Faustyna ma w sobie mądrość bez erudycji – coś, czego naprawdę potrzeba współczesnemu światu i Kościołowi.
Ten obraz mnie nie zachwyca. I jest mi z tym źle. Bo to ważny obraz, może najważniejszy ze wszystkich dotąd namalowanych. (…) Czy jednak Kazimirowski lub Hyła sprostali wyzwaniu? (…) Był nawet czas, że miałam o to »pretensje«” do Boga, jak i o to, że do spisania tak niezwykłego orędzia wybrał prostą dziewczynę i powstał równie mało zachwycający tekst – do tego pełen błędów językowych, powtórzeń, rymów częstochowskich. Obfitowaliśmy przecież w tamtym czasie w tak utalentowane pióra i pędzle”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.