egipskiej, gdzie otrzymali Dekalog: „Było to w trzecim miesiącu od wyjścia Izraelitów z Egiptu… Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu”. Podobnie jest z pierwszym znakiem, jaki uczynił Jezus: „Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej”. W Ewangelii wg św. Jana „trzeciego dnia” będzie działał sam Pan Bóg. A to potwierdza zakończenie: „(Pan Jezus) Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”.

Mowa św. Piotra w Cezarei jest skierowana do pogan, czyli do tych, którzy są zaproszeni do przyjęcia orędzia o zbawieniu, przyniesionego przez Jezusa nie tylko dla narodu wybranego. My także jesteśmy zaproszeni. Przyjęliśmy je ponad tysiąc lat temu. Na nim kształtowaliśmy nasze dzieje. To orędzie było w każdym momencie naszych dziejów. Bo mieliśmy monarchie, okresy zaborów, czasy niepodległości i jej utraty, doby powstań. Wiele się zmieniało i przemijało, a tylko orędzie o Chrystusie i obecność Kościoła tworzyły i tworzą stałą obecność tu i teraz. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 14/2023 Otwarte

Ziemia nie jest płaska

Kol 3, 1-4

Bracia:
Jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadający po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi.

Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze Życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale.

1. W jakim sensie „zostaliśmy współobudzeni z Chrystusem” (tak tłumaczy Biblia interlinearna)? Paweł patrzy na ludzkość jako na całość. Adam znaczy człowiek, w jakimś sensie każdy człowiek. Bóg, stając się człowiekiem, stał się Adamem, zjednoczył się jakoś z każdym z nas. W tym sensie w Adamie zgrzeszyliśmy. Natomiast w Chrystusie pokonaliśmy grzech mocą Jego śmierci i zmartwychwstania. Oczywiście to nie oznacza, że w takim kolektywnym ujęciu gubi się wolność jednostki. Tym niemniej prawdą jest, że ludzka natura została poważnie uszkodzona przez grzech, ten „wirus” uszkodził Boży program wpisany w ludzką naturę. Zmartwychwstanie jest Bożym antywirusem. Otwiera drogę do zbawienia dla całej ludzkości. Przynosi łaskę dostępną każdemu człowiekowi. Wystarczy tylko ją przyjąć. Trzeba zaufać Lekarzowi, który w swoim ciele wytworzył antidotum przeciwko śmierci. Można je przyjąć w jeden jedyny sposób – jednocząc się świadomie z Chrystusem przez wiarę i miłość. Przez pośrednictwo Jego Ciała na ziemi, to jest Kościoła.

2. „Jeśli… to szukajcie tego, co w górze”. Kto uwierzył, że On zmartwychwstał, kto żyje z Nim jedno, ten nie może żyć po staremu. Zmartwychwstanie jest taką wiadomością, która wywraca wszystko, ustanawia nowe życiowe priorytety. Apostoł mówi dość ogólnie, że mamy podążać w górę. Czesław Miłosz w wierszu „Albo-albo” ukazuje konsekwencje wiary i niewiary w zmartwychwstanie. Jeśli zmartwychwstał, pisze, to „wszelkie ludzkie zajęcia są godne uwagi/ Tylko w tym stopniu, w jakim od tego zależą,/ To znaczy zyskują sens przez to wydarzenie”. Jeśli nie zmartwychwstał, to znaczy, że życie człowieka jest „znikąd donikąd”, pozbawione wszelkiego sensu i nadziei. Nie ma żadnej „góry”. Pozostaje nam rozpacz lub skarga, której nikt nie słyszy. Pointa wiersza jest gorzka. Większość z nas nie stawia sprawy na ostrzu noża, unikamy twardego albo-albo. Chcemy jakoś przetrwać, nie wyciągając ani konsekwencji z wiary, bo to za trudne, ani radykalnych wniosków z niewiary, bo zbyt boleśnie jest żyć bez żadnej nadziei.

3. Wielkanoc jest oznajmieniem prawdy, która wytrąca nas z takiej beznadziejnej kapitulacji. Istnieje GÓRA! Czyli inny świat, do którego drzwi otworzył nam Chrystus. Ludzie myśleli kiedyś, że ziemia jest płaska – bo taka się na co dzień wydaje. Kulę ziemską widać ze znacznej wysokości. Życia, które objawia Zmartwychwstały, nie widzimy tu i teraz. Stąd wielu nie wierzy w „Górę”. Życie jest płaskie, kończy się grobem, mówią. Z wysokości dna pustego grobu widać inne życie. To prześwit na niebo. To nasza nadzieja. To prawdziwa wysokość człowieczeństwa, której mamy szukać w życiu. Mierzyć wysoko. Nawet jeśli nasze religijne zaangażowanie przygasło, to Wielkanoc jest właśnie po to, aby rozniecić żar. Dołożyć do tego ognia, by nie zgasł całkowicie. Nie możemy się dać uwięzić w doczesności. Nie wolno zagłuszyć pustki serca rozrywką lub ekoreligią. Chrystus zmartwychwstał, czyli żyje. On jest GÓRĄ! •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 14/2023 Otwarte

Ujrzał i uwierzył

J 20, 1-9

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».

Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.

Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

 

Nie chodzi o kolejny mit czy metaforę. Sprawa dotyczy już nie tylko dobrego samopoczucia czy ludzkiego pojęcia szczęścia, ale najważniejszego wyzwania stojącego przed ludzkością: życia i śmierci. Co się wydarzyło w Jerozolimie na trzeci dzień po śmierci Jezusa, owego – jak podają niektórzy – 9 kwietnia 30 roku o świcie? Jezus w piątek był naprawdę martwy, a w niedzielny poranek odkryto, że Jego grób jest otwarty i pusty. Z jednym zastanawiającym szczegółem: płótna, które przylegały do ciała Zmarłego, pozostały w stanie nienaruszonym, sflaczałe – jakby ciało wyparowało. Apostołowie po zmartwychwstaniu Jezusa nie wykuli wcale żadnej doktryny czy systemu teoretycznego, lecz mówili wyłącznie o człowieku z krwi i kości, o tym, co zdziałał, i że On wciąż żyje, mimo iż został stracony na krzyżu. Jakim cudem pozostawiliby swoje małe ojczyzny, swe rodziny, pracę i dobytek, gdyby miało chodzić jedynie o „zmyślone opowieści”?

Na Całunie Turyńskim dowiedziono ponad wszelką wątpliwość, że nie zaistniał żaden ruch ciała Zmarłego w stosunku do płócien. Brak śladów rozszarpanych ran czy strupów sugeruje inny sposób zniknięcia ciała owiniętego tym materiałem. Całun w aktualnym kształcie powstał w wyniku wydobycia się z wewnątrz ogromnej energii świetlnej. Człowiek, który był owinięty w całun, zmartwychwstał. Przeniknął przez warstwy materiału. Potwierdzają ów efekt Ewangelie, opowiadając o tym, iż Jezus po zmartwychwstaniu był przez innych rozpoznawany, pokazywał ślady męki i ukrzyżowania, a równocześnie wchodził do pomieszczeń pomimo zamkniętych drzwi oraz pojawiał się i znikał bez zachowania reguł czasoprzestrzennych.

Kiedy apostołowie weszli do wnętrza grobu Jezusa w dniu zmartwychwstania, Jan „ujrzał i uwierzył”. Co ujrzał i w co uwierzył, skoro jeszcze nikt nie widział żywego Jezusa? Maria Magdalena powtarzała jedynie: „Zabrano ciało Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wydaje się, że to, co zauważyli apostołowie po wejściu do pustego grobowca, od razu kazało im myśleć o tym, co mogło się zdarzyć. Francesco Spadafora próbował znaleźć wyjaśnienie takiego opisu pierwszego wrażenia świadków zmartwychwstania, analizując tekst grecki Ewangelii Janowej. „Chusta spoczywała w tej samej pozycji, w jakiej została zawinięta tamtego piątkowego wieczoru wokół głowy Zbawiciela. Podobnie i opaski (to othònia – opaski i prześcieradło), użyte do opasania zwłok, pozostawały w tej samej pozycji, w jakiej apostoł je widział w chwili pogrzebu”. Taki był zwyczaj żydowski chowania zmarłych: prześcieradło ściśle przylegało do ciała, od stóp ku ramionom. Tyle tylko, że „tym razem nie opasywały już nikogo. Opaski i całun spoczywały (kéimena), jakby ciało Chrystusa się ulotniło”. Jeśli ten sam Chrystus, którego pusty grób widzieli Piotr, Jan i Maria Magdalena, dziś ukazuje się nadal żywy i zmartwychwstały w życiu kobiet i mężczyzn mojego pokolenia, to mogę iść w przyszłość z podniesioną głową. Deklarowany na co dzień model życia bez Chrystusa nie sprawdza się w praktyce. Zbyt wielu ludzi żyje w dobrobycie bez radości. Potrzebuję odkupienia, bo inaczej jestem przegrany.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Zapisane na później

Pobieranie listy