Kościół jest siecią utkaną przez komunię eucharystyczną, w której jedność nie opiera się na polubieniach, lecz na prawdzie.
Carlo Acutis wzbudza duże emocje. Dla niektórych jest niewygodnym świętym, dla innych idealnym bohaterem. Z jednej strony młody Włoch jest deprecjonowany przez prof. Andreę Grillo, wykładowcę Instytutu Patrystycznego Augustianum, który w swoich publikacjach krytykuje jego pobożność eucharystyczną. Być może robi to dlatego, że sam usiłuje promować rewolucyjne podejście do Eucharystii. Profesorowi przeszkadza „fiksacja” Acutisa na adoracji Najświętszego Sakramentu i cudach eucharystycznych. Rzeczywiście, Carlo był mocno skoncentrowany na Mszy Świętej, w której uczestniczył codziennie, często adorował Pana Jezusa, a nawet stworzył stronę internetową poświęconą cudom eucharystycznym. I właśnie ten ostatni fakt czyni z niego postać szczególną dla miłośników internetu. Dla niektórych to, że poruszał się w sieci, zdaje się ważniejsze niż to, że w centrum jego życia stała Eucharystia. Mówi się o nim, że jest patronem internetu, a nawet „Bożym influencerem”. Warto więc powiedzieć sobie wprost, jakim działaniom Acutis na pewno nie patronuje. Są to np.: głoszenie siebie, swoich wątpliwości, zwłaszcza w rozchwianiu emocjonalnym, jakie widzimy u niektórych influencerów; produkowanie treści bez refleksji, że odbiorcy zalewani wciąż nowymi materiałami uzależniają się od nich i zamiast spędzać czas na modlitwie, robią swoim idolom zasięgi; sharenting, który jest nową formą przemocy wobec dzieci, a który widzimy niestety również u katolickich influencerów. Można by wymieniać jeszcze wiele innych szkodliwych zjawisk w sieci.
Tymczasem – jak powiedział papież Franciszek – „Kościół jest siecią utkaną przez komunię eucharystyczną, w której jedność nie opiera się na »polubieniach«, lecz na prawdzie, na »amen«, z którym każdy przylgnął do Ciała Chrystusa, przyjmując innych”. Myślę, że Carlo jest patronem takiej właśnie sieci – komunii, a nie połączenia.