Nowy numer 17/2024 Archiwum

Nowe szaty Europy

Jeśli Ukraina przetrwa, powinna nie tylko „zostać przyjęta” do Unii Europejskiej. Polska i Ukraina powinny zastąpić Niemcy i Francję w roli liderów integracji. Nowa Unia nie może powtarzać błędów niemiecko--francuskiej „prezydencji”.

Snucie podobnych wizji, gdy Ukrainie grozi albo całkowite wyniszczenie, albo zajęcie przez szaleńca z Kremla, być może ktoś uzna za opowiadanie bajek. Ba, nawet zwycięska Ukraina pociągnie za sobą nie tylko balast przedwojennych problemów – korupcji, zadłużenia i braku reform w wielu obszarach – ale dojdą też nowe, wywołane potężnymi zniszczeniami wojennymi. I z „czymś takim” miałaby wstąpić do elitarnego grona bogatych, praworządnych i przewidujących wszystko (proszę się nie śmiać) państw?

Świeży powiew

Od tego jest publicystyka i analiza sytuacji międzynarodowej, by odważnie wybiegać w przyszłość. Opierając się na tym, co widać tu i teraz, ale co nie zawsze jest wychwytywane w chaosie informacyjnym. Bo, po pierwsze, ta wojna zmieniła wszystko. Nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale i ocenę tego, co do wojny doprowadziło – a w czym głównie polityka Niemiec (ale i Francji, i paru innych krajów) odegrała rolę bezdyskusyjną. Po drugie, trzeba wybiegać w przyszłość, tym bardziej że ciągle chcemy wierzyć, że Ukraina odeprze irracjonalną i bandycką napaść Rosji. Po trzecie, po tym, co Ukraińcy pokazali światu, nie ma powrotu do starej Unii. Po tym, jak Europejczycy (w tym Polacy) niemal codziennie mogli obserwować odwagę i determinację Ukraińców oraz słyszeć z ust polityka słowa orzeźwiające, pełne odwagi i jakiejś nieznanej od dekad mądrości, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie może już być wyłącznie petentem pukającym grzecznie do szczelnie zamkniętych drzwi Europy. Po tym, co pokazał, nikt już chyba nie będzie w stanie słuchać okrągłych i pełnych buty wystąpień przywódców unijnych, o ideologicznych jatkach europosłów czy nowomowie komisarzy nie wspominając.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny