Jedno jest w zasadzie poza sporem: chcemy oglądać seriale o nas. Uszami wychodzą nam filmy będące kopiami zachodnich produkcji.
Seriale są jednym z najważniejszych żywiołów popkultury. Wszyscy je oglądają, komentują, ale niewiele z nich jest w stanie przebić się do głównej debaty. Czasem jednak trafia się produkcja, która wychodzi z filmowej bańki, staje się tematem dysput, sporów, awantur w sieci i w realu. Angażuje. Tak jest niewątpliwie z serialem „1670”, którego drugi sezon pokazał właśnie Netflix. Według Instytutu Monitorowania Mediów (IMM) tylko w ciągu trzech dni od debiutu „1670” wygenerował większe zaangażowanie internautów niż dziewięć innych seriali z tego roku razem wziętych. Wachlarz reakcji jest szeroki – od wyrazistych, bardzo zróżnicowanych opinii, przez eksplozję memów i cytatów, po poważne analizy. Mamy więc do czynienia z ciekawym fenomenem. Niewiele jest reakcji obojętnych. Jedni są zachwyceni, inni oburzeni. Jednych serial śmieszy, innych gorszy. Można przeczytać zarówno o wysmakowaniu, polocie i fantazji twórców, jak i o bezguściu czy prymitywnej prowokacji. Nie ma zgody, czy chodzi tu o naigrywanie się z polskiego dziedzictwa, czy tylko o zgrywę, purnonsens, dla którego sarmatyzm jest jedynie kostiumem. Szczerze mówiąc, kumulacja absurdu w każdym praktycznie odcinku raczej wyklucza przypisywanie autorom serialu jakichś większych ambicji historiozoficznych. Jest to raczej satyra na nasze współczesne przypadłości. I na postrzeganie obyczajów sprzed wieków z dzisiejszej perspektywy. Co, jak widać na załączonym obrazku, prowadzi do absurdalnych rezultatów.
Jedno jest w zasadzie poza sporem: chcemy oglądać seriale o nas. Tych sprzed wieków, z wąsami, w kontuszach i łapciach, ale i o dzisiejszych Januszach i Grażynach, nawiedzonych feministkach, nowobogackich i kosmopolitach. Chyba już uszami wychodzą nam filmy będące kopiami zachodnich produkcji, seriale, w których się nie rozpoznajemy, nawet jeśli dzieją się współcześnie, nie w Adamczysze, a Wałbrzychu czy Poroninie.
Piotr Legutko
dziennikarz, publicysta, wykładowca, absolwent filologii polskiej UJ. Kierował redakcjami „Czasu Krakowskiego”, „Dziennika Polskiego”, „Nowego Państwa” i „Rzeczy Wspólnych”, a także krakowskim oddziałem TVP i kanałem TVP Historia. Z „Gościem Niedzielnym” związany od początku XXI wieku. Opublikował m.in. „O dorastaniu czyli kod buntu”, „Jad medialny”, „Sztuka debaty”, „Jedyne takie muzeum”, książkowe wywiady z Janem Polkowskim i prof. Andrzejem Nowakiem oraz „Mity IV władzy” i „Gra w media” (wspólnie z Dobrosławem Rodziewiczem). Wykładowca UP JP II oraz Akademii Ignatianum.