Nowy numer 39/2023 Archiwum

Święto sukcesu

Kto żyje niebem, ten ma święto już na ziemi.

Tadeusz Mazowiecki na Woodstocku wypowiedział się przeciw czynieniu świętem rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, bo „w Polsce mamy za dużo świąt martyrologicznych, za mało radosnych”.

Internetowy komentator Marek Błaszkowski zauważył, że spośród świąt państwowych martyrologiczny mamy tylko 1 maja – bo odwołuje się do ofiar strzelaniny w Chicago. Poza tym świętujemy same sukcesy: zwycięstwo nad Sowietami, jedną z pierwszych na świecie konstytucji i odzyskanie niepodległości. Zero martyrologii! Ale tak się przyjęło jęczeć nad jęczeniem Polaków, że mało kto zauważa, iż Polacy nie jęczą. Utarło się, że radość to jest na Zachodzie. Tam kolorowe baloniki, tam radosne korowody, miłość, zabawa, taniec, panowie proszą panów. A u nas tylko szarość, nuda i pola kartofli po zasnuty mgłą horyzont. Polak siedzi i biadoli lub klęczy i płacze, a powstaje tylko w listopadzie i styczniu, żeby paść na reducie albo w okopach – jak woli. My już takie smutasy jesteśmy i jedynym sposobem na podniesienie poziomu radości jest obniżenie poziomu polskości.

Podobne przekonanie odnosi się do chrześcijaństwa. Uważa się, że człowiek religijny to duchowy masochista, zakochany w bólu wielbiciel cierpienia. To stereotyp tak silny, jak pogląd, że Aleksander Kwaśniewski jest wyższy niż Lech Kaczyński. Nawet chrześcijanie uwierzyli, że ulubionym zajęciem Boga jest gnębienie swoich wyznawców i kto chce mieć lepiej, musi być mniej chrześcijański. „Nie mogę oddać życia Jezusowi, bo nie chcę cierpieć” – powiedziała mi pewna pani, która bardzo się w życiu nacierpiała, bo nie oddała życia Chrystusowi. Bóg, który wyzwala, stał się w pojęciu ludzi ciemięzcą, który zniewala. Jezus stał się synonimem śmierci, tak jakby nie wskrzeszał. Stał się rozdawcą chorób, tak jakby nie uzdrawiał, tropicielem grzechów, tak jakby nie chciał ich odpuścić.

Córka znajomej wróciła z rekolekcji oazowych. Oddała tam życie Jezusowi. „Mamo, ty nie wiesz, jak mi serce skakało. Tak się chyba czują zakochani” – cieszyła się.

To jest to. A ludzie marudzą, że Kościół nie zaspokaja ich pragnień, choć zamiast pić z bijącego w nim źródła, gapią się, jakby czekali na ekspertyzę z sanepidu. Tu trzeba skosztować, jak „słodki jest Pan”. Gdy załzawiony penitent usłyszy nad sobą „idź w pokoju”, dopiero wtedy wie coś o spowiedzi i o kapłaństwie. Gdy wdzięczny za ocalenie przyjmie Komunię, wtedy wie coś o Eucharystii.

Bez doświadczenia Jezusa Kościół będzie się kojarzył z tacą i samochodami księży, ci zaś z molestowaniem i kobietami na boku. Bez Jezusa nie pojmie się, że Kościół świętuje wyłącznie zwycięstwa, a nie klęski. Wielki Piątek nie jest świętem i nikt by o nim nie pamiętał, gdyby nie Zmartwychwstanie. Z tego zwycięstwa pochodzi nadzieja naszego sukcesu.

Ziemskie święta są jak zjedzone wczoraj lody – przypominają, ale już nie smakują. Kościelne zapowiadają i uobecniają sukces. Jedyny wart tej nazwy, bo trwały – zbawienie.

Dlatego prawdziwą kobietą sukcesu jest Maryja w niebie, a nie Madonna na lotnisku Bemowo.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Quantcast