Strzeż się kto może, nadchodzą wikingowie

„Wiking” Roberta Eggersa, poza wyjątkowo wyrazistymi scenami przemocy, nie wnosi nic nowego do ekranowych opowieści o wikingach.

05.05.2022 00:00 GN 18/2022

dodane 05.05.2022 00:00

Na początku filmu odnosimy wrażenie, że tę opowieść już skądś znamy. Od razu przychodzi nam na myśl „Hamlet” Szekspira, ale w rzeczywistości scenariusz „Wikinga” nawiązuje do historii opisanej w kronice średniowiecznego historyka Saxo Grammaticusa, gdzie pojawiła się postać Amletha, albo raczej uzupełnia ją. Takie też imię nosi tytułowy wiking. Amleth jako chłopiec był świadkiem zbrodni, jakiej dokonał na ojcu, który właśnie wrócił z zamorskiej wyprawy, jego wuj Fjölnir. Chłopiec, któremu udało się uciec, poprzysiągł sobie, że kiedyś pomści ojca i uratuje matkę. Lata później, wychowany przez bandę wikingów na bezlitosnego wojownika, postanawia zrealizować swoje przyrzeczenie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy