Nowy numer 19/2024 Archiwum

Zabójca świadkiem świętości

To bezprecedensowa sytuacja, gdy morderca zeznaje w procesie beatyfikacyjnym swojej ofiary. – Dzięki niemu odnalazłem Boga – mówił zabójca Rosaria Livatino, pierwszego błogosławionego włoskiego sędziego i pogromcy mafii.

Tuż przed tym, jak do niego strzeliłem, nasze spojrzenia się skrzyżowały. Pamiętam, że miał na sobie białą koszulę – wspomina Gaetano Puzzungaro, jeden z czterech morderców sędziego Livatino, bezkompromisowo prowadzącego sprawy przeciwko mafii. Został zastrzelony 21 września 1990 r. w Agrigento w drodze do sądu. Miał 37 lat. Zamachu na niego dokonała mafijna organizacja Stidda (jej nazwa oznacza gałęzie oderwane od drzewa Cosa Nostry), działająca w tym rejonie Sycylii. Dziś w miejscu zamachu na sędziego przy autostradzie stoi tablica z napisem: „Męczennik sprawiedliwości”. – Nie znałem sędziego, nic o nim nie wiedziałem. Powiedziano nam jedynie, że odbiera młodych naszej organizacji, dlatego należy go uciszyć. To będzie jasny komunikat, kto rządzi na wyspie – wspomina Puzzungaro. W chwili morderstwa miał 22 lata. Mimo że pochodził z porządnej katolickiej rodziny i był silnie związany ze skautami, przyłączył się do mafii. Zaczynał od kradzieży i wymuszania haraczy. Nigdy nie myślał, że stanie się płatnym zabójcą.

Dostępne jest 32% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy