Uratowany przez Różaniec, stworzył niezwykłe miejsce. Warto tam trafić…
Brzegi na Podhalu. Od krętej, górskiej szosy do Oratorium św. Józefa jest tylko kilkadziesiąt metrów. Czasem ktoś zajedzie – przypadkiem lub świadomie. Jedni chcą tylko zwiedzić, inni – pomodlić się i obejrzeć, dotknąć ducha i historii nie tyle miejsca, ile przechowanych w nim przedmiotów. Już przy wejściu chwila, by zrzucić z siebie wszystko, z czym się przybyło: zabieganie, stres, przepracowanie. I by spojrzeć na świat inaczej. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Woda święcona jak uzdrawiający duchowy prysznic. Bo to nie muzeum – to dużo, dużo więcej…
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.