Zniszczono tory na trasie Warszawa - Dęblin.
Eksplozja niedaleko stacji Mika miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa-Dęblin - podkreślił premier Donald Tusk w nagraniu przesłanym w poniedziałek PAP przez Centrum Informacyjne Rządu.
W niedzielę rano maszynista pociągu zgłosił nieprawidłowości w infrastrukturze kolejowej w rejonie Życzyna w pow. garwolińskim, w pobliżu stacji PKP Mika. Mazowiecka policja podała, że wstępne oględziny torowiska wykazały uszkodzenie jego fragmentu, które spowodowało zatrzymanie pociągu. Szef rządu był na miejscu zdarzenia w poniedziałek rano, a jego wypowiedź w formie nagrania wideo została udostępniona PAP przez CIR.
- Jesteśmy w miejscu eksplozji niedaleko Garwolina, niedaleko stacji Mika, eksplozji która miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa-Dęblin - powiedział Tusk i dodał, że mamy do czynienia z aktem dywersji. - Na szczęście nie doszło do tragedii, ale sprawa jest bardzo poważna - stwierdził szef rządu.
Przekazał, że na miejscu jest policja, CBŚ, prokuratura i eksperci, którzy badają każdy szczegół tej sprawy. - Niestety, jak wiemy już w tej chwili, do podobnego zdarzenia mogło dojść również na południowy-wschód od tego miejsca, na tej samej trasie kolejowej, gdzie również mieliśmy do czynienia z próbą destabilizacji i zniszczeniami infrastruktury kolejowej, która także mogła doprowadzić do katastrofy kolejowej - dodał premier.
Szef rządu zamieścił też wpis na platformie X. - Wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa-Lublin to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli. Trwa śledztwo. Tak jak w poprzednich tego typu przypadkach, dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawcą - zapewnił Tusk.
***
W niedzielę po godz. 21 policjanci z Puław otrzymali informację o nagłym zatrzymaniu osobowego pociągu relacji Świnoujście-Rzeszów, którym podróżowało 475 pasażerów - poinformowała w poniedziałek lubelska policja. Sprawę bada m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
"Nikt nie odniósł obrażeń. Jak wstępnie ustaliliśmy, w jednym z wagonów doszło do wybicia szyb - najprawdopodobniej przez uszkodzoną linię trakcji. Na miejscu, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Puławach, policjanci wykonują czynności. Obecni są także funkcjonariusze KWP w Lublinie, Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Lublinie" - napisała lubelska policja.
Szef MSWiA Marcin Kierwiński przekazał, że czynności służb i prokuratury trwają także w miejscowości Mika (powiat Garwoliński). "Niestety nie ma wątpliwości że mieliśmy do czynienia z aktem dywersji. Badany jest także inny fragment tej strategicznej trasy kolejowej gdzie doszło do uszkodzenia torów" - napisał Kierwiński na X.
Na trasie, gdzie doszło do aktu dywersji obecni są m.in. premier Donald Tusk, szef MSWiA Marcin Kierwiński i minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.
Wcześniej we wpisie na platformie X premier Donald Tusk poinformował, że na trasie Warszawa-Lublin doszło do eksplozji ładunku wybuchowego, która zniszczyła tor kolejowy. Szef rządu dodał, że na miejscu pracują służby i prokuratura. Ponadto poinformował, że na tej samej trasie, bliżej Lublina, także stwierdzono uszkodzenie torów.