Myśl wyrachowana: Pełnia Objawienia w Kościele nic nie daje tym, którzy zadowalają się jego odrobiną.
Rozmawiałem kiedyś ze znajomą o znanej nam obojgu kobiecie, powiedzmy Ewie. Ewa miała straszne życie, była totalnie pogubiona, dokonywała fatalnych wyborów i choć formalnie była katoliczką, w praktyce nie miała z wiarą nic wspólnego. „Teraz to jest zupełnie nowa osoba, odmieniona i szczęśliwa, mówi inaczej, zachowuje się inaczej i nawet zewnętrznie wypiękniała” – powiedziałem. Co się stało? Nawróciła się.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.